Po takiej akcji nawet ja się zastanawiam czy jednak przeciwna strona barykady nie ma racji. Zakazać wszystkiego, nawet posiadania szpadli. Co z tego że PZE robi szkolenia, że są jakieś akcje edukacyjne, jak mamy ogromną rzeszę ludzi która nawet nie słyszała o PZE, o jakiś kodeksach poszukiwacza, o zmianie ustawy, a co gorsza nie ma problemu w ryciu gdzie leżą szczątki tysięcy ludzi. To co robi Jacek dociera do max 10% posiadaczy wykrywaczy a Jacek i PZE zbiera <b><font color=red>wulgaryzm</font></b> za wszystkich.

Jeszcze może być druga strona tej sprawy, jak zauważył bjar może to być fake news.

"Na szczęście udało im się ustalić numery rejestracyjne pojazdu, na podstawie których funkcjonariusze wytypowali ewentualnego właściciela samochodu. Auto należy prawdopodobnie do mieszkańca Świdnika"

To nie wiedzą, czyje to auto? Dwa tygodnie już szukają?

Przecież po zgarnięciu na polu człeka z wykrywaczem od razu, albo na drugi dzień ma on wjazd na chatę, a w takim przypadku szczypią się już ponad dwa tygodnie? Sprawa grubymi nićmi szyta, jak dla mnie.