Siedzicie Panowie z kawką na miękkim fotelu przed kompem i prawicie farmazony, jakie to "neandertalczyki, brudasy, etc." złe, że podp.... kilka figurek z muzeum. Skandal - jak teraz tłuści, wysmarowani kremikami do opalania ludzie cywilizowani będą spędzać wakacje? Normalnie trzeba zrobić z tym porządek! Z kolonialną wyższością angielskiego lorda piszecie, że takiego bezhołowia to u nas nie ma, bo u nas, Panie dobrodzieju, zabytki się szanuje... To ja mam kilka pytań: Skąd w takim razie w dziale "media" ciągłe utyskiwania na WKZ i inne państwowe instytucje, że pozwolono: rozebrać dworek, stacje kolejową, parowozownie, zniszczono monety w "konserwacji" muzealnej, itp., itd. Przypominam do tego sprawy z ostatnich kilku lat, jak kradzież starodruków z Biblioteki Narodowej, Uniwersytetu Jagiellońskiego, kolegium jezuickiego (?) w Sandomierzu. O "brakach" w zbiorach Muzeum Wojska Polskie to wy wiecie więcej niż ja. Przypominam, że w tych przepadkach kradzieży dokonywali niemal wyłącznie pracownicy owych instytucji - profesor historii, zakonnik, bibliotekarz, etc. Czyli generalnie ludzie mający wiedzę i raczej nie głodujący. A wszystko w czasach spokoju, bez ludzi na ulicach. Jesteście tak w sobie zadufani, że sądzicie, że jakby u nas była taka rozpierducha, to nikt by się nie połasił na wjazd do PMA, Czapskich czy Jagiellonki? O, święta naiwności... Bo u nas, w cywilizowanym kraju, to na przykład PGR-owscy "panowie na włościach" przez lata z pieczołowitością dbali o opuszczone dworki i pałacyki. I z poczuciem misji odmawiali sobie kromki chleba, żeby uchronić biblioteki, meble i stiuki w wspaniałych posiadłościach, których prawowici właściciele okazali się "niegodni" tych wspólnych dla całego społeczeństwa dóbr kultury narodowej. Na Mazurach żeliwne krzyże z cmentarzy poniemieckich są wycinane diaksami i przenoszone do muzeów a nie do skupów złomu. Jasne, klepmy się po plecach.... Tacy to jesteśmy, Panie, cywilizowani.... I moja opinia nie ma nic wspólnego ze źle rozumianą poprawnością polityczną, czy jak to ktoś cywilizowanie ujął "tęczowością". To zwykły realizm, podbudowany życiowym doświadczeniem, że sk-ny są wszędzie, niezależnie od kraju, kolory skóry czy religii (lub jej braku). Reżim (czy to demokratyczny, czy dyktatorski) działa - są mechanizmy zabezpieczające i kontrolujące - jest spokój. Władza i mechanizmy kontroli padają - jedni okradają sklepy z chlebem, drudzy muzea.
|