Witam.
Ostatnio w lesie znalazłem taki czarny kamyk. Wygląda trochę jak węgiel ale w ogóle nie brudzi.
Jest dosyć lekki jego waga to 48g a gęstość w granicach 1,3-1,4.
Na białej kartce robi brązową rysę. W necie trochę poszukałem i jedyne do czego pasuje to właśnie gagat. Dlatego mam pytanie do kogoś bardziej obeznanego co to może być?
Znajoma z kolei twierdzi, że u nich w lesie jest tego pokaźna ilość w dosyć sporych bryłach (głazach).
Na razie jeszcze jeszcze nie miałem okazji tam być żeby sprawdzić i zrobić zdjęcie ale myślę, że weekend odwiedzę ten las.




Pozdrawiam Skopek.

odłup kawałek i sprawdź czy się pali :)
przypomina to węgiel sapropelowy gagat na przełamie jest bardziej błyszczący...

Pozdrawiam.

Chyba masz rację.
Nad palnikiem gazowym się zapalił ale od razu potem gasł.
Wydzielał przy tym bardzo nieprzyjemny zapach.

jeśli taki "palonego torfu" to są podstawy do sądzenia że to gagat jeden tylko warunek musi się dać polerować :)

Tyle co udało mi się zrobić.
Najpierw papier 1000 potem 1500 no i 2000 a na końcu pasta do zębów :)(wszystko na mokro)
Zdjęcie robione przy oknie.


Pozdrawiam.

jaki przybliżony rejon występowania owych kamolców? bo nie jest to mocno pospolity kamień...
tym bardziej na powierzchni jako iż szybko się utlenia...

Pozdrawiam.

Okolice Myślenic w lesie Dalin.
Co ma Pan na myśli pisząc "nie pospolity"?
Jak bede w tym lesie to zrobię jakieś foty tylko na razie znajoma nie ma czasu a jak twierdzi jest tego pełno. Nie wiem ile to jest dla niej pełno ale warto to sprawdzić.
Pozdrawiam Skopek.

No to nie będzie to gagat...
Gagat to odmiana szlachetna węgla brunatnego w Polsce występuje w osadach kredy obrzeżenia Gór Świętokrzyskich i podobno w iłach kaolinowych w okolicach Bolesławca wieku również kredowego.
W utworach fliszowych o ile mi wiadomo takowe nie występują a już na pewno nie w dużych bryłach...
Przełam mi od początku nie pasował bo wszystkie gagaty jakie widziałem na przełamie są błyszczące.

a :) nie jestem żaden Pan :)

Pozdrawiam.

W takim razie co to może być?
Mam taką starą książkę "Minerologia" pisaną jeszcze ręcznie :) może tam coś znajdę o ile samą książkę uda mi się znaleźć:)

trzeba by pogrzebać w "antropogenach" :)

Tak sobie czytam wątek i tak się zastanawiam i zastanawiam, czytam i czytam bo się na kamyczkach kompletnie nie znam. I taki wniosek mi się nasuwa że jest to dla takiego laika jak ja nie lada zagadka ale obiecuję że poczytam i coś tam wspólnie uradzimy :1

W zasadzie to ja też jestem laikiem, zarówno w kamykach jak i samych poszukiwaniach.
Trochę złomu nazbierałem ale jeszcze nic ciekawego. W takim razie pokręce się trochę po bibliotece może coś znajdę pomocnego.

A może to kawałek zastygłej smoły? Przynajmniej tak mi to ze zdjęć wygląda.

W zasadzie nie wiem jak się topi smoła ale rozgrzany do czerwoności nóż "tego" nie ruszył.
Zostało tylko małe wgniecenie po nożu, takie samo jak od zimnego.

Witam.Nie smoła ,a lepik.Najpierw siekierą odrąbywało się kawałki robiło się ognisko wsadzało do grubego gara i gotowało gdy pokazywały się bańki lepik był gotowy ulewało się trochę i linką wciągało się na dach smołowało miejsca w których dach przeciekał kładło się na to kawałek papy itd.