Witam, proszę osoby dysponujące szerszą wiedzą od mojej o jakieś szczegółowe informacje na temat przedmiotów. W nadchodzącym tygodniu przekaże informacje na temat znaleziska do właściwej delegatury wkz. Info dla tych przychylnych, co to szukają "bandytów" na forum. Materiał to brąz.

Z góry dziękuję.

Piękne :ups: tu mój viewtopic.php?f=29&t=142126 niektóre zdobienia podobne, archeolog wstępnie ocenił na kulturę łużycką ( halsztat D ) a i w WKZ nie bardzo straszyli :666. Pozostało po tym nowe stanowisko archeologiczne :) i dobry kontakt z archeologiem :D
Pozdrawiam
Ps. Pod jaka delegaturę podlega ?

Teren podlega pod delegaturę w Radomiu. Obszar na styku kultury przeworskiej i pomorskiej. Na wszelki wypadek nie rozkopywałem dalej. Zobaczymy co z tego wyniknie i jak będą wyglądały dalsze kontakty z archeo.

Jeżeli będziesz miał jakiekolwiek problemy ze zgłoszeniem, to pisz do Jacka, jak by on się nie odzywał to ja coś pomogę.

Dzięki wielkie. Jutro napiszę na wp, bo mam kilka pytań.

Pzd

Sprawa zakończona. Zgłoszenie jak również protokolarne przekazanie przedmiotów odbyło się sprawnie i bez komplikacji.
Podobnie jak w przypadku kolegi TaHarda, bransolety charakterystyczne dla kultury łużyckiej.

Mogę powiedzieć, że spotkanie bardzo pouczające.
Konkluzja jest jedna, nikt nikomu nic nie zabrania. Jednak trzeba przyjąć do wiadomości fakt, że w obecnym stanie rzeczy, chcąc robić to co jest naszą pasją, będziemy zobowiązani do spełnienia warunków formalnych.
Możemy się obrażać na wszystko i wszystkich, ale z systemem nie wygramy. W związku z tym organizować się w grupy, szukać archeologów z którymi będzie można nawiązać współpracę, występować o pozwolenia. Inaczej będziemy zmuszeni do ciągłego oglądania się za siebie. To tak offtop.

Przemawia przez Ciebie jakiś naiwny optymizm. Tu nie chodzi o walkę z systemem tylko o absurdalną mentalność betonu, dla których nie ma różnicy, czy działasz indywidualnie, czy w stowarzyszeniach, czy w porozumieniu z którymś z „normalnych” archeo, bo są też tacy, i bez względu na Twoje zasługi i nagrody dla tych ludzi zawsze będziesz przestępcą, a występować po zezwolenia WKZ należy wyłącznie w przypadku chęci poszukiwania zabytków.

Moja konkluzja, zabawa z detektorem, poza poszukiwaniami rzeczy zgubionych, oraz kabli, rur, złomu i minerałów, polega na wykopywaniu z gruntu przypadkowych przedmiotów, głównie śmieci, a za zezwolenie wystarczy zgoda właściciela terenu. Jeżeli takiemu poszukiwaczowi trafi się znaleźć przedmiot, który będzie uważał za zabytek to powinien go przekazać wraz z informacjami o miejscu znalezienia do biura WKZ.
...sorry za offtop.

Rób co chcesz i jak chcesz. Każdy z nas ma wybór. Ja osobiście śmieci nie szukam. Tematy PRL też średnio mnie interesują. Wychodzi więc na to, że przy takiej interpretacji "zabytku" (nie wnikam czy słusznej, czy też nie - stwierdzam tylko fakt) poszukuję właśnie zabytków.
Nie mam zamiaru ściemniać, że jest inaczej. Nie mam zamiaru tracić czasu na sądy, komendy i inne dziadostwa.
Chcę czerpać z tego przyjemność. Temat własności mnie nie dotyka, bo nie mam do tego emocjonalnego stosunku.
Więc dopóki mamy takie prawo, dopóty będziemy kopani. Wolę mieć święty spokój. Osobiście ważniejsza jest dla mnie rodzina i czas z nią spędzony, aniżeli samotna walka z wiatrakami. Zaznaczam, że to moja opinia.

Miło się pyrtoli zza klawiatury
jednak gdy o 18 wieczorem siedząc z rodziną słyszysz dzwonek do drzwi
o okazuje się że to nie kolęda a 5 chłopa z blachą na szyii
piórka nieco opadają i dostajesz pytanie wyciąga pan dobrowolnie czy robimy przeszukanie
i wtedy twoje dywagacje na ten temat przybierają zupełnie innego wygladu
także przestań pan gadać głupoty :usta

Prawa nie zmienimy , ale zmieni się nasze podejście do dobrowolnego przekazywania miejsc i przedmiotów .

O tym chyba nie wiesz, że ludzie współpracujący z archeo byli zatrzymywani bo komuś nie spodobała się taka forma współpracy, tu flagowym przykładem jest historia Piotra Kani. Nie ma żadnych „glejtów” na poszukiwania i nawet oficjalne zezwolenie WKZ może być kwestionowane przez każdego betoniarza. Z tymi ludźmi nawet archeolodzy potrafią mieć poważne problemy, a każdy poszukiwacz z zasady jest na przegranej pozycji.

Pozwolę sobie przytoczyć informacje jakie przekazał mi pracownik WKZ.

Interpretacja (WKZ)

Jeżeli wystąpisz z wnioskiem, który poza spełnieniem innych wymogów formalnych np. zgoda właściciela gruntu itd, będzie zawierał prośbę o wydanie zgody na poszukiwania przy wykorzystaniu np. wykrywacza metali, to taką zgodę uzyskasz.
... ale
zgoda ta będzie wyłącznie umożliwiała zbadanie terenu i ewentualne odnotowanie, że w tym i tym miejscu jest interesujący sygnał. Następnie sprowadza się to do tego, że będziesz zobowiązany informację o fakcie przekazać w raporcie do WKZ.
Uwaga:
Nie możesz kopać, ponieważ w świetle opinii są to prace archeologiczne. W związku z tym pozwolenie tak naprawdę nic nie da.

Druga opcja jest taka, że we wniosku poza prośbą o zgodę na poszukiwania w kolejnym punkcie zawrze się prośbę o zgodę również na prowadzenie badań rozpoznawczych (sondażowych).
... i jeżeli załączy się program poszukiwań, podpisany przez archeologa to taką zgodę również się uzyska.
Nie wspomniałem nic o raportach itd. ale to jest rzecz wtórna.

Powyższe nie jest elementem dyskusji. Potraktujcie to jako pomocną informację, która w przypadku WKZ w Radomiu, może wam pomóc załatwić sprawę szybko i bez większych boleści.
Natomiast w zakresie komentarza franka myślę, że lepiej mieć glejt, niż go nie mieć. Natomiast mieć problemy jest czymś innym, niż wyrok i grzywnę do 500 k.
tu cytat:
Trzeba też zapłacić za pozwolenie. A na koniec złożyć raport i wszystko oddać. - A co w tym dziwnego? - pyta prof. Kokowski. - Czy można biegać ze strzelbą po lesie i polować? Czy wędkarze nie muszą kupować pozwoleń? Dlaczego w archeologii ma być inaczej?
Ja nie mam zamiaru odnosić się do cytatu, ponieważ każdy ma swój rozum. Więc albo jak Kania kupimy sobie wędkę, albo zapłacimy podatek od hobby w formie uzyskania zgody. Wszystko w temacie.

Pzd

Strzel tą formułkę kiedy odwiedzą Cię w domu ,albo zagadną w terenie.
Odejdą z podwiniętym ogonem.

Proszę przeczytaj ze zrozumieniem.
Jeżeli masz zgodę i wypełniasz ustawowe obowiązki to mogą, co najwyżej wypić u mnie szklankę wody i to z kranu, a w terenie rozłożyć kocyk i się opalać.
Twój komentarz, jest że tak powiem z nikąd.

Ja już to przerabiałem , niestety.
Ale życzę powodzenia.