Witajcie, właśnie wróciłem ze spotkania z krewnymi ppor Zdzisława Badochy "Żelaznego" (w końcu ja też się czymś mogę pochwalić :D )
Bardzo otwarci, mili, sympatycznie ludzie. W zasadzie babcia tej pani z którą miałem przyjemność się spotkać, była rodzoną siostrą ojca ppor "Żelaznego" czyli Romana Badochy , podoficera Korpusu Ochrony Pogranicza, następnie kapitana Brygady Strzelców Karpackich w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Rodzina ppor "Żelaznego" znaczy matka i ojciec osiedli po zakończeniu wojny w Wlk Bryt, gdzie ojciec ppor "Żelaznego" zmarł w latach 70-tych, a żona pana Romana Badochy wraz z jego prochami wróciła do Polski. Rodzina ppor "Żelaznego" o okolicznościach śmierci swego krewnego dowiedziała się dopiero w latach 60-tych. Dla nas jest to "Żelazny" :mg: a dla nich Zdzisiek po prostu :) , bardzo to piękne jak pielęgnowana jest u nich pamięć "Żelaznego". Opowiadali mi o tym że na te tematy nie można było w zasadzie rozmawiać do 1989 roku, nie mowa o żadnej publikacji, było to po prostu wykluczone. Wiedza krewnych ppor "Żelaznego" co do okresu jego działalności u majora "Łupaszki" jest bym powiedział tożsama z naszą, wiemy w zasadzie to samo co do tej pory zostało napisane, i powiedziane na ten temat. Przez pewien okres tj, jakieś dwa lata bardzo gorąco żyli tym tematem z racji, zainteresowania przez Instytut Pamięci Narodowej, oraz pokazu wystawy, a także dwukrotnie byli na obszarze Borów Tucholskich, oraz spotkali się z zastępcą "Żelaznego" panem Olgierdem Christą, a także w związku z projekcją filmu o majorze w którym był spory materiał o ppor "Żelaznym" ostatecznie wycięty i niewyemitowany :mg: bez komentarza :gun: . Uzyskałem za to wiele informacji o młodości Zdzisława Badochy pózniejszej legendy podziemia. Choć to bardzo nieładnie się chwalić, ale miałem tą przyjemność że trzymałem w rękach i oglądałem "oryginał" - nie zapominajcie o "y"! - błąd ortograficzny!!! zdjęcia żołnierzy V Brygady Wileńskiej AK (Żelaznego , Majora, Lufy, Zeusa, Szpagata, Inki i wielu innych) z własnoręcznie wykonanymi dedykacjami dla ppor "Żelaznego" , który pod koniec 1945 roku odwiedził swoich krewnych tutaj na południu i przywiózł ze sobą dla rodziny te zdjęcia jako pamiątki. W jego bezpośrednim otoczeniu rodzinnym panowała w zasadzie pełna konspiracja wówczas w 1945 roku, rodzina nie wiedziała jak przyjechał, z kim, skąd, i kiedy zamiarzał oraz czym wracać- odpowiadał enigmatycznie że wraca na pomorze. Wtedy ostatni raz widział się ze swoją matką, która jak pokazał czas miała już go nigdy nie zobaczyć. Zdjęcia sa wręcz nieocenionym świadectwem tych dramatycznych dni. Jeśli idzie o postać samego "Żelaznego" dowiedziałem się że był niezwykle sympatycznym i wesołym chłopakiem, ulubieńcem swoich licznych ciotek "oczkiem w głowie" był harcerzem. Z południa na Wileńszczyznę rodzina Badochów jak wynika z naszych wspólnych wyliczeń przeniosła się w okolicy 1925/26 roku(datę będziemy jeszcze ustalać), "Żelazny" miał nie mieć jeszcze 3 lat, ta przeprowadzka związana była ze służbą ojca we wspomnianym już KOP-ie. Tam na świat przyszła siostra "Żelaznego". Ze zdjęć oglądałem także bardzo ciekawe z młodośći "Żelaznego" na których jest to jeszcze bardzo młodziutki harcerz. Było to moje pierwsze spotkanie z rodziną ppor "Żelaznego" ufam że nie ostatnie, jestem w kontakcie. W zasadzie zawsze po zakończeniu takich rozmów do głowy przychodzą pytania które chciało by się zadać, więc będę je wszystkie musiał spisać i z tak sporządzoną listą udać się następnym razem aby nic mi nie uciekło, najlepiej załatwię sobie jeszcze dyktafon. Poinformowałem także krewnych ppor "Żelaznego" o naszych planach wystawienia pamiątkowej tablicy, w tej sprawie także będę z nimi w kontakcie. Aha bym był zapomniał, stoi jeszcze dom w którym Zdzisław Badocha się urodził, tam także się udam i oczywiście zrobię fotki, ponadto ma symboliczny grób wraz ze swoją siostrą przy prochach ojca, więc "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! odwiedzę. Bardzo dziękuje pani Iwonie i panu Zbigniewowi za poświęcony mi czas.
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie, do szybkiego zobaczenia papa
VW Wojtek :pa
|