Poniżej, zacytowany jeden z komentarzy pod tekstem kolegi Sapera, do którego podał link kolega Zdzicho:
Cytuj:
Dobry tekst.
To czego najbardziej brakuje w uświadamianiu poszukiwaczy i hobbystów… to od czego powinno się zaczynać rozmowę to KONTEKST!
Nic nie są warte śmieci wyciągane z ziemi bez kontekstu. Po co nam kolejna włócznia w muzeum jeśli mamy już 5645 innych, podobnych. W dodatku większość w lepszym stanie niż ten przegniły ogryzek wyciągnięty z ziemi.
Po co nam kolejne sprzączki do pasa i kolejne monety.
Ich wartość jest znikoma jeśli porównamy to do wartości naukowych jakie niesie ze sobą przebadanie ich sąsiedztwa. Co z tego, że znajdziemy miecz jeśli nie odkryjemy tego, że leżał obok pochowanego wojownika otoczonego 3 końskimi szkieletami a każdy z nich miał ślady rąbania metapodiów? Co z tego, że znajdziemy, wyciągniemy i (w najlepszym przypadku) zaniesiemy do muzeum 25 grotów włóczni jeśli nie dostrzeżemy tego, że każdy z nich tkwił w klatce piersiowej 25 mężczyzn w wieku 21-26 lat?
Co nam po monetach rzymskich znalezionych na Kujawach jeśli NIE ZOBACZYMY że w mieszku obok trzymane były figurki bursztynowe.
Przez wyciąganie z ziemi losowych przedmiotów tracimy informacje o tym, że:
-w danym okresie ludność kultury ABC kultywowała tradycję okaleczania wierzchowców i chowania ich żywych przy ciele zmarłego wojownika. Wiele elementów może pomóc wydatować pochówek. Nie tylko przedmioty.
-w danym miejscu miała miejsce krwawa bitwa. Sposób ułożenia ciał może powiedzieć co nieco o jej przebiegu (a może to był rytualny mord?)… z samych kości dowiemy się kiedy i kto został zamordowany ile miał lat, jaki był stan jego zdrowia. W co był ubrany…
-możliwe byłoby znalezienie korelacji pomiędzy znajdującym się na terenie Kujaw handlarzem bursztynem, szlakiem handlowym… a może i ceną samego bursztynu?
Czy te informacje nie są dużo więcej warte niż kawałek zardzewiałego śmiecia wyciągniętego z ziemi???
My nie potrzebujemy zabytków. My potrzebujemy informacji.
Jak ktoś twierdzi, że jego pasją jest historia i wykopując monetki lub łuski pielęgnuje historię, uczy się czegoś etc to jest hipokrytą lub w dużym błędzie.
Porusza się jak słoń w składzie porcelany
Powyższe przykłady są błahe i wzięte na szybko z głowy. Ile dużo bardziej zawiłych korelacji udaje się odkryć dzięki zabytkom leżącym insitu wiedzą tylko nieliczni. Później z tego powstają tony artykułów i książek a później z nich w podręcznikach do historii pojawiają się 3 zdania,
3 zdania o naszej historii warte są tysięcy stron opracowań naukowych i tysięcy ton przekopanej ziemi i zmierzonych i policzonych artefaktów, warstw etc.
To co łączy 3zdania z podręcznika z tymi tysiącami wyliczeń i pomiarów to statystyka i matematyka. Obróbka i opracowanie informacji to sztuka. Posługując się metodami naukowymi nawet z błahej plamy w ziemi lub przerdzewiałego kabłąka można sformułować tezę która później po wielu próbach negacji i umocnieniu się trafia na karty historii. Każdy śmieć jest ważny.
To na dalszym etapie pojawiają się ludzie którzy decydują co jest ważne a co nie, Nigdy archeolog działający w terenie.
Nie zgadzam się tylko z tezą, że prawo jest źle sformułowane.
Jest OK. Lepiej nie będzie. Po prostu nie wszystko da się opisać słowami, wyliczyć i wymierzyć. Tu jest tak dużo różnych wariacji i możliwości, że albo piszemy zwięźle i dajemy możliwość interpretacji albo opisujemy każdy przypadek z osobna i dla samego terenu Polski i dla okresu od 25 tys lat temu do dzisiaj mamy 2 do potęgi 4596899999 stron tekstu – żeby każdy wariant opisać.
Warsztat naukowy archeologa to nie tylko kopanie ale też wielomiesięczna lub wieloletnia kwerenda przed wykopaliskami. To opracowanie strategii badawczej, ustalenie pewnych założeń i koncepcji.
Dlatego archeolog decyduje się czasem wywalić pierwsze 1,5m ziemi bo pieniądz, czas i ludzie do pracy determinują takie a nie inne zachowania. Trzeba wiedzieć co, gdzie i jak kopać. Co można pominąć bo jest opracowane, a czemu trzeba się przyjrzeć. To nie jest tak, że buldożer zrywa 1,5m warstwy ziemi i nikt się temu nie przygląda i nie kontroluje. W każdej chwili kopanie może zostać przerwane i wówczas może dojść do kompletnej zmiany założeń.
Znane są przypadki kiedy misja szukająca osady z epoki kamienia trafia na warstwę z epoki żelaza i cała ekipa archeologów zmuszona jest odstąpić to miejsce kompletnie innym specjalistom od innego okresu.
Dla różnych okresów historycznych i różnych terenów geograficznych stosuje się różne metody badawcze.
o tym można pisać i pisać. napisano setki książek, kilkanaście broszurek po polsku. przez pierwsze lata studiów mówi się sporo o tym… Jednym artykułem i kilkoma komentarzami nawet nie liźnie się tematu.
Nie wyciągać z ziemi. Poleżało 1800 lat – poleży i kolejne 300.
Czasem ślad zielonkawej patyny na piasku wart jest więcej niż zachowana miedziana kolia.