Mogę się założyć o 10 litrów dobrego wina, że jeżeli udasz się do starostwa z zapytaniem czy wolno Ci kopać na danej działce, to się okaże że u nich też zostawisz parę złotych, bo się okaże że pod ziemia coś tam jest i kopanie w pobliżu tego czegoś wymaga nadzoru, zgody właściciela infrastruktury + nabicia palików w terenie przez geodetę. W Polsce wszystkie urzędy tak działają, że jak ktoś się pyta o zgodę na cokolwiek, to znaczy że jej się potrzebuje :D i często jeżeli nie widzą jak postąpić, to jej nie wydają, wiedzą że się odwołasz, ale to już kto inny rozpatruje - oni są czyści - nikt im nie zarzuci że pomylili się.
Jeszcze jedno, zacznij kopać w jakimkolwiek mieście mając tylko papier od WKZ i zgodę właściciela terenu :666 Obstawiam że po 20 minutach będziesz na dołku i jak nie masz dobrego ubezpieczenia to 5 instytucji będzie się pytało na kogo wystawić fakturę za .... cokolwiek. Dlatego ja uważam że wydawanie zgody przez WKZ na prace ziemne jest w najlepszym wypadku nadużyciem.

Jeśli starostwo jest właścicielem działki, na której chciałbym prowadzić poszukiwania, to być może będzie się to wiązało z jakimiś opłatami. Tak samo jak z pozwoleniem od rolnika, gdzie tutaj "w płynie" raczej zapłacę. ;)
Rożnica mała.

Ale to tak nie działa :) Jestem właścicielem ziemi, ale bez zgody urzędasa nie mogę nic tam wybudować.
Filipowi chodzi o to samo - starostwo nie musi być właścicielem działki, aby nakazać Ci wystąpienie o jakieś bzdurne papierki.

Zgadza się.
Pozwolenie na poszukiwanie zabytków zawiera w sobie ich poszukiwanie i wydobywanie. Jeśli podczas tego wydobywania zostanę poproszony o pozwolenie na prowadzenie tego typu "prac", to je pokażę.
Jeśli nie będzie ono wystarczające, z jakiegokolwiek powodu, to niestety będę zmuszony zakończyć wydobywanie. Dość proste podejście, co nie?!

Warlok podtrzymuje zakład, podnoszę stawkę do 15 litrów Tokaju muskata :) Idz jutro do starostwa powiatowego i zapytaj się czy możesz prowadzić prace ziemne na terenie jakiejś tam miejscowości bo już masz zgodę właściciela terenu i zgodę od WKZ - jeżeli dadzą Ci ją na piśmie bez żadnej opłaty i formalności, to 15 litrów wina jest Twoje - do odbioru w wakacje w Bieszczadach na Biegu Rzeźnika.

edit
to że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł że takie pozwolenia są potrzebne w uprawianiu naszego hobby, to tylko fart i kwestia czasu, zaraz ktoś zwęszy w tym kasę i podda pomysł "organom represji" Identycznie było z WKZ, pewne osoby zaczęły składać prośby o pozwolenie to WKZ mimo że w tamtych czasach pozwolenia nie były potrzebne zaczęły je wydawać. W imię zasady jeżeli ktoś myśli że jest potrzebne, to widocznie jest potrzebne.

Tego chyba robić nie muszę, mam pozwolenie od WKZ. :P

Jeszcze jedno. dlaczego przedkładasz "moc" pozwolenia od WKZ nad inne pozwolenia? Zakładasz że mając papier od WKZ, a nie mając innych w czasie kontroli przepraszasz i wycofujesz się "po angielsku". Dlaczego mając papier powiedzmy ze starostwa, czy gminy, a nie mając od WKZ tak nie mogę zrobić? przeprosić, zebrać zabawki i pojechać do domu, tylko jestem szarpany po sądach?
Ja tu widzę brak logiki albo to, że pozwolenie od WKZ jest jakieś ułomne.

edit.
"Tego chyba robić nie muszę, mam pozwolenie od WKZ. :P"
Idz jutro i sprawdź, 15 litrów wina czeka - warunkiem jest odpowiedz na piśmie z piękną okrągłą pieczątką :D

Filip, jesteś geniuszem!

Zamiast występować o pozwolenie do WKZ, można wystąpić do starostwa/gminy o pozwolenie na prowadzenie prac ziemnych. Jeśli w danym miejscu nie będzie żadnej podziemnej infrastruktury, nie powinno być problemu z uzyskaniem takiego papieru. W razie kontroli :cop na polu mówimy, że prowadzimy prace ziemne zgodnie z pozwoleniem wystawionym przez odpowiedni organ samorządowy.

:luv

No i masz :zb
poddałeś pomysł "organom represji" :usta

Ci uczciwi i Ci "legalni złodzieje", będą musieli płacić więcej :666

http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0150001789

Paragraf 9.

Kierunek jak i zakres moich działań określa posiadane pozwolenie.


Wiem, że może nie jest to odpowiedni przykład, ale...
Posiadając prawo jazdy i samochód nie potrzebuję chyba dodatkowego pozwolenia na użytkowanie drogi należącej do np. starostwa.

ale potrzebujesz zaświadczenia lekarskiego, dowodu rejestracyjnego, aktualnego przeglądu i opłaconej składki OC na pojazd

Piramida opłat, by Ci tą jazdę legalnie umożliwić.

I nie zapominaj o płatnych autostradach

Ojeej, i to Tobie nie przeszkadza ? ;)

Lipek, genialne jest to, że z papierem od WKZ ja jutro zwalniam projektanta i geodetę, nie nanoszę nic na ZUDy i ryje na 3 koparki na naraz (3 muszę pożyczyć bo mam tylko dwie) koszty spadają mi o 1zł/m czyli w zeszłym roku przepłaciłem 40 tys złotych na tym co robiłem. Tak serio to ja uważam że pozwolenia od WKZ są g... warte, jeżeli miały by dobrze działać to powinny być uzgadniane z innymi instytucjami - czyli będą kosztować w tysiącach zł, a załatwienie ich będzie trwało 6 miesięcy :d To tylko kwestia czasu aż ktoś na to wpadnie, i chodzący po polu będą się cieszyli że złapała ich policja a nie nadzory operatorów infrastruktury. ( za rycie na rurociągu z paliwem można dostać do 10 lat :) )
Nie ważne chcieliśmy zezwoleń to będziemy je mieli.
Ja dalej jestem za bardziej zdroworozsądkowym podejściem do tematu, czyli za zmianą postrzegania poszukiwaczy przez konserwatorów. Ludzie powinni współpracować z wewnętrznej potrzeby, a nie pod przymusem.

Kolejny raz zgodzę się z Tobą.
Między innymi dlatego, że podzielam Twoje zdanie, pozwoliłem sobie na zauważenie.

Najlepiej od siebie samego zacząć.

Jakoś to zdzierżę bo jest to konieczne do codziennego życia i utrzymania rodziny, a poszukiwania to hobby, i dość już płacę podatków i opłat, by płacić jeszcze za spędzanie wolnego czasu tak jak ja chcę.
Zapłaciłbym i może więcej wysiłku bym włożył w chęć posiadania takiego pozwolenia, gdyby było one wydawane np. na rok i na gminę, bądź województwo.

..., ale w sumie po co mi, przecież ja nie chcę szukać zabytków :666