A wg. mnie idzie w coraz gorsze - dziś, aby kolekcjonować broń chyba najlepiej olać całe to DEKO (które i tak w sumie "zamordowano" w tym roku) i zrobić sobie zezwolenie na broń kolekcjonerską.
Z kolei amunicję (zwłaszcza tą wielkokalibrową) kolekcjonować można w zasadzie tylko jako DEKO... cóż, przeczuwam ciemne chmury - po ostatnich doniesieniach z takich giełd jak Ciney czy la Gleize, czy też przy okazji całej tej "sraczki" z terroryzmem - cała sprawa nie napawa optymizmem. Najlepsza opcja to chyba założenie prywatnego muzeum, których to powyrastało ostatnio jak grzybów po deszczu (i bardzo dobrze).

Pozdrawiam.

Ja poszedłem w kierunku muzeum, aczkolwiek obawiam się że i tu coś wymyślą :)
O giełdach słyszałem, może to jednak nieuczciwa konkurencja?

Wracając do dyskusji militarka czy monety, wolę zostać przy monetach. Za militarkę dostałem od starego w......l jak sciągnełem mu z kancelarii petardę i przehandlowałem z bratem za klaser ze znaczkami oraz po przeglądzie szafki a miałem tak wiele ciekawych rzeczy - obok mojego osiedla był plac ćwiczeń dywizjonu pociągów pancernych - był to początek lat 70tych. Później z każdym skrzętnie odłożonym kieszonkowym szorowałem na Mariensztat na Perski Jarmark tam był raj, można było kupić wszystko. Od rówieśników wyciągałem monety, którymi handlowałem ze śniadym, wąsatym jegomościem w bramie przy Salonie Desy na Nowotki w Warszawie. Tyle monet ile miałem wtedy nie będę miał już nigdy, większość została później zamieniona na leki konieczne a niedostępne w normalnym obiegu. Po wielu latach wróciłem do monet, do zwykłych miedzianych boratynek, dla niektórych może to być śmieszne ale jeżeli mam w tej chwili szczypać się z każdą łuska z niezbitą spłonką i drżeć, że o godzinie 6 rano ktoś zapuka do moich drzwi. De gustibus

Mariusz Ty patrzysz z perspektywy Niemiec i amunicji , ja Polski i broni strzeleckiej i w/g mnie tu i teraz nastapiła znacząca poprawa, przed 2004 rokiem w polskim prawie pojecie borni deko nie istnialo, podobnie jak nie istnialo pojecie kolekcjonera broni, nastepna odwilż to 2011 gdzie podniesiono granice bezpozwoleniowej broni historycznej do 1885 roku, dopisano pozwolenie na bron do rekonstrukcji, glinom w zasadzie utrącono mozliwosci odmawiania wydawania pozwolen na bron na zasadzie nie bo nie, za wyj broi do ochrony osobistej ( spełniasz wymogi- nalezy ci sie jak psu buda), a co do deko .........nie oszukujmy sie - deko bylo erzatzem kolekcjonerstwa, przyjemnym, bezproblemowym, ale mimo wszystko erzatzem, zreszta nadal sa różnice miedzy Reichem a nami w kwestii deko ...w Reichu juz nic nie kupisz, u nas sklepy nadal zawalone starym deko, nowego nie ma bo sie zmienily specyfikacje ( wróć jest- ale nie cieszy sie jakimś szczególnym zainteresowaniem), ale stare nadal mozna bez wiekszych problemow kupić i po chwilowej panice z marca/kwietnia, sytuacja sie ustabilizowała i nawet się jakieś przeceny pokazały, bo goscie od deko wywindowali ceny i mysleli ze zrobią Bog wie jakie kokosy, a tu zonk i sprzedaż sie załamała ( jednak kupa ludzi zainwestowala w pozwolenia i deko ich przestalo interesować) :lol:
Wiem ze obecna wladza pichci nową UoBiA , a jako że znam posła, ktory jest w to zaangażowany ( zresztą w nowele z 2011 tez był ), mam spore podstawy przypuszczać, ze tez nie bedzie gorzej niz jest, w kazdym razie u mnie temat kolelcjonowania deko jest już w zasadzie zamkniety ( być może jeszcze kupie MG 42- ale to ma byc do reko wiec pewnie zdecyduje sie na jugola, a nie oryginał z wojny) , nastepne zakupy do zbioru przewiduje ze bedą na chodzie ...zreszta juz mam strzelające TT i mosina wz 44 .

Wydzieliłem dyskusje do nowego watku