Może masz racje zdzicho ale zobacz czym handlowały znane firmy
http://wcn.pl/archive/15_0342?q=Szel%C4%85g+1659, mam "pokaźny" zbiór monet angielskich, też kilka kupiony Roayl Mint prof. (może kiedyś pokażę) ale częściej oglądam pensy, czy half penny i boratynki, a czemu bo sam je wykopałem w tłumie innych monet, zważyłem, zmierzyłem, umyłem nie jest to kolekcja warta setek zł ale ma wartość sentymentalną i to sie dla mnie liczy. mogę wziąć do reki nie myśląc że warta jest 1000 zł i może mi wypaść, i bedzie warta (bo sie przypadkiem uszkodzi)100 zł. Monety (i nie tylko: zapałki, banknoty czy znaczki, kiedyś zapalniczki) zbieram dla frajdy, porostu sprawia mi to przyjemność, czasami sprzedaje (tylko dublety) lub daje w prezencie (już kilka osób, włącznie z moją mamą 78 lat) zbiera w ten sposób monety, nie w celu zysku, czy posiadania, ale dla samej przyjemności zbierania – trochę się rozpisałem. Pamiętam czasy kiedy katedra w Szczecinie była ruiną i tam bawiąc się znaleźliśmy kilka zrujnowanych monet, szkoda że przy przeprowadzkach przepadły, ale frajda była niesamowita, o to chodzi w tym hobby mieć radość zbierania, a nie posiadania i tego będę uczył swoją wnuczkę.