sowa-doooobrze prawisz i w 10 a nawet wiecej :1 :1 ale jak widze pranie muzgu maja zrobione ze heeejj :x :x

No dobrze Sowa, z radosną dezynwolturą propagujesz tu kompletną partyzantkę - a nie sądzisz, że przynajmniej niektóre rzeczy, które trafiają poszukiwacze mogą mieć rzeczywiście znaczenie dla kultury narodowej? Że warto by było mieć jednak nad tym jakąś kontrolę? Nawet w bardzo liberalnym UK nie jest to puszczone na żywioł i obowiązują pewne zasady. Prawdziwy z Ciebie narodowiec, Niemcy i Żydzi be, Wandalowie to starożytni Polacy - to może jednak nie wszystko jest tylko towarem godnym spieniężenia...

Varo, nie wciskaj mi słów jakich nie napisałem.
Partyzantkę? Nic z tych rzeczy. Zasady muszą być, a owszem. Jak muzeum coś wartościowego chce mieć, niech ma prawo pierwokupu za wartość rynkową. Przecież mają pieniądze, muzeum żydów dostało 100 milionów to niech sobie odkupują. Połowa wartości dla właściciela gruntu, druga połowa dla znalazcy. Taka zasada, a do muzeum AK oddam za darmo, taki kaprys . A że dla mnie Niemcy i Żydzi są be to jest moja prywatna sprawa, nie sądzisz? Czy też już wszedł jakiś urzędowy nakaz uwielbiania narodu wybranego, a ja to przespałem.
Ale wiem, wiem, powiesz coś źle na uszatego jest to mowa nienawiści, powiesz że Niemcy męczyli w 44 polaków - mowa nienawiści, zaprzeczysz uszatemu jak bredzi, że tysiąc lat temu nie było państwowości wśród Słowian - mowa nienawiści, przypomnisz że większość SBków i UBków na stanowsiakch to pejsy - mowa nienawiści. Tak się już poczuli tutaj pewnie, że zapomnieli gdzie są i cały czas bredzą o jakimś Polin. A Ty gdzie mieszkasz, w Polsce czy w Polin?

Macie jakiś problem z tym zapisywaniem się? Ktoś was zmusza? Jak macie coś w spodniach, to róbcie swoje i nie przejmujcie się innymi. Ja na przykład przestałem się przejmować chorymi wywodami Sowy czy Filka, bo bełkotu Saperka nawet szkoda wspominać. Wy jakoś nie potraficie się odciąć - współczuję :D .

Wygląda na to, że komuna namieszała wam w głowach bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jedyne organizacje jakie się wam kojarzą, to takie typu ORMO czy PZPR. Niestety, PRL wciąż rządzi w głowach wielu ludzi. Był pełen głupot i te głupoty niestety mają odzwierciedlenie w sposobie myślenia Sowy i innych. Szkoda, bo chętnie bym o tym systemie całkowicie zapomniał. Ale wśród rodaków się nie da :cry: .

P.S. Varo - Sowa to socjopata, wyraźnie pisał, że zależy mu po prostu na swojej korzyści i tyle. Nie zrozumie żadnych argumentów ze słowem społeczeństwo. Odpuść sobie.

Ja powiem jeszcze jedno, jak by cały system działał prawidłowo, nie był patologiczny od urodzenia, a ludzie go tworzący byli by kryształowi, to ja i wielu innych nie maiło by problemów z współpracą. Niestety mam już tyle lat że dałem radę przyjrzeć się jak to wszystko działa i powiem szczerze, sam bym potrafił sprzedać znalezisko, czy zamienić się z kimś na coś co mnie interesuje, bez oddawania do muzeum aby pracownicy zrobili to za mnie.... Tak, kiedyś coś oddałem i w ciągu kilku dni przedmiot był przygotowany do sprzedania i to za granicę. Było to dawno, bo z 20 lat temu, niestety dalej to tak wygląda. Gadanie o dziedzictwie to jakaś paranoja, może ci którzy walczą o dziedzictwo najpierw niech zaorają swój ogródek i go posprzątają. Jak zniknie patologia to i poszukiwacze zmienią podejście. Varo część z nas ma pozytywne doświadczenia z współpracy z pewnymi osobami z drugiej strony barykady, ale to nie jest reguła, powiem więcej, tych pozytywnych jest mniejszość. Ja mam ogromny żal za utracone zaufanie wielu znajomych, coś tam pooddawali z myślą że ratują przedmioty, że właśnie przekazują dziedzictwo narodowe a po latach jak odwiedzali te miejsca gdzie oddali, na pytanie czy mogli by zobaczyć, pokazać dzieciom co tata znalazł zapada cisza, przedmiot gdzieś przepadł, nikt nie wie gdzie i kiedy. Na koniec ja nikogo nie zniechęcam do zapisywania się, wręcz myślę że obecnie to jedyna droga aby cokolwiek zmienić. Problemem jest to że i druga strona barykady powinna też zrozumieć, że u nich są konieczne zmiany bez których ucierpi nie poszukiwacz, a to o co oni walczą( przynajmniej teoretycznie), dziedzictwo narodowe i święty kontekst.

Drucik, popracuj nad łącznością mózg- ręce i kontroluj co piszesz. Socjopaty poszukaj w rodzinie lub popatrz w lustro.
To co zrobię z tym co odnajdę to moja prywatna sprawa i nic ci do tego. Czy to włożę do klaseru, położę na półce, czy sprzedam koledze. Cały dział numizmatyka na Allegro to socjopaci, bo handlują? Prawo nie zabrania, a ty mi będziesz zabraniał? Mam podobne doświadczenia jak Filip z dyrektorem pewnego muzeum na D.Ś. i każdemu kto chce oddać coś za friko tym malwersantom mówię - sprzedaj i wzbogać się lub zostaw w domu, bo inaczej wzbogaci się na twojej naiwności ktoś inny. Z muzeum poczty polskiej na kilka milionów myślicie kto nakradł - szary obywatel? Do magazynów miał dostęp tylko i wyłącznie personel. Ktoś chętny w kolejce do oddania im za darmo znaczków o wybitnej wartości dla "społeczeństwa" ? Sory panie socjopato, ale ja tej gadki nie przyjmuję. Chcesz to oddawaj i nie rób wody z mózgu innym.

No patrz pan, to "uszaci" nastawali na naszą państwowość jeszcze przed jej powstaniem :D ...Filip - mnie też się to wszystko co teraz mamy nie podoba, najblizej byłbym systemu brytyjskiego...

Sowa, odleciałeś. Gdzie ja krytykowałem sprzedaż w internecie albo innymi drogami?

Ale coś napisałeś z sensem, przyznaję. Owszem, to tylko twoja sprawa, co robisz ze znajdkami. Dokładnie tak powinno być. Konsekwentnie, to tylko moja sprawa czy jestem w jakiejś organizacji, czy nie i czy oddaję jakieś fanty za darmo do muzeum. Ale tego już nie potrafisz zrozumieć. Nie potrafisz przejść obojętnie obok faktu, że ktoś postępuje inaczej. To jest chore, Sowa. Rozmowy na forum to jedno, ale obrzucanie inwektywami kolegów dlatego, że mają inne zdanie nie jest do końca normalne. Naprawdę musisz włazić z brudnymi butami w czyjeś życie?

Panie Drucik, z inwektywami sam wyskoczyłeś pierwszy, a ja traktuję ludzi z wzajemnością.

Jak nie wierzysz - uspokój się i prześledź chronologię wpisów.
Napisałem kilka stron temu, że jak dla mnie to mogą tam się wpisywać do organizacji ludzie nawet po 10ciu naraz, a że osobiście nie widzę w tym sensu to tak sobie z kolegami dyskutujemy o tym po jaką cholerę tam się zapisywać. Ale uderz w stół to nożyce... połowa z ludzi nawet z tego forum szuka dla własnej korzyści - normalna rzecz, bo wolą szukać dla korzyści swojej, a nie dla cudzej. Socjopaci?

Obydwie strony dyskusji są niebezpieczne dla otoczenia. :n

Spokojnie Frank - akurat w tym wypadku ''batony'' nie polecą...
Też bym coś napisał , ale mam wrażenie że GA tylko na to czeka ... a już mam blisko do wylotu .
Żeby nie było że spamuje .
Oddałem kiedyś pracownikowi muzeum kilka fajnych rzeczy - fakt , nie zginęły . Może ciężko było to opylić ? Takie tam średniowieczne żelastwo.
Dostał nagrodę jako znalazca ... do mnie już się nie odezwał.

Po pierwsze, Sowa - mówiąc o inwektywach nie miałem na myśli tego 'socjopaty'. Skoro użyłem tego słowa w odniesieniu do ciebie, to oczywiście miałeś pełne prawo nazwać mnie tak samo. Ale zacytuję inny fragment twojej wypowiedzi:



Porównujesz działalność innych do uczestnictwa w ZOMO i uważasz to za normalne? Jeszcze pamiętam czasy ZOMO i dla mnie to jest ordynarna obelga (zresztą kompletna bzdura też). Niby piszesz, że to nie twoja sprawa, ale jednocześnie porównujesz innych do członków patologicznych organizacji. Żyjesz w społeczeństwie, Sowa, ale nie masz szacunku dla innych. Ty możesz porównywać innych do członków ZOMO, ale nazwanie ciebie socjopatą uważasz za obelgę. To są podwójne standardy - jedne dla ciebie, drugie dla innych.

Panowie. Nie kłóćcie się bo dojdzie wkrótce do jakiejś słownej jatki. Każdy ma jakiś swój punkt widzenia i ma do tego prawo. Mi akurat bliżej do tych co nie chcą się zrzeszać i mam do tego swoje powody. Po pierwsze nie przepadam za organizacjami w ogóle . Nie uważam,że tylko w ramach jakiegoś sformalizowanego grajdołka można realizować swoje pasje. A w przypadku poszukiwań , podział na grupy formalne i resztę luzaków jest bardzo dobrze wykorzystywany prze "siostry z archeo". W interesie archeo jest żebyśmy się nigdy nie dogadali. Mi naprawdę będzie wisieć i powiewać,że ktoś sobie chodzi po polu ramię w ramię z archeologiem, jeśli ten ktoś nie będzie mi ściemniał ,że to jest jedyna możliwa forma prowadzenia poszukiwań w sposób świadomy i uczciwy. Nikt mnie jeszcze nie przekonał ,że chodzenie z pozwoleniem,legitymacją czy wkrótce ewentualnie z licencją jest jakąś formą dbania o dziedzictwo. Argumentów brak. Poza jednym oczywistym.

Witaj Drucik.
Tak po prawdzie do Ciebie nic nie mam, a czasami nawet mądrze piszesz, ale porównanie stowarzyszeń jakie znam do ORMO jest świadome i zdania nie zmienię. Może u Ciebie jest lepiej, ale to co ja zaobserwowałem tak wygląda. Bo jak nazwać współpracę poszukiwaczy z konkretnym archeologiem, który to współpracuje równocześnie ze swoimi kolegami z pracy z Policją w kwestii spraw karnych zakładanych poszukiwaczom. Może chłopacy nie są świadomi, a może nie chcą być świadomi i mają zbyt ograniczone pole postrzegania rzeczywistości. A może myślą, że skoro współpracują to da im to parasol ochronny? Może Ty mi to wytłumaczysz, skoro lepiej się na tym znasz. Pytam poważnie, znałem kilku archeo ale nigdy poza jednym razem, który odbił mi się mocno czkawką nie zadawałem się archeologami w kwestii poszukiwań. Po tym jednym razie powiedziałem sobie, że nawet jak się natknę coś ciekawego to prędzej zapomnę o tym, niż im coś wskażę i nikt mnie nie przekona, że współpraca na uczciwych zasadach jest możliwa. Bo nadstawić ucha to oni lubią, fajnie się potem zbiera laury na cudzej pracy i ogłasza nieswoje odkrycia jako swoje. Aby nikogo nie urazić nie piszę po imieniu, a ogólnie , tak jak pisałem o klubach i ORMO.
Wyleczyłem się jak widzisz ze współpracy , która nic nie daje dość szybko. Może miałem pecha i poznałem szubrawców i asekurantów, którym znajomość i nasze znaleziska mogły by by poważnie zaszkodzić, a reszta archeo którą Ty znasz to anioły do rany przyłóż. Może tak jest, nie wiem. Mi i moim towarzyszom do szczęścia ta znajomość nie była potrzebna, ale jak archeo będzie chciało współpracować z nami to niech piszą na e-mail - rozważę propozycję, może czegoś nowego się dowiedzą co ich interesuje, a mnie średnio - odbieram pocztę zawsze kwadrans po nieparzystej :lol:

Sowa, osobiście znam niewielu poszukiwaczy, a z tego żaden nie współpracuje z archeo. Myślałem raczej o kolegach, którzy wypowiadają się na forum. Jeżeli pisząc takie porównania miałeś na myśli jakieś osoby z realu, to sobie odpuśćmy - nie mam pojęcia, o jakich konkretnie zachowaniach pisałeś, więc nie sensu żebym się wypowiadał. Pozdrawiam!