prv81 napisał(a):
Mogę powiedzieć, że spotkanie bardzo pouczające.
Konkluzja jest jedna, nikt nikomu nic nie zabrania. Jednak trzeba przyjąć do wiadomości fakt, że w obecnym stanie rzeczy, chcąc robić to co jest naszą pasją, będziemy zobowiązani do spełnienia warunków formalnych.
Możemy się obrażać na wszystko i wszystkich, ale z systemem nie wygramy. W związku z tym organizować się w grupy, szukać archeologów z którymi będzie można nawiązać współpracę, występować o pozwolenia. Inaczej będziemy zmuszeni do ciągłego oglądania się za siebie. To tak offtop.
Przemawia przez Ciebie jakiś naiwny optymizm. Tu nie chodzi o walkę z systemem tylko o absurdalną mentalność betonu, dla których nie ma różnicy, czy działasz indywidualnie, czy w stowarzyszeniach, czy w porozumieniu z którymś z „normalnych” archeo, bo są też tacy, i bez względu na Twoje zasługi i nagrody dla tych ludzi zawsze będziesz przestępcą, a występować po zezwolenia WKZ należy wyłącznie w przypadku chęci poszukiwania zabytków.
Moja konkluzja, zabawa z detektorem, poza poszukiwaniami rzeczy zgubionych, oraz kabli, rur, złomu i minerałów, polega na wykopywaniu z gruntu przypadkowych przedmiotów, głównie śmieci, a za zezwolenie wystarczy zgoda właściciela terenu. Jeżeli takiemu poszukiwaczowi trafi się znaleźć przedmiot, który będzie uważał za zabytek to powinien go przekazać wraz z informacjami o miejscu znalezienia do biura WKZ.
...sorry za offtop.