https://poszukiwanieskarbow.com/forum/

Karabin Maroszka a prawo własności...
https://poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=63&t=121473
Strona 1 z 3

Autor:  mab1978 [ środa, 13 listopada 2013, 11:15 ]
Tytuł:  Karabin Maroszka a prawo własności...

Przeczytajcie i oceńcie sami :h

Zakończył się spór Polski z amerykańskim kolekcjonerem broni o rzadki polski karabin sprzed II wojny światowej. Jak informuje "Washington Post" kolekcjoner dostanie za niego 25 tys. dol. wraz z obietnicą, że broń trafi do Muzeum Powstania Warszawskiego.
Chodzi o karabin samopowtarzalny wz. 1938 M inż. Maroszka. W latach 1938-1939 wyprodukowano około 150 takich karabinów. Do dzisiaj zachowało się tylko kilka sztuk, w tym jeden właśnie w kolekcji 54-letniego Kristophera Gasiora, mającego polskie korzenie kolekcjonera broni z Wirginii.
Jak informuje w środę lokalne wydanie "Washington Post" w marcu broń zajęli agenci federalni, po tym jak Gasior wystawił karabin w internecie na sprzedaż licząc, że dostanie za niego 65 tys. dolarów. Agenci federalni działali na wniosek polskich władz, które, jak pisze dziennik, twierdziły, że ta niezwykle cenna broń została najpewniej ukradziona przez jakiegoś żołnierza, który wywiózł ją do USA.
Gasior twierdzi, że karabin kupił od innego kolekcjonera w 1993 roku, a broń została legalnie przywieziona do USA, jako "wojenne trofeum" przez żołnierza walczącego w II wojnie światowej. Polskie władze utrzymywały jednak, że nie można mówić o łupie wojennym, gdyż trofea zabiera się od wrogów, tymczasem USA i Polska były podczas wojny sojusznikami. Ponieważ karabin Maroszka był produkowany wyłącznie dla polskich wojskowych, to zdaniem polskiej strony ciągle pozostaje on własnością Polski.
Sprawa była na tyle skomplikowana, że jak pisze "WP", rząd amerykański poprosił o wyłączenie go ze sporu. Ostatecznie, jak poinformował prawnik Gasiora John Keats, zakończono spór ugodą. Jak powiedział, prócz 25 tys. dolarów rząd polski obiecał Gasiorowi, że karabin trafi do Muzeum Powstania Warszawskiego, ponadto kolekcjoner ma dostać list z podziękowaniem, za "cenny wkład w zachowanie polskiego dziedzictwa i uhonorowanie polskich bohaterów walczących o wolność poprzez uratowanie i ochronę tego wyjątkowego karabinu".


Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-rza ... ign=chrome

Autor:  Lipek [ środa, 13 listopada 2013, 11:22 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Tłumaczenie strony polskiej jest tak kuriozalne, że aż dziw bierze iż kolekcjoner odpuścił. Moim zdaniem przed sądem by wygrał bez problemu. Kupił bron legalnie i był jego legalnym posiadaczem.

Czy rząd polski przeprowadzi teraz akcję "odzyskiwania" wszelkiej maści orzełków, odznaczeń i innych militariów np. z czasów II RP? Wszak "były produkowane wyłącznie dla polskich wojskowych, to zdaniem polskiej strony ciągle pozostają one własnością Polski."
Czekam również na konsekwencję w działaniu i oddanie Niemcom wszystkich czołgów, samolotów, karabinów itp. będących w posiadaniu polskich muzeów, a pierwotnie należących do Wehrmachtu.

To najlepsze: " kolekcjoner ma dostać list z podziękowaniem, za "cenny wkład w zachowanie polskiego dziedzictwa i uhonorowanie polskich bohaterów walczących o wolność poprzez uratowanie i ochronę tego wyjątkowego karabinu".

Kolekcjoner z pewnością jest z tego powodu niezmiernie szczęśliwy :666

Autor:  marcur [ środa, 13 listopada 2013, 11:24 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Tak to powinno działać, tylko bez straszenia sądami. Gdyby zawsze proponowano ugodę to nasze muzea byłyby pełne. :za Powinni odkupić za cenę rynkową lub co najmniej zbliżoną.

@Lipek "...Czekam również na konsekwencję w działaniu i oddanie Niemcom wszystkich czołgów, samolotów, karabinów itp. będących w posiadaniu polskich muzeów, a pierwotnie należących do Wehrmachtu...."
Ale w tekście wyraźnie napisano, że roszczenia nie dotyczą "zdobyczy" na wrogu ?

Autor:  paulus [ środa, 13 listopada 2013, 12:32 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

kolekcjoner liczył że dostanie 65 tys dolarów .....myślę że panowie z naszego MSZ pojechali z walizeczką i dyskretnie przekonali P.Gasiora.... oczywiście podając opinii publicznej zaniżone kwoty co by w razie nagłego pojawienia się być może kolejnych egzemplarzy w głowach się komuś nie po przewracało z chęci zysku ... .....no chyba że Pan Gasior ma takie dobre serce i pogonił Maroszka za 25 tysi baksów ....a tak się spierali i tak bronił swego ....

Autor:  Lipek [ środa, 13 listopada 2013, 12:37 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Pełny tekst powinien brzmiec tak:

Cytuj:
Zakończył się spór Polski z amerykańskim kolekcjonerem broni o rzadki polski karabin sprzed II wojny światowej. Jak informuje "Washington Post" kolekcjoner dostanie za niego 25 tys. dol. wraz z obietnicą, że broń trafi do Muzeum Powstania Warszawskiego.
Chodzi o karabin samopowtarzalny wz. 1938 M inż. Maroszka. W latach 1938-1939 wyprodukowano około 150 takich karabinów. Do dzisiaj zachowało się tylko kilka sztuk, w tym jeden właśnie w kolekcji 54-letniego Kristophera Gasiora, mającego polskie korzenie kolekcjonera broni z Wirginii.

Jak informuje w środę lokalne wydanie "Washington Post" w marcu broń zajęli agenci federalni, po tym jak Gasior wystawił karabin w internecie na sprzedaż licząc, że dostanie za niego 65 tys. dolarów. Agenci federalni działali na wniosek polskich władz, które, jak pisze dziennik, twierdziły, że ta niezwykle cenna broń została najpewniej ukradziona przez jakiegoś żołnierza, który wywiózł ją do USA.

Gasior twierdzi, że karabin kupił od innego kolekcjonera w 1993 roku, a broń została legalnie przywieziona do USA, jako "wojenne trofeum" przez żołnierza walczącego w II wojnie światowej. Polskie władze utrzymywały jednak, że nie można mówić o łupie wojennym, gdyż trofea zabiera się od wrogów, tymczasem USA i Polska były podczas wojny sojusznikami. Ponieważ karabin Maroszka był produkowany wyłącznie dla polskich wojskowych, to zdaniem polskiej strony ciągle pozostaje on własnością Polski.

Sprawa była na tyle skomplikowana, że jak pisze "WP", rząd amerykański poprosił o wyłączenie go ze sporu. Ostatecznie, jak poinformował prawnik Gasiora John Keats, zakończono spór ugodą. Jak powiedział, prócz 25 tys. dolarów rząd polski obiecał Gasiorowi, że karabin trafi do Muzeum Powstania Warszawskiego, ponadto kolekcjoner ma dostać list z podziękowaniem, za "cenny wkład w zachowanie polskiego dziedzictwa i uhonorowanie polskich bohaterów walczących o wolność poprzez uratowanie i ochronę tego wyjątkowego karabinu".

- Jesteśmy bardzo zadowoleni. Gdybyśmy poszli do sądu i wygrali tę sprawę, to wystąpilibyśmy właśnie o to - powiedział prawnik Gasiora.

Sam kolekcjoner wyraził natomiast radość z tego, że spór ma już za sobą. - Chciałem, by to się już zakończyło - powiedział.

http://wiadomosci.gazeta.pl/...osci/1,1 ... Trafi.html


Kluczowe jest ostatnie zdanie p. Gasiora:
Cytuj:
Chciałem, by to się już zakończyło


Także "dobre serce" p. Gasiora zostało chyba lekko wymuszone...

Autor:  paulus [ środa, 13 listopada 2013, 12:43 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

za to komentarz jednego z czytelników po prostu bezcenny cytuję .Po prostu REWELACJA Jakiś Posr..ny prawniczyna z ministerstwa zrewolucjonizował właśnie prawo własności, prawo karne i kilka innych. Proponuję żeby teraz Polska wystąpiła z podobnymi pozwami wobec wszystkich innych państw w muzeach których znajdują się polonika (na początek proponuję - KUBINKA w Rosji ale jeszcze po drodze USA, GB, Francja itd) AHA - i nie zapominajmy o prywatnych kolekcjach. Ku...wa przecież przegraliśmy kampanię wrześniową więc Niemcy i Rosjanie zdobyczny sprzęt wojskowy wcielali do swoich armii - to raz, dwa - nie przypominam sobie z lekcji historii by na terenie Polski (zarówno II RP jak i później w PRL) wylądowało jakieś wojsko amerykańskie - więc jak któryś mógł "ukraść" broń, po trzecie skoro broń produkowano tylko dla wojska, to znaczy że co, to wojsko było tak ch..jowe że dało sobie karabin skubnąć?- żałosne argumenty. Rozumiem intencje ale nie tak się takie sprawy załatwia- właśnie władze tego POpieprzonego kraju, w moim odczuciu "załatwiły" sobie resztki szacunku u kolekcjonerów i miłośników historii - strzeżcie się ci co macie coś polskiego w swoich kolekcjach (szczególnie w kraju) - prokurator już czyha.

ale jaja ...

Autor:  Wiarus [ środa, 13 listopada 2013, 13:12 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Ja mając taki rarytas , zrobił bym zdjęcia i do prasy polskiej , oczywiście odpowiednio go zabezpieczając - no i czekał bym na dobre ceny od dobrych muzeów ...

Autor:  frank [ środa, 13 listopada 2013, 14:52 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Cytuj:
ta niezwykle cenna broń została najpewniej ukradziona przez jakiegoś żołnierza

Cytuj:
Polskie władze utrzymywały jednak, że nie można mówić o łupie wojennym, gdyż trofea zabiera się od wrogów

... :jump

Autor:  Loslau [ środa, 13 listopada 2013, 16:33 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Prawo prywatnej własności winno być święte - dziwi mnie to trochę, zwłaszcza iż USA wydawało by się
rozumie to lepiej niż POlska. No ale po takim długotrwałym nagabywaniu, straszeniu, zawracaniu d...y,
nie dziwię się iż kolekcjoner dał sobie spokój.
Z jednej strony radość iż taki unikat wróci do kraju i będzie go można oglądać, z drugiej strony
pewien niesmak, iż znowu takimi metodami. Tak na marginesie to co poniektóre "placówki muzealne"
w kraju jak widać coraz śmielej sobie poczynają w kwestii pozyskiwania nowych eksponatów... :n

Autor:  frank [ środa, 13 listopada 2013, 19:00 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Określenie przez kolekcjonerów, swoich zbiorów, jako zdobytych na wrogu, powinno załatwić sprawę i usunąć w cień ten nikczemny precedens. :)

Autor:  iwexlan [ środa, 13 listopada 2013, 22:07 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

paulus napisał(a):
... nie przypominam sobie z lekcji historii by na terenie Polski (zarówno II RP jak i później w PRL) wylądowało jakieś wojsko amerykańskie - więc jak któryś mógł "ukraść" broń...

Pamięć ludzka zawodna i wybiórcza jest, ale jednak byli...poczytaj... :1

Autor:  Lipek [ środa, 13 listopada 2013, 23:43 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Był nawet jeden Murzyn, co samolotem latał i bił bolszewika :666 Ale wiadomo o co chodzi - w czasie II WŚ zwarte oddziały US Army nie zaszczyciły nas swoją obecnością. A szkoda...

Autor:  iwexlan [ środa, 13 listopada 2013, 23:59 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Tja "zwarte" może nie, ale jednak na Dolnym to byli :D Zajrzeć po cuś... :lol:

Autor:  marcin121 [ piątek, 15 listopada 2013, 19:19 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

To bardzo zle dla Polski dlatego że żaden kolekcjoner
lub okazjonalny sprzedawca nie wystawi już takiej broni lub innej
wartościowej rzeczy na sprzedaż
Lepiej było odkupić zwłaszcza ze powinno nasze państwo stać na to
ale zawsze znajdzie się jakiś matoł
najgorsze jest to że nie wiemy co morze (ort.) jeszcze krąży po
świecie a do nas mogło by wrucić (ort.).

Autor:  Renald [ piątek, 15 listopada 2013, 20:11 ]
Tytuł:  Re: Karabin Maroszka a prawo własności...

Gdybyś przeczytał tekst, wiedziałbyś że broń została zakupiona. Co prawda za niewielkie pieniądze, ale jednak. Poza tym, nie oszukujmy się: karabin Maroszka to nie była żadna, rewolucyjna konstrukcja. Na dodatek nie miał kontynuacji, nikogo do stworzenia czegoś jeszcze doskonalszego nie zainspirował. Ta broń to prawdziwy unikat, ale raczej dla kolekcjonerów mówiących po polsku...

Pan Kristopher Gasior prowadzi bardzo znany, internetowy komis z bronią: http://www.collectiblefirearms.com/
Wielka szkoda, że polscy urzędnicy uderzyli akurat w tego człowieka, bo nie jest to osoba wśród kolekcjonerów anonimowa. Wstyd.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/