Drucik napisał(a):
@karabin - Wyrabianie pozwolenia to dla ciebie zeszmacenie się? Dużo lepiej jest pewnie olewać prawa właścicieli gruntu, wchodzić na ich teren bez pytania, kopać dołki i zabierać sobie to, co się komuś z łopatą i wykrywaczem spodoba. Gdybym tak robił, czułbym się sprowadzony do poziomu partyjnego aparatczyka, bo to oni byli znani z lekceważenia wszelkiej prywatnej własności. Chyba, że próbujesz szukać właściciela - rozumiem, że często to praktycznie niemożliwe.
Co do donoszenia na kolegów z wykrywaczem, to faktycznie bezczelność chodzić po miejscówce, a donieść na kogoś, kto chodzi obok. Ale nie wszyscy z papierkami są tacy.
Nie no co ty, lepiej zamydlić rolnikowi oczy żeby podpisał pozwolenie a potem jak odkryjesz np stanowisko archeologiczne to obciążyć go zgodnie z prawem kosztami badań archeologicznych.
Jestem ciekaw czy jak pytasz rolnika o zgodę informujesz go przed podpisaniem zgody że to ON zapłaci za ewentualne badania archeologiczne? Wątpię bo od razu byś na kopach z obejścia wyleciał z dwójką w plecach. Nie można kogoś tak perfidnie wpieprzać na minę. Ty pochodzisz ,dostaniesz frajerski dyplomik a rolnik będzie płacił i cię przeklinał.
Tyle na temat własności praworządny obywatelu RP.