zdzicho napisał(a):
I drugi odcinek za nami.Przyznam ,ze jestem zdziwiony hałasem wokół serialu,bo na razie nic mnie specjalnie nie zdziwiło,nic mnie nie oburzyło ani mną nie wstrząsnęło.
Nic? :) A przedstawienie AK jako bandy leśnych, obleśnych dziadów o wyglądzie rabusiów? Zacięte, pełne nienawiści brudne i zarośnięte gęby... Nie wspominając o tych kuriozalnych opaskach z wielkimi napisami AK (coby widz nie miał wątpliwości, kim są te obdartusy) czy przedstawieniu dowódcy oddziału jako prymitywnego psychopaty obwieszonego niemieckimi nieśmiertelnikami (ktoś się naoglądał za dużo "Bękartów Wojny"), który obwąchuje jeńca, czy przypadkiem nie czuć od niego Żydem...
Oczywiście Polak, w stodole którego ukrywali się obaj zbiedzy, poszedł do miasteczka zameldować żandarmerii o okrywających się u niego Żydach :n Wszak wg. "tfurcufff" serialu każdy Polak to genetyczny antysemita. A Niemcy tacy dobrzy - pozwalali Żydom nawet na chodzenie do teatru. Zauważcie, że Wiktor zostaje po raz pierwszy skatowany przez polskich partyzantów. Nie przez Gestapo podczas aresztowania. W scenie z pociągu wygląda na dobrze odżywionego i nie pobitego, pomimo tego, że wcześniej był w KL. Tak naprawdę Wiktor popada w prawdziwe kłopoty dopiero w momencie przekazania go AK. Takich podprogowych manipulacji jest w tym serialu mnóstwo.
Drugi odcinek był moim zdaniem o wiele słabszy od pierwszego. W sceny batalistyczne wkradł się trochę "syndrom Rambo" :) Jedno trzeba przyznać - serial jest tak sprytnie zrobiony pod względem emocjonalnym i propagandowym, że w pewnym momencie człowiek zaczyna mimowolnie współczuć Niemiaszkom. Na całe szczęście zaraz po "Naszych matkach.." na Kino Polska puścili "Kolumbów" - dobra odtrutka na niemiecki rewizjonizm :1
Renald:
Cytuj:
Lipek, to że serial jest szkodliwy nie ulega wątpliwości. Jasne że osoba, która o historii wie niewiele lub nic (a takich jest zdecydowana większość), po obejrzeniu tej opowiastki przychylniejszym okiem spojrzy na Niemcy. Ale jednocześnie nie dziwię się, że Niemcy coś takiego wyprodukowali. Bo czy oczekujesz od kinematografii niemieckiej realistycznego, biograficznego serialu o Rudolfie Höß ? Albo o przygodach jednostek SS w Warszawie? Kto dałby im na to pieniądze? Kto przyszedłby na to w Niemczech do kina?
Pełna zgoda. Sam o tym wcześniej pisałem w tym wątku :) Trudno mieć do Niemców pretensje, że próbują zmienić jednoznacznie negatywny wizerunek swojego narodu. Pytanie tylko, czy polska telewizja publiczna powinna promować tego typu narrację?
Cytuj:
Naprawdę oburzające jest to, że Polska nie jest w stanie opowiedzieć własnej historii, tak aby była ona zrozumiana dla kogoś, kto się nad Wisłą nie urodził. Dlatego mur berliński jest symbolem upadku komuny, a wojna zaczęła się w 1941. I ten stan się utrwala.
Kolejny raz w pełni się z Tobą zgadzam. Nieudolność polskich rządów jest tutaj rażąca. Nie chcę schodzić na tematy polityczne (choć w tym kontekście są one kluczowe), ale jest pewne wpływowe w Polsce środowisko dziennikarsko-polityczne, które od 20 lat młotkuje nasze społeczeństwo i polityków, że Polacy to również (albo głownie) naród sprawców, że nie można gloryfikować własnej przeszłości, bo obudzi to demony nacjonalizmu i faszyzmu, że w imię dobrych stosunków sąsiedzkich nie można rozdrapywać starych ran itp. Przez pewien krótki okres próbowano prowadzić politykę historyczną zgodną z polskim interesem narodowym, ale histeryczna reakcja Salonu i jej mediów ("machanie szabelką") szybko zdusiła te zapędy. Po zmianie władzy w 2007r. zlikwidowano w MSZ komórkę, która miała zająć się promowaniem polskiej historii za granicą. Zajmująca się tym osoba została również wyrzucona z pracy. Potem szef MSZ złożył słynny "hołd berliński" - czy dalej dziwi Cię Renaldzie brak polskiej narracji historycznej w ogólnoświatowej dyskusji? :) Przecież gdyby u nas powstał podobny serial o AK, Michnik i jego akolici dostali by epilepsji i zdarliby sobie gardła od wrzasków o odrodzeniu polskiego katofaszyzmu, kłamliwej polityki historycznej itp. Niemcy się takimi niuansami nie przejmują. U nich racja stanu stoi ponad podziałami polityczno-ideologicznymi. Dlatego ich narracja wygrywa...
Cytuj:
Lipek, nie jest wstydem przyznać, że się czegoś nie wie. Napisałeś jednoznacznie:
Lipek napisał(a):
O Żydzie chadzającym sobie swobodnie beż żółtej gwiazdy Dawida na teatralne przedstawienia w Berlinie w 1941r. nawet nie wspominam ;)
Okazuje się, że byłeś w błędzie, sytuacja taka latem 1941 była jeszcze możliwa. Po co ta cała dalsza manipulacja, rozmywanie tematu ?
Masz rację, popełniłem tu błąd. jednak to mało istotny szczegół, czy Żydzi musieli nosić gwiazdy Dawida od lata, czy od jesieni 1941r. Kompletnie nic to nie zmienia.
Cytuj:
Tak, niemieckie propagandówki, z racji swojej nazwy i funkcji, kształtowały obraz każdej kampanii Wehrmachtu. Tak to widzieli ludzie i zdecydowana większość wojska. Jeżeli por.Winter osobiście nie uczestniczył w egzekucjach, to po prostu cała reszta była efektem tej błyskawicznej, zwycięskiej wojny. Oczekujesz od oficera, że będzie lamentował nad zbombardowanym, wrogim miastem?
O czym Ty Lipek piszesz? Masz pretensje do wojny, że jest bestialska?
Zapuściłeś włosy, kupiłeś gitarę, zawiesiłeś pacyfę na szyję i skręciłeś jointa?
Nie zrozumiałeś, o co mi chodzi ;) Czym wg. Ciebie różniła się w takim razie kampania rosyjska w wymiarze emocjonalnym od wojny z Polską? Tu i tu mamy trupy, egzekucje cywilów, mordowanie Żydów. Biedny Winter zmienił się w Rosji, bo nagle przestało być łatwo? Bo spadł najpierw deszcz, zamieniając wszystko w błoto, a następnie śnieg i mróz, od którego kruszyły się zamki w karabinach? Bo Wehrmacht nie tylko przestał zwyciężać, ale zaczął dostawać baty? Obie kampanie były tak samo brutalne. Ta rosyjska była po prostu dłuższa i toczyła się na większą skalę. Natomiast wojna totalna trwała od 1 września 1939r., a nie od czerwca 1941r., jak zostało to zasugerowane w serialu.
Cytuj:
Czyli dzięki podanym źródłom wszyscy Niemcy WIEDZIELI? Z Mein Kampf, które mieli wszyscy i którego nikt nie czytał? Bo z przemówień Hitlera dowiedzieć się niczego o przyszłych losach Słowian nie mogli, a "cytat armeński" to fragment przemówienia skierowanego do najwyższych dowódców wojskowych Rzeszy. Przemówienie miało klauzulę ścisłej tajności, ponieważ dotyczyło Fall Weiss.
Natomiast Albert Forster, był gauleiterem Gdańska i terenów po byłym tzw. "korytarzu polskim". Jego słowa, wygłoszone zresztą w prowincjonalnym Wejherowie, odnosiły się do Polaków zamieszkujących zarządzane przez niego tereny. Wątpię, aby Niemcy w np. Hamburgu o nich wiedzieli.
Wszyscy zapewne nie. Większość zapewne tak. Nikt nie czytał Mein Kampf? Dość odważna teza, trudna do udowodnienia ;) Narodowi socjaliści nie kryli się ze swoimi planami wobec Słowian i doszli do władzy głównie dzięki akceptacji tych haseł przez społeczeństwo żyjące w poczuciu zdrady Traktatu Wersalskiego. Hitler dość jasno wyłuszczył swoje cele: "Rzesza Niemiecka jako państwo winna postawić przed wszystkimi Niemcami zadanie, aby nie tylko zachować i zjednoczyć cały rasowo wartościowy element, lecz powoli i pewnie dążyć do osiągnięcia panowania nad innymi. (...) Tak jak nasi przodkowie nie otrzymali w prezencie z nieba ziemi, na której dziś żyjemy, lecz zdobywali ją z narażeniem życia, tak i my w przyszłości zdobędziemy ziemię zwycięskim mieczem, poprzez gwałt i przemoc, a nie z łaski innych ludów. Uczynimy to dla życia naszego narodu (...). Prawo do roli i ziemi musi stać się obowiązkiem, ponieważ bez rozszerzenia naszej przestrzeni wielki naród chylić się będzie do upadku (...). Albo Niemcy staną się światową potęgą, albo w ogóle przestaną istnieć. (...) My narodowi socjaliści, świadomi tego, przekreślamy kierunek naszej polityki zagranicznej okresu przedwojennego. Rozpoczniemy działanie tam, gdzie zatrzymaliśmy się przed sześcioma wiekami. Wstrzymamy nasze odwieczne parcie Germanów na południe i zachód Europy i skierujemy spojrzenie na kraje na wschodzie. Skończymy wreszcie z polityką kolonialną i handlową okresu przedwojennego, a zajmiemy się polityką przyszłości - zdobyciem ziemi (...)"
Generalny Plan Wschód powstał na długo przed wybuchem wojny i niemieckie społeczeństwo było z nim zaznajomione. Niemcy doskonale wiedzieli, że przyszłość zapewni im "poszerzenie przestrzeni życiowej dla rasy panów" (słynne ""Drang nach Osten") o tereny wschodnie. W tym celu trzeba wymordować i przesiedlić podludzi, czyli Słowian i Żydów. Polecam ten link -
http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_59.htmlZresztą nawet serialowi Niemcy wiedzieli, o co chodzi :) Jeden z żołnierzy powiedział, że osiądzie się w Rosji i założy tu gospodarstwo, bo przecież teraz to "niemiecka przestrzeń życiowa".
W niemieckiej machinie zagłady udział miały setki tysięcy żołnierzy i urzędników. Oni mieli rodziny, znajomych, jeździli na urlopy. Myślisz, że z nikim o tym nie rozmawiali? Niemcy doskonale wiedzieli, co się dzieje z Żydami i Słowianami. Być może nie znali szczegółów technicznych, ale jakie to ma znaczenie? Uważasz, że byli tak głupi że nie rozumieli, co się stało z ich żydowskimi sąsiadami lub właścicielami polskich czy rosyjskich gospodarstw, na których zostali osiedleni? Proszę Cię :) Oni doskonale wiedzieli i to akceptowali. Wszak Słowianie i Żydzi to byli podludzie. Nie zasługiwali na ludzkie współczucie.
Peperuna:
Cytuj:
Nie mam zamiaru wybielać |Niemców ale to rzeczywiście najgorszych mordów dokonywały legiony wschodnie i ochotnicy ze wschodu i południa(Bałkany) Europy.
Czemu bataliony schuma były organizowane z miejscowych? Przecież to one zajmowały się działalnością "porządkową" a na front trafiały jeśli
już nie miały wyjścia.
O matko, co za bzdury. Nie pytam nawet, czy jest jakaś skala stopniująca morderstwa. A czemu bataliony Schuma były złożone z miejscowych? Bo niemiecki żołnierz był potrzebny na froncie, a nie do wykonywania prostych czynności policyjnych. Może nie masz zamiaru, ale wybielasz Niemców, stosujących ich retorykę - "może byliśmy źli, ale nie tylko my zabijaliśmy, byli też gorsi od nas".
Cytuj:
Porównajcie sobie sposoby mordowania przez Niemców (egzekucje, komory, spalenie ludzi w budynkach brrr...) a Ukraińców czy innych. I to mordy i to mordy, ale można komuś od razu strzelić w tył głowy, a można też pierw obciąć ręce czy dziecko wbić na płot.
Niemcy w Piaśnicy zabijali małe dzieci roztrzaskując im główki o drzewa.
Cytuj:
Przeciętny Niemiec też wcale nie musiał znać planów przywódców Rzeszy dotyczących Słowian. Zwłaszcza, że odnośnie Żydów to też z początku były różne koncepcje. Na początku mieli zostać wywiezieni z Rzeszy do innych państw. Później nierealny plan z Madagaskarem.
Coś Ci się poplątało. Madagaskar to hasło polskich nacjonalistów sprzed wojny (wyspa ta miała zostać oddana Polsce przez Francję), a nie jedna z koncepcji Hitlera. Nazisci od początku mieli jasne plany w stosunku do "podludzi".