Sluchaj kolego Antonior i mi nie chce sie szukac ale gdzies obilo mi sie o uszy, ze to wymogi uni wymuszaja u nas propagowanie takich zachowan. Co by o tym nie myslec problem jest zlozony bo tam gdzie nie mozna na przyklad zamykac oczu na agresje, przemoc czy inna patologie w rodzinie (z obojetnie czyjej strony zeby nie bylo) o tyle na gruncie poszukiwan z detektorem a na tym chcialbym sie skupic to sytuacja nie jest juz taka jednoznaczna.
Powoli przyzwyczjamy sie do tego, ze w ktorokolwikby strone poprowadzil nas detektor szukamy wszyscy swiadomie lub nie zabytkow - przynajmniej tak chcialby regulator.
Zabytkow czyli czegos i niczego, zjawiska wazniego i niewartego poswiecenia czasu. Zabytkow czyli legendy. Zabytkow czyli czegos co w koncu bedzie lub jednak tego nie bedzie ale szukamy. Tak na dobra sprawe to juz wstajac rano z lozka tych zabytkow szukamybo ukladamy w glowach kolejne wyprawy lub analizujemy czy tylko takie wyprawy juz odbyte wspominamy.
Ktos moglby sie obruszyc, ze jak to wszyscy szukamy zabytkow skoro on szuka tylko meteorytow a ja wlasciwie szukam tylko zlota? Co nas obchodza zabytki wiec. I dlaczego do diaska nomennescio sugeruje, ze wszyscy sie juz do szukania zabytkow przyzwyczajamy?
Odpowiem na to pytanie posrednio ale zanim w kilku nastepnych slowach to przedstawie chcialbym z cala moca podkreslic, ze to nie zaden "kaczor", ze to nie zadna "Unia", nie Polizei ani jakikolwiek inny tajniak oferujacy nam gratyfikacje..
To my sami, nasza namietnosc nasz brak umiaru, nasza slaboc wyraznana brakiem umiejetnosci mowienia nie, nasza naiwnosc, chciwosc, pycha i wszystkie inne diably jakie w nas drzemia i czekaja na okazje by pokazac rogi.
Przegladajac ostatni z nudow you tube trafilem na krzykliwy tytul jednego z "naszych" co to wybral sie na sasy. Tytulu dokladnie nie zacytuje ale zawierajacego sugestie w stylu:"masa zabytkow"..
Przelecialem na szybkim podgladzie belkotliwy ekshibilicjonizm dnia codziennego poszukiwacza zaciekawiony jakiez to zabytki gosc targa calkiem przeciez mi pod nosem i co? I nic, poza mikrorupieciarnia jak sam podsumowal youtuber "nic ciekawego" tam nie zobaczylem. Zeby nie sklamac zadnego nawet chyba, ani jednego zabytku.
Inna sprawa kto jak nie my odpowiada, ze rozpropagowanie "patroiotyzmu" tak opacznie postrzeganego przez namnozone jak stowarzyszenia, grupy rekonstuktorskie i cala mase jak ja to nazywam "hufcow dla zuchow".
No przeciez my! Poszukiwacze i fascynaci historii, amatorzy i profesjonalisci ale my!
Nie kaczor, nie kura, nie unia ani zaden inny odgorny sprytnie zaplanowany sposob na obywatela. My sami!
A co najgorsze w momencie gdy dostrzeglismy, to to cos w co deptnelismy niepatrznie ze to jednak g.. dalej zatykamy nos i probujemy przekonac wszystkich dookola takze z zatknietymi nosami, ze to calkiem jest cos innego i pomimo jednakowego smrodu tylko przypomina to miekkie i klejace...Jak to robimy? Ano wlasnie tak:
Cytuj:
Argo Twoje skojarzenie może być niejako błędne.
Bo rzesze obecnych sygnalistów osobiście wychował Jarosław, a to nie mogą być ci wyimaginowani lewacy tylko niestety "patrioci" którym się należy.