50 tysięcy złotych nagrody przyznał minister kultury rolnikowi Łukaszowi Gajeckiemu spod Jasła. Mężczyzna pod koniec lata znalazł na swojej działce pochodzące z epoki brązu bransolety wykonane z 18-karatowego złota. Zdaniem archeologów są bezcenne.
Pan Łukasz powiedział Radiu Rzeszów, że ani przez chwilę nie wahał się, czy znalezisko przekazać do skarbnicy kultury, zaś nagroda jest dla niego miłym zaskoczeniem i pozytywnym sygnałem dla tych, którzy być może dokonają podobnego odkrycia w przyszłości. Jak mówi, nagroda zachęca do uczciwości, a prawo jest takie, że skarb należy oddać państwu.
REKLAMA

Z odkrywcą skarbu spotkali się doktor Grażyna Stojak, Wojewódzki Konserwator Zabytków, i Witold Lechowski - wicewojewoda podkarpacki. Przekazali mu dyplom i podarunek. Wicewojewoda zaznaczył, że jest dumny z postawy swojego krajana.

Złote bransolety trafiły do Muzeum Podkarpackiego. W nowym sezonie turystycznym będą eksponowane w skansenie w Trzcinicy.


Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/podkarpackie/ne ... ign=chrome

Brawo Panie Ministrze :zdr

No i to jest konkret. Pamiętam jak w wywiadzie opowiadał o tym znalezisku jak zbity pies miętoląc te bransoletki w rękach... a tu proszę, taka niespodzianka. Oby tak dalej.

W sumie każdy z nas może zostać takim rolnikiem.??? :1

Niezła kwota :1 :1 elegancko

63 gramy próby 750 w skupie daje ok 8500 złotych,a tu 50 tysięcy.Jak widać warto skarb oddać.I sumienie spokojne i dobra gotówka.Gratulacje dla porządnego człowieka :za

Jeśli nagradzanie stanie się normą to również normą stanie się oddawanie.

Zdzicho, ciekawe przeliczenie.
Słoneczniki van Gogha też można po cenie farby i płótna sprzedać. ;)

Ta nagroda jest pozytywnym znakiem.

Niestety nie wszyscy są kumaci.Jeśli paru durniów mogło ukraść srebrny relikwiarz Św.Wojciecha z katedry Gnieżnieńskiej w 1986 i przetopić w celu sprzedaży,to dlaczego nie takie"druty"?Myślisz,ze takie sytuacje nie maja miejsca i obecnie?Stąd mój tekst,że lepiej oddać i zgarnąć dobre pieniądze niż zniszczyć dla drobnej kwoty i mieć służby na karku

Nagrody przyznaje się za znaleziska szczególnie cenne,a te nie są normą.Za garnek boratynek kasy nie dostaniesz,no może dyplom.Ale nagrody są przyznawane.Wielokrotnie było o tym na forum.U mnie w lubuskim było ich sporo;od 1000 zł za topór do 25 tysięcy,a kolejni czekają tacy jak słynny leśniczy odkrywca skarbu srebrnych monet http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/ ... ,id,t.html

...zdzicho, na każdym kroku podniecasz się tymi nagrodami, jakby to była norma, ale jak na razie w naszym ukochanym kraju nagrody to ewenement, a poszukiwaczy nie nagradza się, a ściga i skazuje za przysłowiowe guziki i plomby.

Generalnie,to podniecam się czymś innym,a z nagród się cieszę :h
Wyżej napisałem,ze nagrody nie są normą podobnie jak ważne dla kultury narodowej znaleziska nie są normą.
frank już mnie wnerwia to utyskiwanie jak to poszukiwacze są ścigani jak zwierzęta.
A może niech zgłaszanie znalezisk będzie normą a nie ewenementem?Przecież to pasja, a nie żródło dochodu ;)
Nie słyszałem o skazywaniu za guziki i plomby.
Teraz i tak się zmieniło.Parę lat temu opinie o zgłaszających znaleziska były raczej marne;frajer,i tak smutni panowie do niego przyjdą itp Powoli nastawienie się zmienia i to należy docenić :)

http://www.poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=9&t=155542&p=1056182#p1056182