Kol.sieni skoro znasz sprawę osobiście to podaj jakieś szczegóły/oczywiście bez danych osobowych/rok,powiat,okoliczności/a ja zapytam panią konserwator,bo może być tak,że ktoś doniósł.
Tak,jestem teoretykiem.Historia,to kiedyś był mój zawód,a teraz hobby razem z numizmatyką.I jestem z całym sercem z pasjonatami historii.Ale czy wszyscy biegający z wykrywaczami,to pasjonaci?Panuje taka teza,że policjanci to głupki,archeolodzy to złodzieje,a urzędasy z konserwatorami zabytków to tępogłowi utrudniacze życia poszukiwaczy.Taki syndrom oblężonej twierdzy.Wszyscy żli,a tylko my jesteśmy dobrzy.
Wyżej dałem link do wątku o takich "poszukiwaczach"i to nie jest odosobniony przypadek.Tutaj na forum czytałem,ze jak właściciel nie pozwolił na szukanie na swojej ziemi,to "poszukiwacze" przeszukali mu pole nocą.Tak ma być?Albo dobre rady/tez z forum/aby nosić trochę złomków w kieszeniach i jak właściciel ziemi się zainteresuje,to pokazać mu złom i nie chwalić się cenniejszymi znaleziskami.Czyli oszukać.Tak ma być?A do Anglii tęsknota :n I można tak pisać i pisać.A najgorsze jest to,że wielu uważa,że tak powinno być,nie widzą w takim postępowaniu nic złego.
Piszę o lubuskim,bo trochę wiem co się tu dzieje.Jest Stowarzyszenie Lubuska Grupa Eksploracyjna "Nadodrze"
http://lgenadodrze.pl/ ,są pasjonaci ze
https://www.facebook.com/SkansenFortyfi ... Czerwiensk ,wzrasta świadomość ludzi którzy zgłaszają znaleziska-często o tym piszę.I moim zdaniem "dobra zmiana" o której pisał Jackis powinna iść w kierunku powstawania stowarzyszeń,które będą współpracowały z archeologami i będą dbały o przestrzeganie kodeksu poszukiwacza.Uważam,że bez zgody właściciela ziemi i konserwatora zabytków nie powinno się szukać.
Jak się szacuje z wykrywaczami biega 60-100 tysięcy ludzi.Robi się coraz większy bałagan i dziadostwo.