Nie no saperom płacą za robotę.Najgorsi są Ci co robią coś bezinteresownie ,a jak jakiś archeolog się napatoczył to już hardkor potologi.Bo my wolni strzelcy jesteśmy najważniejsi,pępek świata.

Bajki z mchu i paproci panie kolego. Promil ludzi z wykrywaczami robi to celowo.

Tak właśnie wygląda robienie sobie koło dupy, poprzez nazywanie chorych debili i przestępców poszukiwaczami tylko dlatego, że se kupili wykrywkę, i nic w tym dziwnego, że archeobeton wykorzystuje to jako główny argument w zwalczaniu poszukiwaczy, gdyż sami się im podkładamy zamiast kategorycznie odcinać się od przypisywanej nam patologii.

Nigdzie nie pisałem, że jest takich wielu. Tam akurat się trafili, bodajże trzy osoby. Nie wiem dokładnie, co napisali w swojej prośbie, ale przedstawili się jako pasjonaci historii czy jakoś tak. A że później przy rewizji znaleziono przynajmniej u jednego jakieś niewybuchy czy niewypały - cóż... Leśniczy sobie zakodował, że część ludzi z wykrywaczami jest nieodpowiedzialna i tyle.

Ciekawe dlaczego nie zakłada się z góry,że wszyscy kierowcy jeżdżą po pijaku, a wszyscy mężczyźni to gwałciciele ? Bo nikt nie ma tu interesu w rozpowszechnianiu nieprawdy. Natomiast w naszym hobby wszystkie przypadki głupoty, wandalizmu itp są wykorzystywane do walki z nami .

Dlatego mam nadzieję, że PZE zacznie z czasem upowszechniać informacje odnośnie tego kim nie są, a kim są detektoryści. Jak na razie są tylko sporadyczne artykuły dziennikarzy pokazujących nas od dobrej strony.

Druciku, czy Twoje opowieści nie są z mchu i paproci? Taka tragedia o której piszesz, by nie umknęła wiadomości publicznej. Może coś mi umknęło, choć śledzę wszystkie wiadomości gdzie się co wydarzyło. Przypomnisz coś o tym fakcie? A nawet, jeśli, to czy nie jest to powód równie dobry, by zakazać wstępu do lasu spacerowiczom czy grzybiarzom? Albo zakazy kąpieli w jeziorach, bo ktoś się utopił? Lub w góry, bo ktoś spadł w przepaść? Osobiście nie jestem za tym, by państwo broniło ludzi przed ich własną głupotą :? .

To wszystko powiedział mi pracownik nadleśnictwa, do którego zadzwoniłem. Jego dane były podane w emailu, którym wysłano mi skan pisma z odmową. Uwierzyłem mu na słowo, nie pytając ile lat temu i w którym województwie miała miejsce ta historia.

Nie wiem też, dlaczego mówisz o opowieściach w liczbie mnogiej.

Tylko tak dalej :n , i tak jak tutaj http://www.poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=63&t=185065&hilit :n , idąc za fałszywym medialnym przekazem :n , za kłamliwą narracją archeobetonu :n , nie czekając na oficjalne wyjaśnienie sprawy :n , siedem stron samooskarżania się i profilaktyczne samobiczowanie :n , a w końcu sprawcą okazał się nie poszukiwacz, a złomiarz z wykrywką. :D

Kto to jest poszukiwacz, kiedy i dlaczego nim zostaje(opisany tak, lub inaczej)?

Nie przeżywaj tak tego, Frank. Wyraźnie napisałem na początku, że taka sytuacja podobno miała miejsce, nie pisałem, że ktokolwiek to zweryfikował. Sam wziąłeś udział w rozdmuchaniu tej wzmianki, a teraz rozdzierasz szaty.

Czy to będzie np. poszukiwacz militariów, minerałów, kolekcjoner monet, eksplorator jaskiń, bunkrów, wszystkich ich łączy pasja i zamiłowanie do poznawania czegoś nowego, nieznanego, tajemniczego, często balansują na granicy prawa, które znają, ale i przestrzegają.


Raczej nakreśliłem konsekwencje takich niusów.

Frank - całkowicie się zgadzam, że takie 'podobno' umieszczone w jakiejś gazecie internetowej byłoby natychmiast powtarzane jako faktyczne zdarzenie. Ale tutaj to był środek wypowiedzi, wyraźnie napisałem o rozmowie telefonicznej i o tym, że to przekaz z drugiej ręki. Trudno tak coś napisać żeby nic nie napisać - po prostu chciałem wyjaśnić sprawę Aśce.

Wracając do opisanego przeze mnie zdarzenia - nie wiem, na czym była oparta ta relacja i czy była prawdziwa. Niemniej takie historie się zdarzają - tutaj link do wydarzenia z 2010 z udziałem dwóch panów z detektorami: https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju ... 12550.html. Taki przykład, znalazłem to po 30 sekundach z Google, hasło 'zginęli rozszarpani niewybuchem'.

Ok. Znalazłeś po 30 sekundach,ale nie przypuszczam,że Ty akurat jesteś facetem poszukującym na poligonie militariów. To co przytaczasz należy uznać za proces selekcji naturalnej,tak samo jak tych co wsiadają za kółko pod wpływem alkoholu. Nie uważam ,że inni poszukiwacze powinni to brać na klatę.