Pewnie są Varo . Ale póki co batman ma robotę ... Ludzi szkoda .

Ale odpuśćmy temat bo kol. Belhior zwrócił nam słuszną uwagę a kol. Renald już taki miłościwy może nie być ... choć podziwiam jego wytrzymałość :666

Pozdrawiam - olek.

Dlaczego się wypowiem, mimo licznika edycji wynoszącego (2) - bo to artykuł mnie zelektryzował. To przez niego się tu zarejestrowałem. Powiedzmy, że trochę rozumiem problemy poszukiwaczy, na pewno nie znam problemów kolekcjonerów i historyków-pasjonatów.
Moim zdaniem sprawa jest skomplikowana, ale widzę tylko dwa scenariusze:
Albo wszyscy razem pasjonaci stworzymy jakaś formę ochrony Swoich interesów (możliwość kolekcjonowania, poszukiwania, dostępu do archiwów, realizacji swoich pasji) albo wystrzelaja nas na tych polach, w domach i gdzie tylko popadnie. Kazdego, losowo, gdy bedzie najmniej sie spodziewal.

Jak do tej pory realizowaliscie Swoje pasje? Ano spotykajac ludzi ze swojego otoczenia, edukujac ich, tlumaczac czym sie zajmujecie, pokazujac ze to tylko hobby. Policjantow, sasiadow, rodzine, znajomych. No nie ma szans, ze w pewnym momencie inni nie zauwaza co robicie :)
A to nie kanibalizm, że trzeba się z tym kryć po piwnicach :) (czyli czyny społecznie nieakceptowalne)
To tylko niektórzy urzędnicy i część środowisk archeo używa sobie do woli, a policja egzekwuje i przy okazji popisuje sie czasem "skutecznoscia".

Jeśli jeszcze czekacie na złoty garnek ze złotymi monetami znaleziony na swojej działce. To chyba pora przestać myśleć jak idealiści...
Probowano różnych działań, może sie wszystko skończyć jak np. Z ROMB-em. Tez staraja sie o dostep do broni dla pasjonatow, poza skostnialym systemem.

To nie jest zadanie na zimę. Tu potrzeba lat zmiany mentalności. Edukowania. Tu nic nie da jednorazowa akcja. Tu trzeba sprawdzić rozwiązania w innych krajach, wyciągnąć wnioski. Również z niepowodzenia wcześniejszych incjatyw.

Domyślam się, że mogły takie słowa już paść wielokrotnie. Ale trzeba je rzucać, żeby nie przegapić momentu, gdy przestaniemy chować się po własnym domu z własną pasją.

Nie ma idealnych stowarzyszeń (chyba, że wzajemnej adoracji :) ) i wchodząc w taką spółkę człowiek godzi się na jej regulamin i zasady w niej panujące.
Czy jest ktoś na forum, co wierzy, że w Ochotniczej Straży Pożarnej nie znajdzie się podpalaczy?
Ale jak powiedzmy, hipotetycznie połowa forum już na wstępie deklaruje, że to zakładanie kagańca, to co zrobicie jak stowarzyszenie faktycznie powstanie? A może jakaś forma członków wspierających - płacą składkę i interesuje ich tylko ochrona prawna. No nie musimy się zamykać jak urząd za 25 trzecia, choć pracują do 15.00 :)

Ja bym na pierwszą linie kol. Renalda wysłał.
Głupi nie jest , zawzięty jak cholera , cytatami z klasyka sypie a pewnie i w ryja może oponentowi dać ...Kto mu podskoczy ?
:666

Olek, idź już spać.

Jaki wniosek nasuwa się z Twojej tezy?
Że wszystkim odpowiada taki stan jak jest.
I drugi, że nie warto rozpoczynać tego typu debat.

Poza paroma rzeczami ze zdjęć , które może i faktycznie naruszają ,,Prawo do posiadania broni '' to ,,sukces'' służb raczej niewielki ? W Polsce jest pewnie sporo nielegalnie posiadanej broni i amunicji gotowej do użycia i nie chodzi mi o poszukiwaczy czy eksploratorów ,,skarbów'' , ale to już inna sprawa w której służby mogły by się wykazać !? Ale przynajmniej media mają kolejny materiał do ,,rozdmuchania''...

,, A świstak siedzi i zawija je w te sreberka ''

Iiiiii...............zdechło.

a czym to się różni od koncepcji LGE Nadodrze ?

Nie, problemy wcale nie znikły :) Jeśli wiosenne spotkanie odbędzie się w zasięgu mojego auta i czasu, to z chęcią poruszyłbym ten temat, bo wymaga długiej dyskusji. Chciałbym chodzić z wykrywką legalnie, bo jak przyczepi się do mnie Policja, to z miejsca stracę uprawnienia do wykonywania zawodu :) A przecież ten problem nie dotyka tylko mnie.

Jeśli chcesz chodzić z wykrywaczem bez obaw,to w perspektywie najbliższych kilku lat jedynym wyjściem jest uzyskanie pozwolenia na poszukiwania

Zdzicho, u mnie to odpada. Traktuje to jak hobby, ale czasu na to mam bardzo mało. Moje wyjście w teren nigdy nie jest zaplanowane. Gdy tylko pojawią się jakaś wolna godzina, bądź dwie to spontanicznie ruszam w pole i to najczęściej nie dalej niż 5km od domu. A gdzie tu czas na te biurokratyczne schody :roll:

Kol. Zdzicho a jeśli będę miał wyłączony wykrywacz to mogę chodzić bez obaw czy z obawami?

A jeśli chcę pochodzić z wykrywaczem bez obaw po plaży - również muszę uzyskać pozwolenie na poszukiwania ?
Pytam z czystej ciekawości :1

Aby łazić po własnym ogródku też muszę mieć pozwolenie panie Zdzicho? U siebie na podwórku raczej nie miałbym obaw.

Kolega napisał" Chciałbym chodzić z wykrywką legalnie" to mu odpowiedziałem.I już się zaczyna:
- A gdzie tu czas na te biurokratyczne schody
-a jeśli będę miał wyłączony wykrywacz
-A jeśli chcę pochodzić z wykrywaczem bez obaw po plaży
-by łazić po własnym ogródku
Dodam:
-a jeśli szukam meteorytów
-a jeśli szukam zgubionej obrączki
-a jeśli szukam złomu
-a jeśli....
-a jeśli....
Ja nie szukam i nie jestem :cop wiec mnie nie pytajcie.Każdy postępuje jak chce.Wolny kraj :h :D