Tą swoja kąśliwą retoryką Frank dotykasz akurat własnych problemów z wejściem. Pamiętaj o tym , bo to o Twoją dupę tu chodzi a nie o moją .
Ja nigdy z żadnym farmerem problemów nie miałem i nigdy miał nie będę . Żyjemy w dwóch różnych światach Frank .
Ale może kiedyś , będąc w PL na urlopie zapragnę przejść się skrajem lasu a wtedy wolał bym oddawać się niczym nie krępowanej przyjemności analizy sygnałów a nie rozglądać się nerwowo w te i nazad . Jesteś tam to zrób coś pożytecznego . To i od Ciebie zależy , czy ogólnie pojmowana exploracja będzie kiedyś w Polsce miała miłą twarz , czy wciąż będzie to przaśna gęba .

Może sprostowanie to infantylne określenie. Ale jak zwał tak zwał jakoś musimy się bronić i docierać do innych poprzez różnego rodzaju media . Nie uważam przy tym , że to rolnicy są naszym największym zmartwieniem . W tym przypadku rolnik najwyraźniej wkurzył się , że ktoś coś robi bez jego zgody , na jego polu . To, że facet miał akurat wykrywacz to dla rolnika była drugorzędna kwestia . A sprawa edukacji w takich sutuacjach powinna dotyczyć nas - po prostu wsxyscy muszą się nauczyć , że nie chodzimy po cudym polu bez pozwolenia . :)

Donosicielstwo bylo zawsze i bedzie.
Walka z dziennikarzami w sadach to raczej zly pomysl.
Jak znam dziennikarzenie, to oni ida za sygnalem, za gotowa juz sprawa. W ich obronie w takich sytuacjach prawie zawsze staje SDP czesto delegujac do sprawy wlasnych prawnikow. Na dodatek niejasne przepisy dotyczace"poszukiwania zabytkow" takze nam nie sprzyjaja. Dziennikarze lepiej czy gorzej opisuja stan juz zastany, przekazany im powiedzmy przez funkcjonariusza sluzb.
Mysle, ze lepsze bylyby proby dotarcia do dziennikarzy z "naszym punktem widzenia" w nadziei ukazania opresyjnego prawa. Administrator Jacek tego forum pokazal, ze mozna. Nie wiem jak on dotarl do mediow ale wlasnie tego nam trzeba. Na szczeblu lokalnym, prowincjonalnym i wyzej az do telewizji i gazet o zasiegu ogolnokrajowym.
Organizacje zrzeszone w PZE maja (tak mysle) juz jakies kontakty w mediach. Tam widze rozwiazanie.
Ciaganie dziennikarzy po sadach to ostatecznosc i tylko w sprawach duzej wagi. Co innego domaganie sie wyjasnien i sprostowan bez ingerencji sadu. To tez czasem dziala.
My sie oburzamy na doniesienia medialne ale przeciez to nie media sa winne pozycji w jakiej sie znalezlismy.

He he. Ja widzę Blizbor, że dla Ciebie w Polsce wszyscy to notoryczni hochsztaplerzy , ludzie nieuczciwi i kanalie. Może ty już zostań w tych szczęśliwych zamorskich krainach i nie zabieraj głosu w naszych sprawach.

No to do roboty martinesss , jest przecież tyle do zrobienia w tych " waszych sprawach " Mam jednak przeczucie , że gdy za sprawy ważne bierze się człek ciasnej głowy i nacjonalistycznego pióra , to nie trzeba być wróżbitą by przewidzieć epilog .
Zaczynasz błyszczeć martinesss , a jeśli nie pasują Ci Polacy mieszkający w pięknych zamorskich krajach , to mogę Cię jedynie skomentować tytułem niniejszego wątku : " Ręce już opadają ..."

Nie no panowie spokojnie . Nie trzeba sobie skakać do oczu , mamy przecież innych "wrogów". :)

:D

Co tu gadać...
Blizbor zapewne mieszka w normalnym,nie opresyjnym kraju i ja mu tam szczerze zazdroszcze.I przyznaję się do tego.

Kolejny po viewtopic.php?f=63&t=192562 przykład tworzenia państwa "przyjaznego" dla obywateli. Kasa pusta, więc każdy grosz cwanym oficjelom się przyda: http://poznajpolske.onet.pl/podkarpacki ... oze/0rh1m9

Nasuwa mi się taka podstępna myśl. Jakby tak małą prowokację zrobić. W centrum miasta....w parku chodzić z wyłączonym wykrywaczem bez fantów w kieszeni :D Wyłączony wykrywacz może przecież służyć jako laska do podpierania :evil:
Wyobrażacie sobie 100000 ludzi spacerujących w wyłączonymi wykrywaczami :D
To byłby taki protest jak kiedyś za komuny spacery w czasie dziennika telewizyjnego z opornikami w klapie.

No to sprawa trafi do sądu, który będzie rozpatrywał bezmiar Twoich win, a Ty będziesz musiał rozpaczliwie udowadniać swoją niewinność. W ostateczności skończy się na mandacie za deptanie zieleni miejskiej,naruszenie porządku publicznego,lub inne rzeczy, które teraz nawet trudno przewidzieć. Na zrozumienie Twojego subtelnego żartu, happeningu, będącego aluzją do kiepskiego prawa, przez jego stróżów, raczej nie licz. :666

I wykrywkę pewnie będziesz miał w policyjnym depozycie, do zakończenia sprawy i jeden rok dłużej. A co. Taki happening Ci zrobią.
Masz jeszcze ochotę?

Tak teoretycznie to samo chodzenie z wykrywaczem po terenach publicznych nie jest wykroczeniem, o ile nie kopiesz dziur. Zezwolenia są na kopanie.

He he ...ale zabierają wykrywacz i łopatkę a nie samą łopatkę :lol:

A jak nie będzie żadnej łopatki? Kolega wspomniał o happeningu...