Hej, ja polecam Jeepa, dowiezie wszędzie, na trzech lub czterech kopiących miejsca wystarczy, na ryby, na polę i w polę :P A i na trasie daję radę, pozdrawiam panów w niebieskim :cop Ja mam akurat 4,7 V8 ale rzędowa szóstka 4,0 też robi robotę i jest bardziej ekonomiczną jednostką.
Swoim z wykrywką i szpadlem objechałem już całą północną Polskę, od Świnoujścia i Świdwina prawie po Białystok. Niebezawaryjnie, ale sobie chwalę.
Co do 10000zł no to będzie trudno kupić doinwestowane (zadbane) auto 4x4 w stanie technicznym który pozwalałby użytkować go przez jakiś czas bez nieoczekiwanych wizyt u mechaników.
Można kupić autko w tych pieniądzach ale trzeba liczyć się z możliwymi wadami ukrytymi :evil:
Co do postów wcześniejszych, to Patrol Y60 to rewelacja, i z tym budżetem bliżej ci do Nissana niż do mojego, ale nie musi być Grand, może być inny Cherokee np XJ stary ale jary. pozdrawiam

Nie zgodzę się co do y60 w tych pieniądzach.Sam poszukuję y60 i te nie zajechane,nie topione bez rdzy,z dobrą ramą zaczynają się od 20 tys w górę...swojego szukam już pół roku i widziałem wiele tanich y60 i nie poleciłbym nikomu.Warto zwracać uwagę czy y60 z 2.8 nie miał wymienianej uszczelki pod głowicą(jest na necie info jak to sprawdzić).Osobiście polecam y60 3drzwiowe-krótkie zwisy przód i tył.Nie polecam kupować ze zrobionym liftem,wyciągarkami,oponami terenowymi które rzekomo nie były topione,nie jeździły w offroadzie tylko służyły na ryby-pytam więc gdzie te ryby były że potrzeba było lifta,wyciągarkę etc.Jak kupić to skromnego,zadbanego i samemu zainwestować i przerobić na własne potrzeby.Ja szukam z "egzotycznym"silnikiem 4,2 diesel wolnossący... bez awarynie dbane robiły ponad 600 tys.Co do właściwości terenowych y60 a jeep grand cher. wiele pisać nie trzeba y60 to legenda,legendarne mosty,są bazą do budowy zmot etc... filmiki na yt pokazujq co te maszyny potrafią.

Spoko czarny, na pewno nie w tych pieniądzach. Takiego pare razy utopionego, przegrzanego i może z nadłamaną ramą na pewno można kupić okazyjnie, ale nie o to mi chodziło :lol: A co do szybkiej diagnozy o nieruszanej głowicy nie słyszałem ale wiem, że trzeba w nich uważać na temperaturę, ale chyba tylko w tych 2.8 bo w 4,2 chyba nie było tych problemów?

2.8 miały tylko taki problem. ale to wynika ze jak ktos jechał przez bagno w pełnym zanużeniu :1 i nie czyscił chłodnicy :( to zawalona taka mazią nie dawała rady w późniejszej exploatacji.
I tak jak pisali przedmówcy. Przerobione ,podniesione i (udoskonalone) było tylko po to aby jezdzić dalej mocniej i głębiej :ups:
Jeepa z 4.0l motorem to darował bym sobie... chyba że z gazem. A gaz to bobry do zapalniczek jest.
Szukał bym w Trreano 2.7d i na łańcuchu. Opla Fronterę. Pajero. Benzynowe bo tańsze w zakupie. toyota rav4 lub suzuki vitara Jak w tej cenie.
Albo... Cud CCCP Jakim jest Ładzianka Niva :D

Ja śmigam Hyundaiem Terracan-em i też daje radę. Pali to na trasie 8-9,5 lita, duże więc 5 osób zmieścisz bez problemów i na "slikach" w terenie nawet daje radę :)
Pozdrawiam ;)

Bujam się Grand Cherokee 3CRD podbitym do 265KM i jak coś padnie to naprawa nie kosztuje kilka stówek a całą wypłatę. Oczywiście że daje radę ale nie ma to jak autko małe i lekkie. Kiedyś w teren jeździłem zwykłym Seicento i z racji małej wagi wjechał w największe błoto. Chciałem kupić Suzuki Jimi ale moja druga połowa uparła się na Jeepa.

Od kilku dni zastanawiam się nad kupnem daihatsu terios.Na dojazdy pod las lub pole w zupełności mi wystarczy.

z kolei u mnie, to ja chciałem kupić, a teraz jak wspominam aby wymienić może na coś młodszego to słyszę, NIE!!! Więc puki co nie narzekam i jeżdżę. Pozdrawiam :P

O ile dojedzie i wróci z pola.... nie pochłaniając wypłaty na naprawy. Ale kto bogatemu zabroni.
Widziałem w terenie takie diatsu :ups: . i widziałem ile pochłania kasy na jakiekolwiek naprawy :usta
Ale mechanicy będą sie cieszyć. :zb

Najlepszy stosunek ceny części do terenu w jaki wjedzie ma Niva, np. para amortyzatorów to koszt 100 zł, właściwości terenowe nawet na zwykłych oponach są świetne, ma reduktor, blokadę, wszędzie się zmieści i nie rzuca się tak w oczy jak np XJ.

Tylko nie ma ramy, a zdrową budę ciężko trafić, z reguły zardzewiałe. Jak nie umiesz sam popracować migomatem to drogo będzie.

A ja powiem tak , wyleczyłem się z terenówki , a szukałem dość ostro i męczyłem pierdylionem pytań kolegów posiadających owe wozidła .
Mając budżet 10 tyś . i kupić dobre doinwestowane auto to jak 6 w totka , kupując za taką kwotę auto trzeba liczyć kolejne kilka , a nawet kilkanaście tyś . na inwestycję bo zrobić auto u pana Janusza na podwórku za 100 zł to słaba sprawa . W moim przypadku terenówka również służyła by jako transport po bułki do sklepu , dojazd do pracy w trase i w teren ...i w tym momencie nie stać mnie na to ,żeby jeździć po bułki :h a utrzymywanie 2 samochodów też mi jakoś nie na rękę . Tak więc zakupiłem cywilne kombi , spalające 6 l gnoju na 100 km :1
Więc dobrze się zastanów , zanim kupisz skarbonkę bez dna

A ja na kolejny samochód terenowy wybrałem sobie Ladacznicę,czyli Ładę Nivę.Miałem kiedyś ten samochód,jako służbowy.Szukałem dość długo egzemplarza w miarę niezajechanego terenowo i znalazłem takowy ,rok grudzień 2010,cena 10999 zł.Szlag mnie tylko trafił,bo gość spuścił jedynie złotówkę,bo chciał 11000hahaaa!!!!Jestem zadowolony ,samochód mi służy dodatkowo na polowania i ryby. :1

Moje pierwsze 4x4 to była vitara, autko bezbłędne jeśli idzie o lekki/średni teren, przy czym lekki to taki gdzie żadna typowa osobówka nie wjedzie. Niestety, brakło mi pakowności i zamieniłem na fronterę A long. Czyli isuzu rodeo. Mogę śmiało polecić, poza kiepskim ogrzewaniem zimą auto daje radę.

zastanów się nad grand vitarom z silnikiem 2.0 hdi model wychodził do 2005 r miejsca wystarczy 5 furtek mało pali blacha ocynk rama reduktor sztywny most z tyłu mam 5 lat i polecam i kolegów wyciągam z opresji

zdrów