Niestety Panowie i Panie. Grupa posiadaczy wykrywaczy ciągle się poszerza, a świadomości wśród nich jak na lekarstwo. Wiem, że to gorzkie co napiszę, ale czytając forum od około 2 miesięcy, trudno choć w części nie zgodzić się z argumentami nawet zatwardziałych WKZ-towców. Brak regulacji prawnych i totalna partyzantka, w mojej ocenie większości , posiadaczy wykrywaczy skutkuje takim wizerunkiem w mediach. Oczywiście, że istnieje bardzo duża grupa ludzi świadomych historii i reprezentujących pewne standardy i zasady w pogłębianiu swojej pasji, ale ta druga część społeczności psuje całkowicie ten obraz. Teraz pytanie jakie należy postawić, to nie kto jest odpowiedzialny za ten stan, bo to prowadzić może tylko do czczej dyskusji, a to co można zrobić z tym "fantem" ( nie to nie o ten fant chodzi co zwykle ;-)). Moim zdaniem propozycje typu " ...co do 40 cm to nasze...", są głupie jak paczka gwoździ na polu. Już absolutnie podstawowa wiedza amatora wystarczy żeby wiedzieć, że potencjalne przedmioty do tej głębokości mogą być już bardzo ciekawym archeologicznym odkryciem, a ich niewielka głębokość usytuowania wcale nie wyklucza badań wątku archeologicznego. NIE MA możliwości wprowadzania jakiejkolwiek zmian w prawie bez poszanowania argumentów drugiej strony. Ogłaszanie dziecinnych akcji buntu i robienia akcji przeciwko WKZ-tom, jest śmieszne i niedorzeczne. Aktualny stan prawny nie służy zarówno amatorom monetek, jak i zatwardziałym przedstawicielom archeo i tak naprawdę bardziej ogólnie nam jako większej grupie obywateli. Trochę się wymądrzam, będąc bardzo świeżym posiadaczem detektora, ale tu wielkiego doświadczenia i przemłóconych kilometrów pól, lasów i łąk nie potrzeba aby szerzej zobaczyć kontekst. Na forum pojawiają się prośby o identyfikację przedmiotów, które mogą pochodzić z bardzo ciekawych terenów, historycznie sięgających początków naszej państwowości. W rękach amatora są tylko fantem o lichej wartości finansowej, a brak świadomości posiadacza często jest porażająca i zupełnie beztrosko traktowana na forum... Do głowy nie przyszło by mi, żeby po znalezieniu miejsca świadczącego o możliwym istnieniu jakiegoś osadnictwa sprzed wieków, wygrzebać z ziemi i postawić w domu na półce elementy np. z brązu. Po jaką cholerę?! Aktualnemu wizerunkowi sami jesteśmy (moim zdaniem) więc winni...
|