Grób ze złamanym rytualnie mieczem i precyzyjnie wbity grot włóczni - taka niespodzianka czekała na archeologów, którzy badają tajemnicze obiekty rowkowe na cmentarzysku sprzed 2 tys. w Michałowicach.

- Może wreszcie zbliżymy się do wyjaśnienia tajemnicy tych znalezisk - mówi Joanna Zagórska-Telega z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, która od 2008 roku prowadzi badania w okolicach Michałowic koło Kazimierzy Wielkiej.

Tzw. obiekty rowkowe wyglądają niezwykle - to ciemne smugi o bardzo regularnych kształtach kwadratów. W Michałowicach jest ich aż 16 i to największe udokumentowane skupisko w Polsce. Naukowcy od dawna starają się wyjaśnić, co to właściwie jest. Przez lata sądzono, że to pozostałości grobów z przełomu er. Wcześniejsze badania w Michałowicach zdawały się najpierw temu zaprzeczać, bo w rozkopanych obiektach znajdowano bardzo mało szczątków kostnych. Przypuszczano raczej, że mogły wyznaczać święte miejsce wokół właściwego pochówku. Jego śladów też jednak nie okryto.

Teraz wszystko się zmienia - odkrycia z ostatnich dni zaskoczyły nawet fachowców. Przede wszystkim okazuje się, że każdy z obiektów jest bardzo regularny. Większość z nich ma ramię do długości około siedmiu metrów, a wszystkie są bardzo precyzyjnie zlokalizowane na linii północ - południe. - Całość przypomina zaplanowany cmentarz. Jest nawet coś na wzór placu centralnego - mówi archeolog.

Udało się też odsłonić jeden znacznie większy obiekt - o ramieniu długim na 13 metrów. I to nie ostatnie z zaskoczeń. - W jednym z mniejszych obiektów, dokładnie na jego środku, był wbity grot prawdopodobnie włóczni. Nad grotem zachowały się jakieś resztki ceramiki i kości. Możliwe, że była to jakaś forma pochówku - mówi Zagórska-Telega.

Bardzo podobnie wyglądał środek największego obiektu, nad eksploracją którego teraz pracują archeolodzy. - Tu może środek nie jest wyznaczony aż tak precyzyjnie, ale zachowało się za to ceramiczne naczynie wypełnione pozostałościami ze stosu ciałopalnego. Zawiera ono pozostałości prawdopodobnie mężczyzny, bo wśród żelaznych przedmiotów, które otaczają naczynie, widać rytualnie pogięty miecz - mówi Zagórska-Telega. Dodaje, że to prawdopodobnie pochówek z okresu kultury przeworskiej, której groby już znajdowano w okolicy. To był lud rolników i wojowników, którzy zamieszkiwali tereny małopolskiej wyżyny lessowej na początku naszej ery. - Obiekty rowkowe też pochodzą prawdopodobnie z I wieku naszej ery, ale ich datowanie jest bardzo trudne, bo zawierają mało materiału takiego jak ceramika, która w tym pomaga. Sam pochówek pochodzi prawdopodobnie z tego samego okresu. Trzeba jednak pamiętać, że niewielkiej różnicy możemy nie wychwycić. Z drugiej strony może te obiekty rowkowe są zwyczajnie mniej zniszczone niż wcześniej odkrywane - dodaje autorka odkryć.

Źródło: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... ntarz.html

Tam też link do filmiku.