 |
Główny Moderator |
 |
Dołączył(a): sobota, 7 sierpnia 2004, 17:30 Posty: 3836 Lokalizacja: Warszawa, Sochaczew, Lodz, Rogacze, Przystan-Stawki , Sukowate
|
Lipek, przepraszam, zapomniałem gdzie mieszkam. Tu wszystko tak działa, z wierzchu błyszczy i lśni, w środku śmierdzi i się sypie. Ja straciłem wszelakie złudzenia że tu kiedykolwiek będzie OK. Każdą dziedzinę życia jak zgłębić dokładniej, to wychodzi że pod fasadą jest bagno. Ostatnio częściej łażę po sądach, włosy dęba stają. Sędziowie przed rozprawą nie czytają akt, wnioskują o coś co było już zrobione kilka lat temu i jest już w aktach, tyle że 3 tomy wcześniej. Ja dla świętego spokoju dosyłam to jeszcze raz, w kopercie są dwa dokumenty, do teczki z aktami dociera tylko jeden... mijają kolejne miesiące, bo sąd zajmuje się nie sprawą, a badaniem jak to się stało że papiery poginęły. I tak leci kolejny rok. ps. Jak ktoś ma układ na biurze podawczym w sądzie, to wygra każdą sprawę, nawet ewidentnie przegraną. Wystarczy gubić (przepraszam, omyłkowo wkładać do złych teczek) pisma przeciwnej strony.
|
|