Ja przekazałem kiedyś do tego muzeum bardzo przyjemny, ciekawie ornamentowany kałamarz z brązu (zapewne jakiegoś pułkowego pisarczyka) pochodzący z pola bitwy pod Zorndorf (Sarbinowo), znaleziony jeszcze przez mojego dziadka podczas orki. Akurat znam kustosza muzeum i nie miałem żadnych problemów. Pomagałem też muzeum w Myśliborzu, głównie pewnej miłej, zatrudnionej tam wtedy archeozoolog, w kupnie zęba mamuta (trzonowca zdaje się), który został znaleziony na żwirowni w mojej gminie przez chłopaka pracującego na refulerze. Trzymał ten ząb w domu jako ozdobę w akwarium:)) Dzięki temu nie rozsechł się po wydobyciu z ziemi i nie popękał. Dostał za niego 200 zł, a było to już ponad 10 lat temu. W przypadku tych znalezisk nie było wątpliwości co do ich legalnego pochodzenia, dlatego nie było też problemów (mój kałamarz był pamiątką rodzinną, a ząb mamuta nie jest w ogóle zabytkiem - nie jest dziełem człowieka).
Chciałem kolegom przede wszystkim przypomnieć, że muzea nie są od przyjmowania powiadomień o znaleziskach. Ustawa o zabytkach mówi jednoznacznie, że powiadamia się WKZ, a nie wywiązanie się z tego jest wykroczeniem. WKZ decyduje też, co zrobić ze znaleziskiem i czy ewentualnie w miejscu jego znalezienia przeprowadzić badania. Muzea podejmując cichą współpracę z poszukiwaczami balansują na granicy prawa i same narażają się na problemy, dlatego większość przegania delikwentów, którzy z błyskiem w oczach taszczą w muzealne progi różne wykopane graty. Zamiast się obrażać na muzea, czas zrozumieć i zapamiętać - jeśli ktoś koniecznie chce powiadamiać o znajdkach, to ma zas..ny obowiązek iść z tym do WKZ, a nie muzeum.
O kwestiach prawnych pisał swego czasu kolega peperybka tutaj:
viewtopic.php?f=29&t=83089&hilit=muzeumale do niewielu dotarło.
Artur
PS. Powiadamianie WKZ też oczywiście może skończyć się nieprzyjemnościami, sam wiem o tym najlepiej, pisałem o tym tutaj w poście z Cz gru 29, 2011:
viewtopic.php?f=63&t=92696&p=552066&hilit=templariuszy#p552066Tym niemniej przepisy są jakie są i nic na to nie poradzę. Lepiej je po prostu znać, żeby nie tracić czasu na zbędne dyskusje i podejmować wszelkie decyzje ze świadomością możliwych reakcji i konsekwencji.