A kiedy to zachodni alianci przekazywali kacapom ex-wehrmachtowców (prócz wyjątków związanych z niektórymi grupami wschodnich ochotników)?



No nie dziwne, bo PSZ zetknęły się w walce z niemieckimi oddziałami głównie w 1944 i 1945 roku ;)



Nie. Tworzono nawet całe pododdziały z tych ex-jeńców. Niektóre specjalności ceniono wysoko ze względu na wysoki poziom wyszkolenia (pancerniacy, artylerzyści itd.).

Skąd mogli wiedzieć jak będzie to wyglądało po zakończeniu wojny?
Alianci po wojnie przekazali ruskim obywateli ZSRR służących w woskowych formacjach niemieckich, wyzwolonych jeńców i pracowników przymusowych, w sumie grubo ponad milion. Ukraińców nie przekazali.

Owszem, ale od kiedy Polacy ze Śląska czy Pomorza byli obywatelami ZSRR że niby ich mieli przekazywać?

Jeszcze raz - Skąd mogli wiedzieć jak będzie to wyglądało po zakończeniu wojny?

A dlaczego mieli się niby bać tak abstrakcyjnego wtedy scenariusza, że Anglicy Polaków przekażą kacapom?

Komuniści rządzący Polską pod naciskiem sowietów, albo nawet sami sowieci mogli się o nich upomnieć, by w gratisie dorzucili ich do pakietu z ruskimi zdrajcami. Dla sowietów zdrajcami byli wszyscy, kolaboranci, jeńcy wojenni i pracownicy przymusowi. Alianci dobrze wiedzieli jaki los ich czeka.

Nie było przesłanek ku temu, nie twórzmy historii alternatywnej.

Rozmawiałeś z tymi ludźmi? bo ja tak, wielu moich kolegów miało dziadków w wehrmachcie i dużo się nasłuchałem.

Tak, z wieloma z ówczesnego Warthegau, gdzie Polacy mieli bardziej przesrane niż na Śląsku

Jeszcze taki szczegół: przekazywanie przez aliantów obywateli ZSRR sowietom dotyczyło także przekazania obywateli ZSRR z zajętych wcześniej terenów Polski, osób z Kresów Wschodnich, które ZSRR uznał za swoich obywateli.

Przykłady takich przekazań proszę, skoro Anders wziął pod opiekę nawet galicyjskich ukrów z wiadomych jednostek i to bez żadnej filtracji, a którzy to Ukraińcy były do 1939 roku obywatelami RP, a po 1939 roku - ZSRR. I Andersowi guzik Anglicy za to zrobili. Dla pikanterii dodam tylko, że za ukrami u Andersa wstawił się m.in. Watykan.

Już wyżej pisałem, że alianci Ukraińców nie przekazali. Po konferencji w Jałcie uzgodniono, że ci, którzy zostaną uznani za obywateli radzieckich, zostaną przymusowo repatriowani i tak to było realizowane.

Z Górnego Śląska, po wojnie, dużo osób trafiło do ZSRR na Syberię nie będąc obywatelami ZSRR.

No tak, ale tych z Górnego Śląska nie oddawali chyba kacapom Alianci?

W Zywcu w papierni pracowal gosc, dobry kolega ojca mojego znajomego, moge to napisac bo facet juz nie zyje kupe lat, słuzył w wermachcie, dostal sie do niewoli gdzies pod Lublinem, ( wzieli go do niewoli Polacy od Berlinga), facet wyladowal w obozie jenieckim w Zywcu, tu najpierw zasuwali jako jeńcy przy odgruzowywaniu i odbudowie miasta, potem uruchamiali zniszczone zaklady ...skonczyla sie niewola, facet mogl wrocic ale chyba nie mial gdzie, został ozenil się, pracowal a z racji ze niemiecki znał perfekt ( jako to rdzenny Niemiec :lol: ) pracowal w exporcie...no zdrajca jak sie patrzy tylko teraz sie rodzi pytanie kogo zdradzil ....a przy okazji na Slasku cieszynskim trzeba sie było bardzo dobrze nakombinowac zeby nie dostac volkslisty, wiec nie wiem o co ta biegunka, kazdy chcial jakos przezyc, połowa moich kumpli miala kogos w Wh a jeden nawet dziadka w ss waffen, co bylo wysoce zagadkowe, jak sie on tam dostał, bo nie dosc ze mieli najnizsza VL to jeszcze uważani byli za element niepewny :666 ...no ale koncem 44 Frycce mieli juz burdel taki ze głowa mała ...gosc przeżył, wzieli go do niewoli Jankesi

Od 1944 roku do Waffen-SS też brali z poboru, a więc z III i IV grupą DVL również delikwenci bywali.