Chciałem na tym Forum opowiedzieć w paru słowach o moim ukochanym wujku i zarazem ojcu chrzestnym Stanisławie Tyranie ( 1910 -2005 ) o jego latach spędzonych w wojsku i w czasie wojny a właściwie o ostatnich dwóch jej tygodniach które wujek opisał w pamiętniku .

Jest rok około 1933 wujek służy w Korpusie Ochrony Pogranicza
( KOP ) w Bataljonie '' Ostróg '' na Kresach Wschodnich w stopniu St.strzel . o ksywce '' jesta '' .
Z tą ksywką wiąże się zabawna historia .W czasie apelu sprawdzano obecność i wujek zamiast odpowiedzieć jestem odpowiedział w swojej gwarze '' jesta '' i tak już to do niego przylgnęło . Kiedy wujek dokładnie rozpoczą i kiedy zakończył przygodę w KOP-ie tego niestety nie wiem .Mam kilka fotografii i dokumentów z tego okresu .Na pierwszym zdjęciu jako kucharz .Może ktoś z oglądających odczyta co tam jest napisane .
cdn .

napiszesz wiecej; z jakiej miejscowosci?, co to za wielka impreza? czy zdjecie wyk. na zboczu widoczne wejscie do bunkra?.
Cale pokolenie wymiecione przez wojne...

Wujek służył w Podokręgu Wołyńskim prawdopodobnie w miejscowości
Ostróg .Mam legitymację z zawodów strzekeckich o odznakę Ostróg .
Legitymacja ta upoważnia do MA PRAWO NOSIĆ ''Odznakę Strzelecką ''
Zbieram informacje w rodzinie co przedstawiają fotografie bo niewiele wiem o nich na trzech lub czterech wiem gdzie jest wujek .Samej odznaki nie mam możliwe że jest w depozycie który będę chciał w tym roku odszukać jak by byli chętni do pomocy to zaufanego pomagiera już mam zaklepanego .
Depozyt z tego co słyszałem od wujka o ile go ktoś nie wydobył ma być ciekawy , zakopany od czasów przedwojennych .

Niestety nie udało się ustalić co konkretnie przedstawiają zdjęcia i gdzie zostały zrobione najprawdopodoble większość a może i wszystkie z okolic Ostróg .
Wiem że w czasie patroli zimowych używano nart i były specjalne szkolenia ponieważ większość poborowych nie radziła sobie z tym sprzętem przez dłuższy czas .
Mam jeszcze taką wspaniałą pamiątkę którą przedstawiam poniżej , samej odznaki nie posiadam .

Wujek zakończył szczęśliwie przygodę z KOP i wrócił do rodzinnej miejscowości o nazwie Gozdowo w woj. poznańskim .
Jest rok 1939 i wujek walczy w wojnie obronnej W jakiej jednostce i stopniu tego nigdy nie słyszałem lub nie pamiętam byłem gówniarzem i zbytnio nie przywiązywałem do tego uwagi był na wojnie walczył i to mnie wystarczało .
Gdzieś w okolicach Kutna zostaje ranny w udo i dostaje się do niewoli .
Ma bardzo dobrą opiekę medyczną i jest dobrze traktowany zawsze to powtarzał i szybko powraca do zdrowia . Jako jeniec trafia na roboty przymusowe do Guben .
Najpierw pracował u pewnej niemki gdzie był żle traktowany praca ciężka a jedzenie podłe .Często o tym opowiadał jak karmiono go tzw. czarniną z kozy i niemka się chwaliła że zupa taka tłusta a wujek mówił że więcej oczu patrzyło w tą czarninę ja z niej .Nie wiem jak to zrobił alu udało mu się zmienić pracę i zatrudniony został w gospodarstwie ogrodniczym gdzie prawie cała produkcja przeznaczona była na front .Wspominał że był dobrze traktowany i jedzenie na którym mu tak bardzo zalerzało było dobre i najadał się do syta .Powiedział temu ogrodnikowi że będzie pracował jak będzie dobre jedzenie .Zdobył zaufanie i po jakimś czasie dostawał konie z furmanką i sam zawożił warzywa na stację kolejową i ładował na wagon .

W czasie pobytu w Guben wujek biegle nauczył się języka niemieckiego bo siedział tam kilka lat .Co działo się w czasie jego pobytu opisałem w poprzednik poście nic więcej nie zapamiętałem z jego opowieści .
Wujek opisał ostatnie miesiące wojny w pamiętniku - kalendarzu z 1943 r.

Moim zdaniem jest to wspaniała pamiątka którą chcę tu pokazać aby ujrzała światło dzienne .Opis jest nie w pełni zrozumiały przynajmnie dla mnie .
Pierwszy wpis pochodzi prawdopodobnie z lutego 1945 r .

'' Dnia 17 kwaterowali u nas żołnierze
pozabierali mi bieliznę
opuścili 19 od Thimlerki (lan ?) nie mogłem
nic mówić bo jak nie ma właściciela
to co ( znajdą -zabiorą ? ) wszystko ich własnością ."

Przepraszam za błędy w opisach ale sami wiecie tekst oryginalny jest z
błędami czasem już sam nie wiem co piszę . :)


'' Tchimler wyjechała 14.
Zostawiając dom pod moją opieką lecz
niestety nie mogłem go doglądać bo bombardowali
bez przerwy .Tylko pierwsze dni podlewałem kwiaty . ''

'' Dnia 15 wyjechała pani ( Haszke , Kaszke ? ) i
Zissa i Hellga do ( Podstamt ? ) ja byłem z
nimi na dworcu żegnali mnie z
łzami i chcieli żebym z nimi jechał
aż do Kotbusu lecz łyło tak ciasno i nie było
miejsca . ''

'' 18 Andrej z ( Waszkiego ? ) siostrą
wyjechał wozem A były to pierwsze jaak
na ( Geiben - Buben ? ) już ( strzelania - strasznie ?) lecz byłem
( ja - już ? ) na posterunku ''

'' Dnia 19 był to już straszny dzień
pierwsze pociski padły na nasz dom i kolega został
ciężko ranny w cieplarniach i oknach zostały
straszne spustoszenia żadnej szyby nie było cały
Również szef poszedł precz zostałem sam szefem ''

'' 20 bez poprawy bombardowanie
Nawet nie nogliśmy sobie jeść
ugotować żyliśmy chlebem i konfiturami ''

'' 21 To samo ( Bąkier -bukier - bunkier ?) który
sobie zbudowalim trząsł się od wstrząsu
żyliśmy pomiędzy życiem a śmiercią ''

'' 22 również bez przerwyadni
całe spędzaliśmy w ( bąksze - bunkrze ?) ''

'' I tak szło bez końca nieraz
to się zdawało że to już koniec świata
Drżenie i czekanie na śmierć bo okop nie
byłby w stanie tego wytrzymać ''