Lipek napisał(a):
Mógł założyć koszulkę z Che albo Marksem, to by nikt uwagi nie zwrócił. A może by go jeszcze do Sejmu wybrali.
Niestety jest tak, że retoryka przedostatnich kilkudziesięciu lat wpoiła w nas awersję do swastyki jednocześnie oswajając nas z symboliką komunistyczną. Stąd też mniej razi koszulka z czerwoną gwiazdą niż z hakenkreuzem. Sam jestem tego przykładem. Dopuszczam istnienie w przestrzeni publicznej mojego miasta Olsztyna "szubienic", czyli łuku triumfalnego otwartego, gdzie zastosowano symbol sierpa i młota. Uznaję to za element historii miejsca, w którym mieszkam, który przy odpowiednim komentarzu opowiada historię. "Szubienice" były niegdyś pomnikiem wdzięczności Armii Czerwonej.