Róbcie sciepke i zaproponujecie znalazcy uczciwa kase ...nic bardziej prostszego i niekonfliktowego nie mozna wymyslić.

Dokładnie, zrzuta albo dobry sponsor i uczciwa oferta a nie marzenia o cudzej rzeczy za darmo.

merytoryczna dyskusja się wywiązała, nie ma co, pismaki poprzekręcały wypowiedzi, a internetowe trole mają pożywkę, czyli wyszło jak zawsze

http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=751362

Jak tylko obejrzałem zdjęcia tego grotu to naszły mnie duże wątpliwości co do jego oryginalności.Będąc kiedyś w Muzeum Wojska miałem w ręku Grot 9 pułku ułanów-ten z przestrzelinami-a także dwa inne,więc pamiętam ich wygląd,były dwa regulaminowe wzory tych grotów.Jako groty opisane regulaminem nie miały prawa być od niego odstępne, z pewnych względów nie będę tego rozwijał.Niedawno miałem odwiedziny kolegi dr Wojciecha M.pracownika naukowego muzeum, znanego specjalisty od wojsk górskich,autora wielu publikacji z dziedziny wojskowości a także kolekcjonera posiadającego bogate zbiory.Pokazałem mu zdjęcia tego grota,jednoznacznie potwierdził jego nieoryginalność.Ktoś nagłośnił to niby znalezisko ubarwiając je "historią" żeby znaleźć kupca i dobrze sprzedać to badziewie,tak je określam.

Dwa lata temu miała miejsce podobna historia. Chodziło o głowicę sztandaru 5 Pułku Strzelców Podhalańskich (46 Pułku Strzelców Kresowych), która również miała być znaleziona w Niemczech. Wystawiona na Allegro osiągnęła kwotę ponad 50000 zł, ale nie dobiła do ceny minimalnej.
http://www.nowiny24.pl/reportaze/art/57 ... ,id,t.html

Do akcji pozyskania głowicy zaprzęgnięto organa w tym i :cop . Wiadomo jak zakończyła się ta sprawa?

Podbijanie ceny to jedna sprawa, ale obaj wypowiadający się chyba są kompletnie nie na czasie, bo takie ceny w tej branży powoli niestety staja się normalnością ...skoro zwykły bagnet klepany w setkach tysięcy sztuk potrafi kosztować kilkaset zeta, a często grubo powyżej tysiąca, to jakiej ceny oczekują za przedmiot jednostkowy i mający często opinie kultowego wśród kolekcjonerów militariów ?

Bo to panie niektórzy zatrzymali się na etapie sklepu "Wszystko za 5 złotych".

Jak dla mnie cena całkiem rozsądna, wystarczy popatrzeć jak mało "września" jest w obiegu. Kiedyś można było ubrać szeregowego piechoty w tydzień, nawet jednego dnia jak się nie liczyło z kosztami, obecnie dysponując nieograniczonymi finansami nie da rady tego zrobić w miesiąc. Ubranek i wyposażenia szeregowców z 39 byly setki tysięcy, sztandarów kilkadziesiąt. Z mojego tematu, skrzynki wrześniowe, kiedyś kupno skrzynki powyżej 1000zł uważałem za wariactwo z mojej strony, dzisiaj w tej cenie schodzą najbardziej popularne skrzynki w dobrym stanie.

Szanowni Koledzy . Czy coś Wam przypadkiem nie umknęło ? Wczoraj jak mogło by się zdawać po dość kontrowersyjnym wpisie Kolegi korabkow wątek zniknął prawie na pół doby i zastanawiam się dlaczego ? Gdy już wrócił , to jakoś nikt nie podejmuje polemiki z zasadnością treści wpisu a jedynie zauważam spekulacje dotyczące ceny jaką można za to "znalezisko "uzyskać . A co jeśli z głowicą na prawdę jest coś nie halo...?

Co do autentyczności się nie wypowiadam - nie znam się na grotach sztandarów )
Co do szansy że to lipa - jest dość spora - technika cholernie poszła do przodu, co kiedyś było nie do zrobienia "w domu" dziś jest do ogarnięcia w kilka dni.

A ja trochę wsadzę kij w mrowisko...
Co do zasady, zdecydowanie popieram święte prawo własności, jednak z jednym drobnym "ale".
Tym "ale" są właśnie przedmioty takie jak sztandary, czy inne insygnia pułkowe, które w trakcie wojny były często z narażeniem życia chronione przed wpadnięciem w łapy wroga, zaś po wojnie przechowywane w bezpiecznych miejscach do czasów upadku komuny.
To moim zdaniem nie są przedmioty które powinny być traktowane tak samo jak pospolite fanty, takie jak elementy uzbrojenia, oporządzenia, czy sięgając do innego ogródka, np. monety, które występowały w dużych ilościach i nie niosą ze sobą takiego ładunku emocjonalnego jak właśnie sztandar, za który czasami ludzie ginęli.
Handlowanie takimi przedmiotami jest wg mnie...słabe.
Jeśli ktoś poniósł jakieś koszty pozyskując taki przedmiot, to jak najbardziej zrozumiałe jest, że powinien dostać ich zwrot, ale już zarabiać na tym? Zdecydowanie nie!
Zrozumiałbym taką sytuację, jeśli sprzedający nie jest Polakiem - wtedy naszą historię może mieć gdzieś, i jedyne co go interesuje to dobry zarobek.
Są gdzieś granice Panowie, nieprawdaż?

A czemu myślisz, że wkładasz?
Każdy ma prawo do swojego zdania.
Moje jest takie, że to Nasze Państwo takim prawem doprowadza do takich patologii. Gdyby było sprawiedliwe to i osoba wchodząca w posiadanie cennego przedmiotu nie musiała by mieć moralnych dylematów bo wiedziałaby, że nie będzie jej bolał tyłek.

Te 50000 to może i dużo a może i mało. Chociaż strach pomyśleć ile wart byłby wtedy kompletny sztandar… :roll:

Ale wrzucając powyższy link nie o kwotę mi chodziło. Bardziej o podobieństwo sytuacji i byłem ciekaw jak zakończyła się tamta historia. I dalej jestem.

Dla żołnierza sztandar pułkowy to świętość, choć najważniejszy w nim jest sam płat sztandaru i to on był najbardziej chroniony.

...masz rację i nie masz racji, bo moim zdaniem problem jest kompletnie nierozwiązywalny, gdyż obecnie nawet znalezione guziki mundurowe i łuski mogą być uznawane za dobro narodowe chronione prawem, a co dopiero, gdy dotyczy to znalezisk wyjątkowych.