Nie sądzę żeby były to tłumy. Znajomy archeolog, gdy studiował w latach siedemdziesiątych było ich na roku siedem osób. To teraz jest po sto. Tylko że na pierwszym. Kończy pewnie kilkanaście, z roku. W archeologii zostaje max kilka z czego w terenie czasem nikt.
Wątków na forum gdzie, motywem przewodnim jest mityczny archeolog, jest bez liku. Ale skoro już tu zabrałem głos to mam trochę, spostrzeżeń po tych wszystkich wątkach. Po wielu wpisach forumowiczów, (często młodych stażem na forum) archeolog urasta do rangi opowieści o smokach. A takie same spostrzeżenia mam obserwując niektórych starych archeologów. Którzy poszukiwacza w życiu na oczy nie widzieli, ale mityczni poszukiwacze rabują każde stanowisko, pod osłoną nocy, z słynnymi ,,saperkami oklejonymi taśmą" ( to hit sprzed kilku lat dla młodych stażem, ze słynnej afery z Ulowa)
Rozumiem to że niektóre idiotyzmy tworzone przez archeologów, nie dają końca ciągłego kręcenia beczki śmiechu, żenady i złości że ktoś za takie dyrdymały bierze kasę. Rozumiem że niektóre afery i patologie w archeologii wołają o pomstę do nieba i grube wyroki.
Jednak, pisanie już ciągle takich postów że archeologia to nie jest nauka, że nic nie robią tylko śledzą w internecie poszukiwaczy by ich denuncjować, i grzebią w śmietnikach, stawia autorów tych złotych myśli na równi z starymi nawiedzonymi piernikami ze SNAPu.
Młodych baranków też nie brakuje, bo archeologia lubi przyciągać, dziwnych ludzi. Jest nawet na to teoria akademicka, że przy wybieraniu kierunków na studia A rcheologia jest pierwszą na liście i stąd takie kwiatki ;)
Archeologia jest różna, jest gabinetowa akademicka, jest terenowa prywatnych firm, są stare pierdziele z urzędów, Snapów i innych.
W każdej z nich są ludzie dobrzy i nie dobrzy. Na Uniwersytetach są wybitni naukowcy, poważani na całym Świecie ( tak mamy takich) Są ludzie mierni. Są karierowicze, są i szuje i są przeciętniacy. Są firmy które, na autostradach robiły obiekty z oleju, podrzucały skorupy, i inne cuda wianki by mieć lepsze przeliczniki, u GDDKIA. Są firmy które nie oddają zabytków i sprawozdań, nic nie publikują, i nie robią totalnie nic. Są firmy gdzie Pan Kaziu jak sobie buduje dom ale ma na działce stanowisko to się dogada z Panem Ziutkiem archeologiem że za tyle i tyle ,, nic nie znajdzie". A i są firmy które nie tworzą obiektów, nie podrzucają, a za to konserwują zabytki, przed przekazaniem do muzeum i piszą fajne opracowania z badań inwestycyjnych i publikują materiały. A gdy Pan Kaziu mówi, ,, to może się dogadamy, żeby Pan nic nie znalazł?" Mówią ,, jak nic nie będzie to nic nie znajdę".
To mogę powiedzieć po krótce, bo tematy długie i szerokie, z perspektywy że od początku tego wieku siedzę w temacie wykrywacza, zdążyłem w tym czasie poznać osobiście dziesiątki, pewnie i z setkę poszukiwaczy z całej Polski. Ale i zdażyło mi się w tym czasie studiować archeologie, pracować i współpracować z różnymi firmami i na inwestycjach dużych drogowych, i na małych budowach, na nadzorach, jak i na badania stricte naukowych. Wszędzie są ludzie i ludziska. Może kiedyś stworzymy wątek, o naszych grzeszkach? Nie chodzi już oklepane kopanie na zasianym, nie zasypywanie dołków, czy tam nawet kopanie na stanowiskach. Bo kto nie zna jakiegoś poszukiwacza który jest szują? Jest nas dziesiat tysięcy, najróżniejszych ludzi, więc i u Nas by się znalazły gagatki.
Jako post scriptum. Myślę że nie będzie nadużyciem że forum poszukiwanieskarbow.com było zaprzyjaźnionym forum choćby dla Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. I współpraca była swego czasu dość mocna i nie jedna ekspedycja nie była by tak owocną gdyby nie forumowicze PS.com Wiele tych przyjaźni starych użytkowników i moderatorów forum z archeologami min z IAUW trwa wciąż. Jako ostatnie zdanie. Pamiętajcie że Śp Kamiś, tak samo jak poszukiwania kochał archeologie i to On był jednym z tych którzy tworzyli historię i tego forum, i polskiej archeologii, bo poza byciem poszukiwaczem był archeologiem.
|