Drewniana cerkiew została zniszczona podczas działań wojennych w 1915 roku. Jak dokładnie to się stało - nie wiadomo. Na pewno w tej okolicy doszło do większej potyczki i być może w jej trakcie ogień strawił cerkiew. Na pozostałości cerkwi przypadkiem natrafił miejscowy rolnik - Stanisław Błaszczak. Wiedział, że cerkiew tu stała, bo obok znajduje się mogiła, ale nie sądził że coś jeszcze pozostało po świątyni.

O znalezisku rolnik powiadomił archeologów i konserwatora zabytków. Władze gminy natychmiast i w ścisłej tajemnicy zleciły prace znanemu archeologowi - Wojciechowi Mazurkowi. Obawiano się, że ktoś postronny mogłby przeszukać teren. Pierwsze znaleziska to korony używane przez duchownych i monstrancje, które zachowały się w wyjątkowo dobrym stanie. Archeolodzy natrafili też na monetę z początku XVII wieku. Podejrzewają, że najlepsze jeszcze przed nimi. Warstwa po warstwie odsłaniają tajemniczą skrytkę.

Cenne przedmioty najprawdopodobniej celowo zostały ukryte w pozostałościach po dawnej cerkwi. Wszystko wskazuje na to, że skrytki nie były wcześniej naruszone. Po przebadaniu całego terenu, znaleziska trafią do jednego z muzeów. Do wyjaśnienia pozostaną okoliczności ukrycia skarbu - być może ktoś z Państwa zna rozwiązanie tej zagadki. (TVP Lublin)