Aśka72 napisał(a):
No dokładnie tak. Nie mówisz mi nic nowego. To już dawno zostało przez nas opracowane, pokazane. To jest team NIDowsko policyjny znany od dawna i nie ma z archeologią i archeologami przez duże "A", czyli badaczami nic wspólnego niestety. Powiedz mi Frank, kto za to odpowiada? ;)
Oczywiście, że archeolodzy, niewielu jest to obojętne, zdecydowana większość taki stan rzeczy popiera i akceptuje, tylko nieliczni się sprzeciwiają, a publicznie może kilku czasami zdarza się poruszać ten temat.
Powiedz, że wierzysz w to, że garstka oszołomów trzęsie całym rynkiem archeo i ustawia prawo tak jak chce, bo jeżeli tak by rzeczywiście było to wtedy można wnioskować, że cała reszta archeo to zastraszone dupki bez własnego zdania.
Taka jest prawda, dwa reprezentatywne przykłady:
filek napisał(a):
Postanowiłem, że nie będę już pisał w tym temacie ale właśnie skończyłem oglądać odcinek „Było … nie minęło” (TVP Historia, 19.10.br) poświęcony poszukiwaniom pod Grunwaldem.
Zrobił ma mnie wrażenie fragment gdzie podczas rozmowy p. Adama z archeologiem (ciemnymi okularami lansiarsko zarzuconymi na głowę), na uwagę Adama, że w poszukiwaniach bierze udział spora grupa poszukiwaczy, którzy działają na marginesie prawa, pan archeolog zgrabnie zmienia temat uwypuklając fachowość obecnych poszukiwań archeologicznych. Adam znowu wskazuje na stojących w tle poszukiwaczy mówiąc o ich pasji i poświeceniu. Archeolog zbywa to uśmieszkiem nie wypowiadając na temat poszukiwaczy ani słowa uznania czy też podziękowań (coś tam niezrozumiałego mruczy pod nosem). Odniosłem wrażenie, że jest wręcz zażenowany słowami Adama.
Pozostawiam to bez komentarza i obiecuję już nie pisać w tym wątku.
Gniewkos napisał(a):
ryszardzie... wiedz, że nie tylko ty jeden współpracujesz z archeologami... ci co mnie znają (głównie forum wlkp) wiedzą, że wiele razy uczestniczyłem w wykopaliskach z naszym muzeum, między innymi w Dzwonowie i wągrowieckiej Farze... że robiłem wszystko aby zalegalizować nasze "chodzenie" a wyszło z tego tyle, że archeolodzy kontaktowali się kiedy chcieli, że obiecywali kolejne wykopaliska, np. na ulicy Klasztornej w Wągrowcu ale potem mnie olewali, że obiecywali jesień w Dzwonowie i też nie dali znać, za to brali chętnie kopacza z Poznania...
Co wyszło na końcu? Policja była u nich dzień wcześniej zanim odwiedziła mnie i co? Powiedzieli, że nas nie znają!!!
To ja się pytam co to jest za współpraca? To my mamy latać jak pieski informować oddawać, tracić pieniądze na wyjazdy sprzęt, żeby archeolodzy potem mnie się wypierali?? Tak to ma wyglądać?
Życzę tobie abyś poczuł się tak jak ja teraz i wcześniej, gdy pomimo starań współpracy byłem kopany w dupę i spychany na boczny tor...
Aby jeden z drugim też się ciebie wyparli... zobaczysz jak jest miło...