Czyli niepotrzebnie próbowałem się doszukać odrobiny sensu w twoich oskarżeniach, Filek... Ok, wszystko jasne.

Nie doszukuj się, „partykularne interesy” jak pisze Lipek i nic więcej.

Ja jeszcze dodam takie coś, sporo najbardziej wrogich osobników w stosunku do poszukiwaczy wywodzi się właśnie z takich "wolnych strzelców". Kiedyś sami kopali na potęgę, dobrze znali środowisko, nagle im odbiło i zaczęli ścigać swoich dawnych kolegów z którymi kopali, pili wódkę i chodzili na panienki. W centralnej Polsce dobrze znana jest pewna pani, była żona kogoś bardzo cenionego w środowisku, która poszła pracować do policji, znała większość szukających z lat 90, miała materiał na sukcesy zawodowe na wiele lat...
Podobnie pewien znienawidzony policjant który obecnie został przeniesiony do Stolicy, kiedyś sam biegał z wykrywaczem. Podobnie kolejny obecnie emerytowany policjant, ten przynajmniej ma lepszą pamięć i oszczędza dawnych znajomych, może dla tego, że znają jego grzechy z młodości :666 Ja kojarzę kilku kopaczy z lat 90 którzy uzyskali dyplom archeologa i obecnie wyznają ich doktrynę. Szybko zapomnieli o kolegach z którymi robili to z czym dziś walczą.
Chyba za dużo dziś powiedziałem :)

Chyba dobrze to ująłeś, Filip. Patologia to stan umysłu, a stronę barykady można jak widać zmienić :cry: .

Filip myślę ,że przesadzasz. Spośród wolnych strzelców jakich znam i podaję rękę, żaden ani nie poszedł na współpracę z archeo, policją, czy też nie wstąpił do żadnego związku. Ten co kiedyś był poszukiwaczem, ale wybrał ścieżkę kapusia, to była zwykła szumowina co liznęła tematu krócej lub dłużej, a nie wolny strzelec. Niektórzy powstępowali do związków, zostali archeologami czy policjantami, lub porzucili poszukiwania bo wybrali sobie inny kierunek w jakim się "realizują". Zatwardziali w tym co robią poszukiwacze poszukują nadal, bo szukanie "skarbów" to nasze życie, a nie szukanie poszukiwaczy którym można coś przyklepać do kartoteki i zrobić na tym karierę.
A stronę barykady to zmienia chorągiewka, a nie człowiek. Najbardziej zaś nie lubię tych co stoją okrakiem pośrodku. Są za, a nawet przeciw.

Widzisz u tej pani policjantki bywałem w akademiku jak jeszcze studiowała, ten co poszedł na emeryturę kopał z moimi znajomymi, a tych co obecnie mają tytuł magistra znałem z bazaru. Chodzi mi o to, że ludziom odbiło i w paskudny sposób wykorzystali posiadaną wiedzę.
Co do podawania ręki, to na szczęście ja ich nie spotykam, a nawet jak byśmy się spotkali, to nie ma pewności że byśmy się poznali po tylu latach.

Pantha rhei, wszystko płynie jak widać. W tym zmieniającym się świecie, jest jeden element niezmienny - skarby które rozpalają naszą wyobraźnię, a kto z tyłu ten za nami i szkoda na nich czasu. Nawet słynny kiedyś i szanowany W.Antkowiak, autor pierwszej książki dla eksploratorów na starość dostał amnezji na to co sam robił za młodu i twierdził publicznie, że szukanie skarbów powinno być karalne , a detektoryści to złodzieje. Ktoś by się po nim kiedyś spodziewał?
A jednak okazał się szubrawcem jakich mało.
Trzeba robić swoje, dzielić się sprawiedliwie z kolegami i nie dawać robić w balona jakimś uzurpatorom z monopolem na dziedzictwo i kontekst, a na całe to tałatajstwo o jakim wspominasz trzeba mieć oko i nie dać się im wymanewrować. Szukanie to zajęcie dla wytrwałych, a czas przeznaczony na szukanie nie jest czasem straconym.

Czasami czytając Was mam wrażenie, że istniejecie dalej w czasach PZPR, kiedy wszystko było można, kiedy nikt nikomu nie patrzył na rękę, a jeśli już, to oczekiwał zobaczenia w tej ręce przynajmniej flaszki.
Powtarzające się słowa: "Wy nie pamiętacie jak to było, nie wiecie, itd." i przedstawianie każdorazowo błedów jednostek ze środowiska Wam niesprzyjającego, jest według mnie bardzo nie w porządku.
To np. w jaki sposób ja przeżywam moje spotkania z historią nie powinny nikogo obchodzić ale w momencie kiedy czytam wypowiedzi użytkownika Sowa74, to odczuwam pewiem dyskomfort przebywania tutaj, na tym forum. Zupełnie jak gdyby Was nie interesowało co się dzieje, zupełnie jak gdyby prawo było Wam obojętne.
Jestem w stanie zrozumieć, że niedoskonałość istniejących przepisów uderza w poszukiwaczy bardzo mocno, ale nie rozumiem tego zapatrzenia w przeszłość i tej negacji zmian, które poniekąd właśnie z tego braku asocjacji środowiska zostały wprowadzone.

Bardzo niechętnie wypowiadam się w tym stylu, ale ktoś przecież musi przeciwstawić się temu zestarzałemu poglądowi na świat, jaki nam tutaj prezentujecie koledzy Sowa74, Filip, i kilku innych.

Patrzmy do przodu, szukajmy powiązania. To powinno być naszym celem.

Jesli tym "postępem" ma być totalna biurokratyzacja, ewidencjonowanie ludzi, patologiczny nadzór, jakieś szkolenia itp. to sorry, ale ja do tego pociągu nie wsiadam. Jeśli Tobie podoba się, że jakiś urzędas decyduje o tym gdzie, kiedy i jak będziesz uprawiać swoje hobby to ok, Twoja sprawa. Ale raczej nie przekonasz do tego ludzi, którzy pamiętają jak było kiedyś i wiedzą, że może być normalnie. Że do uprawiania tego hobby wystarczyła zgoda rolnika i nikt nie oglądał się ze strachem za siebie na każdy dzwięk nadjeżdżającego auta.
Wilk złapany w siatkę i wsadzony do klatki nie będzie szczęśliwy.

:1

Jansz, zejdź na ziemię.
Jeżeli prawo jest niedoskonałe, lub niesprawiedliwe to albo spuszczasz głowę i wystawiasz tyłek do okopania, albo nie podporządkowujesz się. Dawniej prawo zabraniało mówić w szkołach po Polsku, za jakiś czas prawo zabraniało pomagać leśnym AK-wcom, a całkiem niedawno prawo zabraniało kolportować bibułę i strajkować.
Nie jesteśmy jakimiś złodziejami, żeby kryć się z tym co robimy i jeszcze mówić że nam to całe ściganie nas pasuje bo tam mówi prawo.
Jak ludzie pomagali AK-owcom , to jedni oświecali nas tak jak Ty, że prawo czegoś zabrania, a inni robili swoje wierząc, że nastąpią zmiany.
Wybraliśmy sobie swoją ścieżkę nie po to by ktoś nam wciskał jak mówi obecne prawo, bo stworzyli je dla nas ci sami co stoją za aferą kamienic w Warszawie, aferami Orlen itd. Stworzyły to prawo resortowe dzieci po to im żyło się lepiej i by mieli narzędzia żeby zabrać ci to co im się żywnie podoba. Ich spytaj czy prawo jest im obojętne.
A jak komuś nie podoba się to co piszemy - prosta rada - nie należy tego czytać. Można zmienić klub na ichni, tam piszą same mądre rzeczy, po linii partyjnej. Ja się stosujesz to na dodatek można szybko i łatwo awansować.

Chińczycy zakładają kormoranom ciasne obroże na szyję i na smyczy puszczają pod wodę by upolowały rybę, po czym im ją z przełyku wytrząsają :(

Ryjec, te kormorany są po szkoleniach i one "współpracują" z Chińczykami. Kormorany nie mogą same zdejmować sobie tej obroży, bo jest to niezgodne z obowiązującym tam prawem :lol:

Chińczycy pojechali po bandzie nie tylko z kormoranami:

https://www.chip.pl/2017/10/chiny-planu ... obywateli/

Czytając niektóre wpisy i rozmawiając z niektórymi ludźmi odnoszę wrażenie, że dobrowolnie wzieliby udział w takim programie. POSTĘP :kolko

2-3 lata prania mózgu i nikogo nie trzeba będzie zmuszać - ludzie sami się pozapisują gdzie trzeba, a opornych będą namawiali, że zgodnie z obowiązującym prawem tak należy zrobić. Czytając wypowiedzi Jansza, Drucika czy innych entuzjastów "zapisywania się" mam wrażenie, że ten plan się w niektórych rejonach niestety przyjął.