A skad wiecie ze to nie prowokacja.Straz lesna chodzaca pieszo.

Ale tu nie chodzi o zgłaszanie, ja nikomu tego nie każę robić koniecznie...ale nie słyszałam jeszcze o wybuchu z powodu zasypywania dołka. Pozostawienie tego w miejscu ogólnie dostępnym może spowodować dopiero poważne konsekwencje zwłaszcza gdy trafi to na dzieci...konsekwencje, o których łoś nie pomyślał bo myślał tylko o własnym tyłku. Zakopując nie narażamy nikogo bardziej niż był do tej pory narażony, nie oszukujmy się.

No w tym wypadku nie ma o czym gadać !
Ktoś totalnie dał dupy i jakiekolwiek dyskusje są bezprzedmiotowe.
Nomennescio, błagam - spoważniej choćby na chwilę ... jeśli to możliwe.

albo i zgłosił w jakiś anonimowy sposób i dlatego owa straż się pojawiła - jak już napisałem, sprawca nieznany, mamy tylko fotke i lakoniczna informację od służb niekoniecznie nam przychylnych...

ja mam w kodeksie poszukiwacza nie tylko zakopywanie dołków lecz i zabieranie wykopanych śmieci wiec próżne przytyki moralistów wątpliwej moralności:

'' Wątpliwej moralności '' to było wypisywanie wcześniejszych bzdur ...
Oby żaden młody poszukiwacz nie brał z ciebie przykładu.
Amen.

PS. Jak napisałeś - ''odwagi i zdrowia '' - zdrowia psychicznego na razie życzę .

Wszędzie się trafiają Janusze tu jak raz trafił się Janusz detektorystyki a na takich nie poradzisz. Osobiście jak takiego spotykam to nigdy nie zapominam przekazać kilka ciepłych słów w temacie zakopywania dołków po sobie. :evil:

Słuchaj Pit. Miło by Ci było, jakby na chrzcie Ci dali Janusz, a teraz byś czytał swój ostatni wpis :? :666

To jest święta zasada odpowiedzialnych detektorystów na całym chyba świecie - zasypywać dolki i zabierać wykopane śmieci a nie zakopywać je ponownie

Tu w omawianym przypadku powinno być najpierw zgłoszenie wybuchowego znaleziska zamiast zakopywania go i narażania na ponowne odkopywanie bo kolejny kopiący może być mniej ostrożny i mieć mniej szczęscia.

Nie doszło ani do zgłoszenia bo być może bał się ujawnienia, nie doszło do zasypania bo być może został spłoszony lub opuściła go odwaga albo po prostu był początkującym lub zwykłym chuliganem z wykrywką.
Nie jest to pierwszy ani ostatni taki przypadek
W każdym bądź razie obecny system prawny nie ułatwia odpowiedzialnego zachowania

Dla jasności wspomnę jedynie, że nasz znamienity kolega Ryjec ma inne imię.
Ale jego uwaga jest niezwykle trafna :1

Jasne, że obecny system nie ułatwia odpowiedzialnych zachowań, ale szukanie usprawiedliwień w przypadku niewybuchów jest jednak słabe. Pod każdym względem zakopanie tego z powrotem było najlepszym rozwiązaniem, wizerunkowo również a może i przede wszystkim i w tym przypadku nawet nie przekonuje mnie nawet kodeks poszukiwacza. A powiadomienie anonimowe lub nie, o niewybuchu nie jest wcale takie rzadkie i trudne.

Nie da się w dzisiejszych czasach powiadomić anonimowo.
Chyba że kupimy telefon za gotówkę, odczekamy przynajmniej rok, nigdy nie wsadzimy do niego żadnej karty sim i będziemy z niego dzwonić tylko pod 112 bez wsadzonej karty.
Każdy kto jest w naszej branży nie do wczoraj, raczej ma jakieś kontakty i da radę zgłosić "bombę" przez znajomych :)
Ja jestem jednak za wersją Aśki, jak już nie możemy zgłosić, to przynajmniej wypada zakopać głębiej, nigdy nie zostawiać na widoku.

a kto tu szuka usprawiedliwień?

zakopywanie to spychanie problemu, na kolejnego odkrywce, że ten drugi jednak poradzi sobie z problemem lepiej o ile nieświadomy nie wyleci wcześniej w powietrze przy sadzeniu lasu lub paleniu ogniska w tym miejscu.. że nie wspomnę o wywracaniu się w tym miejscu rowerem..
inaczej mówiąc zastawianie pułapki..


w takich sytuacjach musi być możliwość zgłoszenia bo być może to nie jest jedyny egzemplarz a pozostałe jak już często to bywało nawet nie sa wystarczająco zakopane...

Właśnie o to chodzi Filip ! :1
Nie wierzę w przejeżdżającą Straż Leśną - po prostu spanikował i wypierdzielił.
Rozumiem nawet że nie chciał dalej ryć. Strach go zablokował. Jak ktoś z Was na ''żelastwo'' trafił - wie o czym piszę.
Ale należało zakopać ! Tak został arcydupkiem - jeśli to czyta, to ma o czym pomyśleć...

Zasypanie pocisku też nie załatwia sprawy, w lasach prowadzi się wycinki i różne prace z udziałem ciężkiego sprzętu, co może doprowadzić do tragedii, kiedyś trafimy na takie info w necie, skojarzymy miejsce i trauma na całe życie.

Fakt Janusze mają przerypane i miło by pewnie nie było :( także nie ma takiego słowa w języku polskim !!! dla wszystkich miłych Januszy zakopujących za sobą dołki.