A niech ktos ma monopol i wszystko co za tym idzie(nikomu nie zazdroszcze) ale jak cos nam "skapnie" to tez by było fajnie :D

W monopolu Ci nie skapnie:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Monopol

Wiedz Panie Jacku , że właśnie mój świat kręci się wokół mnie i mojej partnerki-ta część świata dotycząca poszukiwań również . Dlatego też patrzymy na ręce tym wszystkim, którzy na ten świat mają wpływ. Jako niedzielni poszukiwacze przyglądamy się Pańskim działaniom i działaniom innych stowarzyszeń , gdyż odnosimy wrażenie , że ten nasz świat "niedzielnych poszukiwaczy" , ktoś chce nam urządzać bez naszej wiedzy i zgody.
A skoro na pytania Pan odpowiada, to proszę napisać , które stowarzyszenia (poza PZE) brały udział w konsultacjach środowiskowych?

Bo czy my tak wiele chcemy?Stworzyc aplikacje,nanieść miejsca gdzie archo nie zyczy sobie aby ktoś bez zezwolenia wchodził(za wejscie bez pozwolenia-kara smierci :D ) ,ustalic jak przekazywac przypadkowe znajdki interesujace archeo i sprawa załatwiona-myśle,ze z tego monopolu tyle by nas zadawalało.
Albo niech wprowadza zakaz posiadania detektorów :D

Wiem-rozmarzyłem sie :(

Zastanawiam się skąd tyle roszczeń tzw "niedzielnych poszukiwaczy" do PZE jeżeli w ich statucie w postanowieniach ogólnych w
§ 1.pkt 5 jest wyraźnie napisane: "Związek reprezentuje wyłącznie swoich członków."
Jesteś członkiem, płacisz składki, ok - wymagaj. Ale reszta?

Moja wizja, może po części abstrakcyjna, ale konkretna bo wszyscy zyskują. :)

Na początek bezwzględnie musi być rozwiązany problem z definicją zabytku archeologicznego, żeby się nie okazało, że licencje będą wydawane na poszukiwanie pogiętych aluminiowych łyżek, zmurszałych guzików, łusek i innych śmieci, oraz z art. 109c „kto poszukuje bez pozwolenia.(...) do lat 2” doprecyzowany, gdzie poszukuje, np. na stanowiskach archeologicznych.
PZE musi być równoprawnym partnerem względem urzędów WKZ, a nie podlegać, lub być w jakimkolwiek stopniu uzależnionym od wymysłów każdego urzędu WKZ z osobna.
PZE to oprócz działań statutowych, weryfikacja i edukacja chętnych na licencje na poszukiwanie zabytków, wydawanie licencji i także komercyjny „wynajem” licencjonowanych poszukiwaczy WKZ i archeologom do prac na stanowiskach archeologicznych i różnego rodzaju eksploracjach w poszukiwaniu zabytków.
Członkowie PZE z licencją i bez licencji oraz poszukiwacze niezrzeszeni w PZE, tak jak dotychczas mogą brać udział w wykopaliskach i poszukiwaniach zabytków na osobiste zaproszenie prowadzącego prace archeologa.
Poza terenami prawnie chronionymi licencja i pozwolenie WKZ na poszukiwania nie jest wymagana, a w razie natrafienia na przedmiot który może być zabytkiem postępujemy zgodnie z zapisami ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.

Ja nie mam roszczeń kolego yarek-ja mam zwykłą nadzieje,ze tak po kleżensku nami tez sie ktos zajmie. :D

Były spotkania a nawet zaproszenie na zebranie walne PZE dla niezrzeszonych. Wystarczyło ruszyc dupę ale to za wiele dla takich jak ty, JaKuba czy Aśka. Za to w necie to z was "działacze"
Powoli dochodze do wniosku, że błędem jest działalność społeczna bo zawsze znajdzie się taki działacz jak wy, który gówno robi ale najwiecej ma pretensji do tych którzy postanowili cos zmienić a nie siedziec na dupie.
Wisi mi już poprawność.
To dla tych, którym nie podoba się moje słownictwo.

Krzysiek tak po koleżeńsku to wypada czasami dobrym słowem chocby wspomóc.
Walcza nieliczni a jak jest hejt czy atak na te osoby to reszta chowa głowy w piasek.
Tak po prostu po koleżeńsku...

Tak zajmie się, Policja i prokurator w razie czego :8)

To nic nowego-cały czas czuwaja nad nami :D

Moze i masz racje Jacek ale za mało wiem zebym sie wypowiadał w sposób jednoznaczny/stawał po którejs ze stron waśni..........tak jak pisałem wczesniej-brak informacji sie kłania......może to taka strategia,nie wiem

Kol.już wiele razy mówiłem że pisać konkretne rzeczy na ogólnym to jakby napisać tu że za dwa dni dokona się napadu na warzywniak.Każdy marudzi że mu się ogranicza swobodę ale nie bądzmy dziećmi bo to co było kiedyś ewenementem jest teraz powszechne jak kupno kiełbasy w mięsnym i z góry było wiadomo że ktoś ten proceder ukróci,obydwie strony mają swoich zwolenników jak i przeciwników,obydwie strony też dopuszczają się rzeczy karygodnych,zdaję sobie sprawę z tego że jedna strona jest na prawie i może drugą zgnębić jednak mało kto zauważa że poruszane w Ministerstwie problemy są właśnie propozycjami z Forów takich jak i to i wypływają od zwykłych userów więc stwierdzenie że zwykłych kowalskich ma się w tyłku akurat się nie sprawdza,siłą rzeczy dla środowisk archeo ważne będzie wytępienie osobników szkodliwych lub ograniczenie ich do minimum a z naszej strony zgłoszenia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez drugą stronę,tylko akurat w tym drugim przypadku zgłoszenie od Pułkownika można zamieść pod dywan a już z PZE czy innym tworem tak łatwo już nie pójdzie.
Ja bym poczekał na korektę a nie biadolił nad tekstem w którym zmiana kilku słów może całkowicie zmienić postrzeganie kierunku w jakim idzie PZE,pojedyńcze stowarzyszenia,wolni strzelcy,wtedy dopiero można iść na noże :lol: .
Mnie bardziej by interesowało jaki plan będzie po pierwszym rzucie chętnych i w sumie masowych szkoleniach,co będzie w przypadku pojedyńczych jednostek zgłaszających się jako chętni,czy to będzie na zasadzie że Stowarzyszenia będące w PZE będą mogły dokonać takiej czynności,itp,itd.,Rozmawiać a nie czepiać się o pojedyńcze słowa!(chyba że to w formie nieszkodliwej wesołej ironii to ok, choć to nie ten dział)

Nie interpretuję tego protokołu ,ale ludzie po prostu mają prawo go poznać. Mamy prawo wiedzieć w ogóle o czym się rozmawia w ministerstwie a co dotyczy poszukiwaczy. Co do ewentualnych błędów czy przekłamań to oczywiście należy to wyjaśniać. Ja tylko jednak pytam o nazwy stowarzyszeń ,które były konsultowane przez PZE. Trudno to chyba nazwać hejtem czy czepianiem się słów,prawda ? Chyba,że zapisana wypowiedź prezesa Wielgusa ,odnośnie tych stowarzyszeń też jest przekłamaniem, to proszę też to wyraźnie powiedzieć.

Po przeczytaniu protokółu odnoszę wrażenie, że Prezes zajmuje stanowisko dość umiarkowane i stosunkowo korzystne dla poszukiwaczy. Zaskakujące jest, że wielu dyskutantów z tego spotkania chce restrykcyjnego prawa. Proponowana nowa forma posiadania -depozytariusz. No pewnie, lepsze to od całkowitej niemożności posiadania zabytków, za czym wiele osób przecież optuje.
A co z osobami, które już posiadają zabytki ruchome albo nieruchome, czy kolekcje? Wywłaszczyć ich? Poszukiwacze powinni być bardziej radykalni w domaganiu się praw posiadania zabytków i kolekcji przez obywateli. Może się ktoś obrazi, ale kiedyś kolekcjonerami, mecenasami sztuki była wąska grupa ludzi, którzy mieli szerokie horyzonty umysłowe oraz pieniądze a także potrzeby duchowe. W chałupach chłopskich czy robotniczych familokach raczej takie potrzeby duchowe nie powstawały. Kiedy to było? Jeszcze nie tak dawno, w czasach, gdy niektórzy obecni notable różnych szczebli od zabezpieczania zabytków i kolekcji lub ich ojcowie chodzili srać za chałupę. :D
Czy wystarczyło niecałe pół wieku komunizmu, by naród tak zidiociał? Należy kompromitować wszelkie zakusy nacjonalizacji zabytków i kolekcji, jako pokłosie komunizmu w najgorszym wydaniu. Piewcom państwowej opieki nad zabytkami należy pod nos podtykać zdjęcia zrujnowanych pałacyków, protokóły NIKu i prokuratury.a dla równowagi zdjęcia prywatnych zameczków i wychuchanych kolekcji, tak by ich tym zdruzgotać i pozamykać czerwone gęby. :evil:
Absolutnie nie powinno się w kwestii własności oddawać pola, tak jest w całym cywilizowanym świecie.