Cytuj:
Kamery umieszczone w dziuplach, koronach drzew, w krzakach, a nawet w budkach lęgowych
za:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz/kamery-ukryte-w-dziuplach-pokaza-kto-smieci,1,4301913,region-wiadomosc.html"Dziennik Łódzki": Kamery umieszczone w dziuplach, koronach drzew, w krzakach, a nawet w budkach lęgowych od niedawna pomagają ustalić sprawców zaśmiecania lasów i kradzieży drewna. Na razie tak to wygląda pod Olsztynem i na Mazowszu.
Pod Łodzią Straż Leśna nadal czatuje na przestępców w gęstych kniejach. - Nie mamy jeszcze kamer, ale zamierzamy je kupić - powiedziała Hanna Bednarek-Kolasińska, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi. - Zanim kupimy, musimy wiedzieć, jak zabezpieczać nagrania, jak długo je przechowywać, jak niszczyć. Na razie pozostaje nam robienie zasadzek.
W Puszczy Knyszyńskiej już pierwszego dnia kamera nagrała dwie osoby wyrzucające śmieci. Strażnicy leśni szybko dotarli do sprawców z mandatem 500 zł i nakazem uprzątnięcia śmietnisk. Było to możliwe, ponieważ kamery mają czujniki ruchu. Nagrywają obraz, gdy w pobliżu znajdzie się człowiek lub zwierzę. System w takiej sytuacji powiadamia leśnika za pomocą SMS, zaraz potem strażnik leśny na swoim telefonie lub w komputerze może zobaczyć to, co widzi kamera.
Puszcza Knyszyńska na mapie
- Kamery w lasach to korzyść, ale i niebezpieczeństwo - ocenia Hanna Bednarek-Kolasińska. - Tam, gdzie się pojawiły, przestępcy niszczą budki lęgowe ptaków w obawie, że może być w nich kamera. Kierowcy wjeżdżają do lasu z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi samochodów. Gdy wychodzą z pojazdu, mają zasłonięte twarze. Dlatego nie zawsze udaje się ustalić sprawców, mimo nagrań z kamery - twierdzi rzecznik.
Leśnicy z naszego regionu jeszcze bez pomocy kamer łapią najczęściej złodziei drewna. W ubiegłym roku ujawnili 412 takich przypadków. Wartość kradzionego drewna to prawie 200 tys. zł. Nałożono 403 mandaty o łącznej wartości 32 tys. zł.
Tylko 92 interwencje dotyczyły zaśmiecania. Rocznie z podłódzkich lasów wywozi się 3,5 tys. m sześc. śmieci, kosztuje to 400 tys. zł. Leśnicy z Olsztyna wydają na ten cel dwa razy więcej. W całym kraju zebrano z lasów aż 115 tys. m sześc. odpadków, lasy wydały na to 20 mln zł. Czy kamery w lasach zmienią te wstydliwe statystyki?
(mkw)