Witam,wpadło mi w ręce takie coś,waga całości 420gr.50mm.średnicy,magnetyczne,metal w czarnej powłoce,powierzchnia gładka i porowata z plamami rdzy i przyrostami krzemowych kamyczków,zapach przy cięciu to zapach mułu i szlamu wodnego(wyszedł w wodzie w Dąbrowie Górniczej na Pogorii 3 stąd zapach.)metal twardy.Okaz przecięty na pół,wypolerowany w przekroju metalu liczne pory jedne puste inne wypełnione jakimś kamieniem.Jest szansa że to meteoryt,czy raczej żelazo z dymarki?

na meteoryt szans nie ma a i obstawiał bym znacznie nowocześniejsze czasy jak dymarki...

Pozdrawiam.

No i sprawa jasna ,gwiazdki nie będzie :( ale i tak oko cieszy.Dzięki.Co przesądziło sprawę?Może te puste pory?Gdzieś przeczytałem że nie ma pustych dziur w meteorytach żelaznych.

Dokładnie tak puste pory budowa wewnętrzna i z zewnątrz też wygląda na powstawanie w wyniku przepływu płynnej masy.

Jeśli chodzi o meteoryty żelazne to są one jądrami rozbitych dużych planetoid (coś jak żelazoniklowe jądro ziemi) gdzie ciśnienie i krystalizacja z płynnego stopu w warunkach bardzo powolnego stygnięcia nie pozwala na formowanie się pustych przestrzeni (gazy i lżejsze pierwiastki wypłyną na powierzchnie zanim jądro zastygnie)
W przypadku meteorytów żelazo-kamiennych typu mezosyderytów jako iż jest to jakaś forma brekcji taka sytuacja jest już bardziej prawdopodobna a i tak są one dość masywne.

Pozdrawiam

Jak najbardziej jest to żużel dymarski aczkolwiek równie dobrze może to być żużel fryszerski. Powstały w wyniku wyświeżania łupki żelaza z procesu dymarskiego. Oba typy żużla są isentyczne i mają ten sam skład. Ogólnie tego typu żużel przyjęło się nazywać dymarskim

Dzięki za odpowiedzi,był to pierwszy kamulec jaki zabrałem do domu,temat mnie zaciekawił i nie będę już wyrzucał bez namysłu magnetycznych kamieni,może się kiedyś poszczęści i trafię na gwiazdkę.

Po nicku sądzę że jeszcze sporo podobnych znajdziesz :)

Swoją drogą ówczesne żużle dymarskie, czy XVIII-XIX wieczne wielkopiecowe zawierały do 30% czystego żelaza. Technika była na tyle słabo rozwinięta i stąd taki wynik. Często wtórnie rozbijano bryły żużla i odzyskiwano czysty metal. W czasie wojny np eksploatowano przyhutnicze żużlowiska, i stanowiły one istotny wsad wielkich pieców. Z terenu staropolskiego okręgu przemysłowego staty żużel wywożono również do Rzeszy :). Machina wojenna potrzebowała nawet tego.

Masz rację w mojej okolicy jest od groma przeróżnych odpadów poprzemysłowych,ale wśród nich można znaleźć ciekawe rzeczy.Żużlu jest mnóstwo a najgorsze jest to że sporo starych leśnych dróg jest nim wysypanych :evil:

Myślę że ten żużel na drogach to raczej nie jest aż tak stary -stawiam na okres przedwojenny i powojenny.
Przynajmniej znając z analogii.

Nie inaczej,leśne drogi po których spodziewałem się czegoś starszego są przysypane prawdopodobnie po wojnie żwirem,żużlem,gruzem a nawet hasiem(resztkami niedopalonymi z domowych pieców)w ten sposób je utwardzano i nic starszego od komuny mi nie wyszło.