Tak , i tym razem nie jest to lipa a fakt odnotowany przez media i który opisano w literaturze traktującej o najstarszych zabytkach tego regionu. Dobrze się składa, bo grunta , na których zwierz dokonał odkrycia należą do brata mojego znajomego więc natychmiast postarałem się o carte blanche . Niestety pola wciąż zaminowane więc byle do żniw :) .
Znaleziskiem wykopanym przez borsuka jest brązowa brosza z dziewiątego wieku . Nie bez znaczenia jest miejsce jej ujawnienia czyli zaledwie kilkaset metrów od miejsca zwanego Raknehaugen - największego w północnej Europie kopca wzniesionego jakoby w celu dokonania w nim pochówku wyjątkowo znacznego władcy . Jak jednak ukazały badania nikt nigdy w nim nie spoczął . Nie odkryto bogato wyposażonej łodzi , której z racji rozmachu obiektu spodziewano się tam znalezć , nie odkryto ani jednej nawet drobnej rzeczy ( poza złamaną połową drewnianej łopaty ) która udzieliła by pewnych wskazówek co do prawdziwego celu budowy jak również pozwoliła określić choćby z grubsza kto ją prowadził i kim byli ludzie zaangażowani w tak wielkie dzieło . Brak jakichkolwiek znalezisk w zderzeniu z ogromną liczbą robotników szacowaną od 450 do 640 osób jest dla współczesnych sporą zagadką. Nie sposób uwierzyć by przez parę lat prac toczonych wokół kurhanu przy udziale pół tysięcznej armii nikt niczego nie zgubił , niczego nie porzucił czy kompletnie nic nikomu najnormalniej nie odpadło ... Jest jednak szansa na odpowiedz i to głównie za sprawą archeologów amatorów jak nazywa się tu pasjonatów takich jak my. W ostatnim czasie raporty o drobnych znaleziskach zaczęły spływać do lokalnych władz i co mnie napawa wielkim optymizmem są ro rejony centrycznie położone wokół Raknehaugen lezące że tak się wyrażę na borsuczym promieniu ;)
Na zdjęciach okładka książki - " Raknehaugen północnoeuropejski największy kurhan." fakty i mity - wydanej przez komórkę ds. dziedzictwa kulturowego gminy Ullensaker oraz borsuczy fant z podpisem " Brosza w brązie z IX w. znaleziona przy norze w pobliżu Raknehaugen .

Cały czas ryją tylko dziki to i borsuki postanowiły też się pokazać :lol: niezły fart :1

Heh ,Ja dopiero teraz szwejku zaczynam śledzić te niecodzienne zjawiska i jak się okazuje nie zdarzają sie one wcale aż tak rzadko .
O ... na przykład tu : https://archeologiakozera.wordpress.com ... -lucznika/

Lisy kopią głęboko i wszystko wywalają przed norę.

Spotkałeś może w terenie taką "wystawkę ? "

Oczywiście i to nie raz trafiałem na ekspozycję ptasich obrączek. :)

Kreciki też robią swoją robotę, podniosłem już 4 monety z kretowisk :D

Kreciki paszka to ja rozumiem , to w końcu czołowi działacze podziemia i że monetą błysną też się zdarzy ; ba , naszyjnik z brązu się trafi , kalesony praprzodka i zardzewiała laubzega też , ale obrączki ptasie ? co Wy tam w Polszcze lisy nadrzewne jeszcze macie :o .

Obrączki ptasie jak najbardziej czasem bywa ich paręnaście w jednej kupce ,albo jastrząb sobie gniazdo po wyżej uwił albo lisek posmakował w gołębniku :h