No musicie przyznać , że całkiem sympatyczna inicjatywa :)
Za " Gazetą Wyborczą" :
Pierwsza wojna światowa w Gałkowie
Michał Jagiełło2007-09-02, ostatnia aktualizacja 2007-09-02 17:02
Tym razem żołnierz niemiecki nie strzelał do rosyjskiego. Obaj w całkowitej zgodzie pokazywali publiczności, jak działa wykrywacz metali. Tak rozpoczął się Festiwal Dialogu Czterech Kultur w Gałkowie Dużym.
Wystawa znalezisk z okresu bitwy pod Łodzią rozpoczynała się w gałkowskim muzeum w sobotę o godz. 12. Członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Grupa Łódź" do ostatniej chwili kończyli ustawiać ekspozycję. W gablotach znalazły się m.in. łuski, biała broń, elementy umundurowania, klamry. I zdjęcia z listopada 1914 r., kiedy w okolicach Gałkowa Niemcy rozbili wojska rosyjskie. - Dzięki wystawie wielu gałkowian po raz pierwszy dowie się, jak wielka bitwa toczyła się w ich miejscowości - cieszyła się Małgorzata Pakuła, kierownik muzeum i biblioteki. - Może wreszcie przestaną mówić o cmentarzu z I wojny "górka Hitlera"!
Przed otwarciem wystawy dzieci ze szkoły podstawowej przygotowały program artystyczny. Zainteresowanie było ogromne, w sali gimnastycznej zabrakło krzeseł. Przyszło ponad sto osób. W rocznicę wybuchu II wojny światowej przypomniano Polaków, którzy ginęli w I wojnie, walcząc w mundurach obu armii zaborczych. To na pozór karkołomne przedsięwzięcie udało się, bo w Festiwalu Dialogu Czterech Kultur wszystko jest przecież możliwe. Słuchacze byli wzruszeni, kiedy dzieci recytowały mało znane wiersze Edwarda Słońskiego z 1914 r. o dramacie Polaków zmuszonych strzelać do siebie.
Ze szkoły wszyscy przeszli do muzeum, gdzie... nie zmieścili się w niewielkiej sali. Długa kolejka ustawiła się do Dominika Trojaka, który podpisywał swoją książkę o walkach w lesie gałkowskim. Wyszła w nakładzie 200 egzemplarzy. Przed budynkiem muzeum przechadzali się dwaj żołnierze: niemiecki i rosyjski. "Niemiec", poszukiwacz militariów, prezentował na trawniku działanie wykrywacza metali. - Idzie się, czeka się, a jak jest sygnał, to się kopie - wyjaśniał. Wykrywacz zapiszczał na muzealnym trawniku, co zaintrygowało obserwatorów. Najprawdopodobniej pod ziemią kryją się jednak nie militaria, ale kawałki blachy ocynkowanej po remoncie. - Doczekaliśmy czasów, kiedy robimy nie to, co musimy, ale to, co lubimy - stwierdził filozoficznie Sławomir Wochna, burmistrz miasta i gminy Koluszki.
"Bitewny" charakter miały też niedzielne dożynki w Kolonii Gałkówek, gdzie przedstawiciele SE-H wyprawili się pod namiot z miniwystawą swoich znalezisk. Ciąg dalszy "bitwy łódzkiej" rozegra się we wtorek w Koluszkach. Tam w ramach Festiwalu Dialogu Czterech Kultur (i pod patronatem medialnym "Gazety") przez cały dzień samorządowcy z Łódzkiego będą zastanawiać się, jak wydarzenia sprzed 93 lat mogą przyciągnąć do regionu turystów, i co można zrobić, żeby pola dawnych walk stały się międzynarodową atrakcją turystyczną.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
|