Marcik napisał(a):
Zainteresujcie się tematem w kierunku ile monet ze skarbu głogowskiego wsiąkło tuż po jego podjęciu, kto miał założone sprawy sądowe, oraz co wykazała późniejsza inwentaryzacja w muzeum (część monet w magazynie jako współczesne falsy).
Co do samej ekspozycji na piętrze to mnie ciekawi czy te talary czyszczono drobnym papierem ściernym czy watą metalową ;-)
:za
O różnicach w ilościach złotych egzemplarzy wyjętych z ziemi a tych wpisanych do ewidencji, krążyły opowieści już od pierwszego dnia.
Później były zadziwiające różnice pomiędzy tym co pamiętali ludzie wyjmujący konkretne sztuki z ziemi, a tym co zobaczyli w spisach muzealnych.
Tego nie wymyśliły kioskarki z dworca ale opowiadali ludzie bezpośrednio zaangażowani w te konkretne wykopaliska.
Najpierw pojawia się różnica kilkuset sztuk (zarówno w złocie jak i w srebrze), później wymienia się (już w muzeum) najlepsze sztuki na wycieruchy.
To co na koniec zgadzało się mniej więcej w inwentaryzacjach, to ilość.
A to czy jest to wytarty kawałek złota za 200 zł, czy świetna blacha za 100 tys, już nie robiło różnicy.
Od lat temat skarbu z Głogowa przewija się przez wszystkie fora.
Edit - mowa oczywiście o skarbie z 2004 roku.