zdzicho napisał(a):
Kompletnie się na tej problematyce nie znam,ale myślę,ze takie szkolenie by obejmowało podstawowe sprawy.
Tak też myśleli twórcy ustawy regulującej zasady przeprowadzania szkoleń dla osób pracujących przy oczyszczaniu terenu z przedmiotów niebezpiecznych pochodzenia wojskowego - dwudniowy kurs z "podstawowych spraw", krótki egzamin będący w zasadzie farsą i jazda w teren. Skutek taki, że co roku ma miejsce kilka do kilkunastu wypadków w czasie nieumiejętnego obchodzenia się z amunicją, na szczęście bez zdarzeń śmiertelnych, a poza tym jeden saper w nadleśnictwie Wymiarki zabity na skutek wybuchu pocisku moździerzowego, a w nadleśnictwie Okonek 19-letni pomocnik sapera skończył bez oka, w drugim oku zostało mu 20% wzroku i z ranami szarpanymi klatki piersiowej na skutek wybuchu granatu z "Pallada". Oni też wszyscy znali te "podstawowe sprawy", a nawet trochę więcej, co nie uchroniło ich przed głupotą, w pierwszym przypadku nawalaniem jednym moździerzem o drugi, a w drugim - kopaniem na strzelnicy dla Palladów przy pomocy szpadla z przyczepionym neodymem.
Co ma niby dać takie szkolenie z "podstawowych spraw"? Nauczysz ludzi jak wygląda granat, pocisk artyleryjski czy mina, a stracą ręce na niewinnie wyglądającym ładunku pośrednim typu Zundladung, który wygląda jak kondensator z radiostacji. Żeby się znać na rzeczy, nie wystarczy krótka pogadanka. Takie same pogadanki myśmy mieli przed każdym większym kontraktem na oczyszczanie lasów z zakresu występowania znalezisk archeologicznych. Skutek taki, że na stertach złomu leżały średniowieczne topory, włócznie, krzesiwa, bransolety i inne artefakty. Nie da się w przyspieszonym tempie przeskoczyć wielu lat nauki.
Tak jak mówi Argo, trzeba włączyć myślenie i trzymać się zasady "nie znam - nie dotykam", wszystkie próby prowadzenia kilkugodzinnych czy kilkudniowych "szkoleń" to zwykła farsa i nabijanie klienta w butelkę.
I proszę, nie mydlij mi tu oczu sloganem typu "i niechby choć jedno życie będzie uratowane dzięki temu, to warto", bo ja się na takie populistyczne teksty nie daję nabierać. Krótko mówiąc jestem przeciwny wydawaniu ciężkich milionów złotych na coś, co nie przynosi wymiernych efektów.