https://poszukiwanieskarbow.com/forum/ |
|
100.rocznica zatonięcia TITANICA https://poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=29&t=97379 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Południowiec [ sobota, 14 kwietnia 2012, 15:06 ] |
Tytuł: | 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
Równo sto lat temu, 14 kwietnia 1912 roku o 23.40 najsłynniejszy statek pasażerski świata uderzył w górę lodową. Rozpętało się piekło. Operatorzy radiotelegrafu Titanica ostrzeżenia o krach lodowych otrzymywali od kilku dni, jednak w tamtych czasach nie istniały żadne reguły, które zobowiązywałyby ich do przekazywania odbieranych wiadomości na mostek. Zresztą łączność telegraficzna była wówczas nowinką i wykorzystywano ją na statku głównie do przesyłania życzeń i wiadomości od pasażerów. Z sześciu depesz o górach lodowych, odebranych przez obsługę telegrafu, do kapitana Edwarda Smitha dotarła tylko jedna. Jedyną reakcją było skierowanie kursu statku bardziej na południe. Początkowo uderzenie odczuli tylko pasażerowie trzeciej klasy w przedniej części statku. Dla reszty niepokojące mogło wydać się tylko wyłączenie pracujących maszyn. Nikt nie zdawał sobie jeszcze sprawy, jak poważna jest sytuacja. Tak, po latach zderzenie z górą lodową wspominał jeden z ocalałych pasażerów, Frank Prentice: To było jak hamowanie w samochodzie. Zszedłem na pokład promenadowy i spojrzałem w dół. Nie byłem w stanie dostrzec żadnych zniszczeń. Zobaczyłem za to lód na pokładzie studniowym i pomyślałem: uderzyliśmy w górę lodową – opowiadał w wywiadzie po ponad 60 latach. Na oględziny statku natychmiast udał się kapitan Smith, cieśla statku oraz jego główny konstruktor, Thomas Andrews. Kiedy kilka godzin po północy wrócili na pokład, Andrews miał już pewność, że statek zatonie w ciągu półtora godziny. Jednak kapitan nie śpieszył się ani z nadaniem sygnału CQD/SOS ani z wydaniem rozkazu przygotowania szalup. Dopiero 45 minut po zderzeniu z górą, zaczęto umieszczać w nich kobiety i dzieci. Pierwszą racę wystrzelono po kolejnych 15 minutach. - Ledwo było widać wodę. Ludzie nie chcieli schodzić. W głowach siedziała im myśl, że statek był niezatapialny - opowiadał Frank Prentice, który w chwili katastrofy miał 23 lata. O tym, że szalup jest za mało żeby zmieścić wszystkich, wiedziano od początku. Jednak statek spełniał ówczesne normy, nawet z nawiązką. Według przepisów Brytyjskiej Izby Handlowej, przy swojej wyporności musiał mieć co najmniej 16 szalup ratunkowych, które mogły pomieścić 550 osób i mających powierzchnię nie mniejszą niż 260 metrów kwadratowych, oraz posiadać tratwy o pojemności 75 procent szalup. Na Titanicu płynęło ponad 2200 ludzi, tymczasem szesnaście opuszczonych szalup mogło pomieścić najwyżej 1170. W rzeczywistości, niektóre z nich odpływały nawet jedynie w połowie pełne. Ze względu na niewiedzę oficerów o ich rzeczywistej ładowności, ale także z powodu przypadków przekupstwa. - Odpłynęliśmy. Nie wiem, jak daleko od statku. Widok był piękny. Na Titanicu świeciły się wszystkie światła - wspominała Ruth Becker, która w chwili katastrofy miała 12 lat. Przez cały czas radiooperatorzy wysyłali wezwania o pomoc. Zareagowało kilka statków: bliźniaczy liniowiec Titanica - Olympic, Frankfurt czy Mount Temple. Były jednak za daleko. Najbliżej, w odległości około 58 mil morskich znajdowała się Carpatia. Na przybycie potrzebowała jednak i tak około czterech godzin. Tymczasem na pokładzie Titanica panowała coraz większa panika. Po godzinie pierwszej widać było już nienaturalne pochylenie statku i jeśli ktoś znalazł się w pobliżu mostka kapitańskiego widział dziób zanurzony całkowicie w wodzie. By załagodzić panikę, kapitan rozkazał orkiestrze grać. Po drugiej w nocy woda podeszła pod przednią część pokładu spacerowego, dwie ostatnie szalupy zwodowano już prosto do oceanu. Do przodu przewrócił się jeden z kominów, przygniatając wiele osób. Ludzie oraz ruchome przedmioty zaczęły spadać, ześlizgując się po deskach, do oceanu. Przestał działać generator prądu. Titanic pogrążył się w całkowitych ciemnościach. - Pomyślałam, że statek zaraz złamie się wpół. Wtedy ludzie zaczęli skakać do wody i krzyczeć. To było straszne – opowiadała po latach Ruth Becker. Nie minęło wiele czasu i zawalił się drugi komin, a zaraz po nim od przedniej części statku odłamała się rufa. Dziobowa część Titanica natychmiast poszła na dno, ciągnąc za sobą rufę, która jeszcze kilka chwil unosiła się na oceanie. - Zanurzył się i po chwili podniósł. Stał niemal pionowo w wodzie. To było szaleństwo. Wszyscy ginęli. To nie trwało długo – wspominał Frank Prentice. O 2.20 nad ranem, 15 kwietnia 1912 roku statek poszedł na dno. O czwartej do pasażerów uratowanych na szalupach dopłynęła Carpatia. Na Titanicu zginęło tej nocy ponad 1500 osób. Uratowało się tylko niewiele ponad 700 pasażerów. Zródło:http://menstream.pl/wiadomosci-na-serio/100-rocznica-zatoniecia-titanica-tak-katastrofe-wspominali-ocaleni,0,1066827.html |
Autor: | Blizbor [ sobota, 14 kwietnia 2012, 18:39 ] |
Tytuł: | Re: 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
Titanic , Andrea Doria , Lusitania , Wilhelm Gustloff - prawdziwe perły swoich czasów , niezwykle piękne liniowce i szalenie ponury i smutny ich koniec zwłaszcza poruszająca śmierć tysięcy ich pasażerów. Na Titanicu zginęło 1.500 osób , na tym ostatnim 9.600 ! Coś niewyobrażalnego. |
Autor: | pois [ sobota, 14 kwietnia 2012, 22:07 ] |
Tytuł: | Re: 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
Nie zapomnijmy o MS. Goya i MS.Steuben....groby tysiecy ludzi i raj dla...hmmm poszukiwaczy ? Na M.S Goya zginęło 6000 ludzi.... Cytuj: MS Goya – niemiecki motorowy statek transportowy używany podczas II wojny światowej, którego zatopienie przez okręt podwodny było drugą pod względem liczby ofiar, po zatopieniu MS Wilhelma Gustloffa katastrof morskich w historii. Wraki transportowców zatopionych w czasie ewakuacji niemieckich uciekinierów z Prus Wschodnich na zachód: MS Steuben – zginęło ok. 4900 osób MS Wilhelm Gustloff – zginęło łącznie, wg najnowszych ocen, co najmniej 9,6 tys. osób, co potwierdza depesza nadana z "Gustloffa". Wraki transportowców zatopionych z więźniami niemieckich obozów koncentracyjnych: SS Cap Arcona - zginęło ok. 4300 osób (więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych Stutthof i Neuengamme) SS Thielbeck - zginęło ok. 2800 osób (więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych Stutthof i Neuengamme) Ostatni rejs, zatopienie i wyprawy nurkowe na wrak opisane są w książce Marcina Jamkowskiego "Duchy z głębin Bałtyku. Gustloff, Steuben, Goya" z 2010 http://pl.wikipedia.org/wiki/MS_Goya Przeszperane wraki...hmm.. nie mi oceniac postepowania ludzi..jednakoż powinno zostawic w spokoju . |
Autor: | Południowiec [ niedziela, 15 kwietnia 2012, 10:34 ] |
Tytuł: | Re: 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
Ale nie zapominajmy o tym ze Titanic zatonał nie wyniku działań wojennych. |
Autor: | Argo [ niedziela, 15 kwietnia 2012, 10:45 ] |
Tytuł: | Re: 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
Zastanawiam sie co na tej liscie robi Andrea Doria ........jedyne ofiary tej katastrofy ( 53 osoby) to ci którzy zgineli w bezposrednim wyniku kolizji ze Stockholmem a sam liniowec tonął 11 godzin , dajac czas na bezpieczna ewakuacje 1600 pasazerow i czlonkow zalogi. Popronwalbym uzupełnic liste o prom MS Estonia ...najtragiczniejsza katastrofa morska na Bałtyku od zakończenia wojny ...blisko 900 ofiar. |
Autor: | pois [ niedziela, 15 kwietnia 2012, 12:13 ] |
Tytuł: | Re: 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
I o Heweliuszu i jego ofiarach... Cytuj: Katastrofa promu Jan Heweliusz - miała miejsce 14 stycznia 1993 w godzinach wczesnorannych na Morzu Bałtyckim u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia. Prom MF Jan Heweliusz zatonął w czasie rejsu ze Świnoujścia do Ystad podczas niespotykanie silnego sztormu – o sile 12 stopni w skali Beauforta około godz. 4:36 (przechył rozpoczął się ok. godz. 4:10; o godzinie 4:36 przechył wzrósł do 35° oraz doszło do odpadania ładunków od pokładów; ostatecznie prom obrócił się do góry dnem o godz. 5:12).Załoga: Marek Behrendt (starszy oficer - dubler), Tomasz Brudnicki (starszy mechanik), Kazimierz Choszcz (kucharz), Ryszard Cikota (steward), Roger Janicki (starszy oficer), Mirosław Kolberg (młodszy motorzysta), Andrzej Korzeniewski (I elektryk), Tadeusz Łastowski (magazynier maszynowy), Józef Noga (starszy marynarz), Mieczysław Ostrzyniewski (cieśla), Stanisław Pacek (starszy marynarz), Leszek Pyciński (radiooficer), Teresa Sienkiewicz (stewardesa), Paweł Sobociński (IV mechanik), Janusz Subicki (oficer pożarowy), Włodzimierz Szpilman (bosman), Bronisław Szychta (starszy marynarz), Janusz Szydłowski (steward), Andrzej Ułasiewicz (kapitan), Zenon Wawrzak (II mechanik). Pasażerowie: Ingvar Andersson, Lajos Balzas, Vaclaw Condil, Karol i Sylwia Eichert (ojciec z córką), Josef Furulyas, Małgorzata Gajowska, Agnieszka Goldman (z-ca dyr. Euroafrica Linie Żeglugowe), Czesław Gorlewski, Witold Greda, Ingvar Kjell Hakansson, Roy Halvorssen, Conny Irskog, Zdenek Jurik, Bo Karlsson, Marek Kośny, Andrzej Kozłowski (agent PKP), Witold Krawczyk, Lars Borje Lenartsson, Per Martens, Peter Olsson, Henryk Owczarczyk, Ryszard Pałka, Erwin Pappenscheller, Władysław Półtorak, Jochan Reischer, Istvan Small, Zdzisław Sosnowski, Witold Staszkiewicz, Radka Milena Vasić, Dymitr Vasić, Ferenc Vegh, Michaly Warga, Peter Weissenbacher, Barbara Zaborska (kier. działu eksploatacji żeglugi promowej). http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa ... _Heweliusz Kapitan co do końca został na posterunku !!! |
Autor: | Blizbor [ piątek, 20 kwietnia 2012, 02:24 ] |
Tytuł: | Re: 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
Argo napisał(a): Zastanawiam sie co na tej liscie robi Andrea Doria ........jedyne ofiary tej katastrofy ( 53 osoby) to ci którzy zgineli w bezposrednim wyniku kolizji ze Stockholmem a sam liniowec tonął 11 godzin , dajac czas na bezpieczna ewakuacje 1600 pasazerow i czlonkow zalogi.Popronwalbym uzupełnic liste o prom MS Estonia ...najtragiczniejsza katastrofa morska na Bałtyku od zakończenia wojny ...blisko 900 ofiar. Już wyjaśniam: Czasem jest tak , że grzebiąc bardziej lub mniej liczne ofiary grzebiemy również dzieła sztuki. Andrea Doria był dość "urodziwym" liniowcem . Podobny smutek ogarnia mnie na myśl o tym jak skończył powiedzmy nasz ostatni transatlantyk TSS Stefan Batory. I choć prawdopodobnie nikt na nim nie zginął (no może ktoś zachlał się na śmierć na Karaibach jakimś anyejo -siedmioletnim rumem) , to mnie osobiście żal jednostki. Może jestem na zbyt sentymentalny , lecz wiem czym był i ile znaczył dla nas Polaków , i wiem że także był piękny. Pozdrawiam.
|
Autor: | radkow1 [ sobota, 21 kwietnia 2012, 13:01 ] |
Tytuł: | Re: 100.rocznica zatonięcia TITANICA |
A oto doki Harland and Wolff w Belfascie, gdzie budowano pod kontrakt dla White Star Line. W lewym doku byl budowany Titanic. Pozdrawiam Wuj Sam w podróży.. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |