beryl napisał(a):
Amunicję mauserowską produkowała jeszcze Rumunia (lata 70-te) ale do dziś są jeszcze duże zapasy II-wojennej niemieckiej, do kupienia również w Polsce. Co ciekawe, po tylu latach praktycznie nie trafiają się niewypały a i skupienie trzyma przyzwoite :)
Produkowana wciąż jest również amunicja do Lebela a i przy odrobinie farta można zdobyć przedwojenną 8x50 do Mannlichera :666
Podobnie było z moją Bułgarską amunicją z lat 1938-40 do Mannlichera M95 (8 x 56R), zero niewypałów acz
można było już zauważyć na co poniektórych nabojach (może jakieś 4% stanu) opóźnienie w odpaleniu spłonki
na poziomie ułamka sekundy - tj. w aktywnych ochronnikach słuchu słyszymy najpierw "klik" iglicy a następnie wystrzał. Kto sporo strzela wie co mam na myśli, można to zauważyć. Nie było to oczywiście znaczącym problemem. 8 x 50R Lebel również robi jeszcze PPU, są za to potwornie drogie, u nas jakieś 3,50 EUR za nabój w zeszłym roku, dziś... wolę nie sprawdzać. 8 x 50R Mannlicher... jest jakaś firma z Austrii znana z produkcji łusek
(już typu Boxer) która klepie za nie małe pieniądze łuski do Mańka w "starym kalibrze". Fabryczna chyba nie istnieje. Słyszałem iż za pomocą matrycy można odpowiednio sformatować łuskę od Mośka (7,62 x 54R).
Podobne akcje robił mój kumpel z amunicją do Holenderskiego Mannlichera w kal. 6,5mm (również nie istnieje już do niego amunicja produkowana fabrycznie) - łuskę od .303 Brit. formatował za pomocą matryc do 6,5mm. Są magicy. Elaboracja to sztuka sama w sobie.
A co do "koronnych" kalibrów wojskowych znanych z IIwś; 7,92 x 57, 30-06, 7,62 x 54R itd... one nigdy nie wymrą, ciągle produkuje się nowe sztucery myśliwskie w tych kalibrach.
PS; jeśli kogoś interesują łuski 8 x 56R z lat 1938-40 do Mannlichera - pisać. Szkoda mi wywalić w kibel, a jako iż to Berdany... do ponownej elaboracji również się nie nadają.