giller napisał(a):
Oj tam, bez uprzedzeń.
Gruzu, szrotu, cementu po budowie zostało trochę. A co miał się zmarnować?
Wyobraźcie sobie siebie w czasach PRL-u czekającego na pociąg, zima, jest opóźniony o 8 godzin (mój rekord z tamtych czasów). Relacja Bukareszt - Warszawa. A więc siedzisz i gapisz się na taką ulepioną ścianę, wyobraźnia zaczyna ci działać, a po godzinie umysł zaczyna fiksować. Podpowiadać rozwiązania do tego co widzi. Może Ziemia np. za 500 mln lat albo przed 500 milionami. Wreszcie wstajesz, bo zbytnio cię ponosi. W ten sposób zwalniasz na ławce miejsce osobie, której już od stania łydki już drętwieją.
Sztuka i empatia.
Kto nigdy za dzieciaka nie bawił się w betonie na budowie, ewentualnie w błocie, w kałuży, ręka w bok. :)
Pamiętacie kto w "Nie lubię poniedziałku" zdobył I-wszą nagrodę za rzeźbę? Co to jest to coś z czym Bączyk od kombajnu latał po całej Warszawie w tym filmie?
Pozdro.
G.
Sensacyjne odkrycie pozostawię bez komentarza, bo wszystko już tu chyba napisano o jego niedorzeczności. Ale co do opóźnień pociągów to pamiętam w latach 80-tych komunikat na stacji Skarżysko Kamienna, że pociąg z Sofii do Warszawy przyjedzie z opóźnieniem 680 min. Ludzie byli przyzwyczajeni - może dlatego że czas wtedy wolniej płynął i nikt się nie śpieszył jak obecnie ? :)