Oliver Pochwat | 01 lutego 2019
Jacek Wielgus: Z poszukiwaczy-pasjonatów robi się przestępców. To jest chore!

Ilekroć myślimy o poszukiwaczach skarbów, wyobrażamy sobie Indiana Jonesa i jego filmowe przygody. Niewielu z nas wie, że w Polsce również mamy poszukiwaczy. Nie znaleźli "kryształowej czaszki", czy "Złotego miasta", ale dzięki swojej pasji ocalili od zniszczenia niezliczoną ilość: zabytków, skarbów, depozytów i uratowali tysiące zapomnianych historii.

Niestety, naszym rodzimym poszukiwaczom skarbów zwanych detektorystami od lat rzucano kłody pod nogi, a finalnie za pomocą nowelizacji zapisów ustawy o ochronie zabytków (weszła w życie 1 stycznia 2018 r.) zrobiono z nich przestępców. Sprawa dotyczy blisko 100 tys. Polaków. Czy istnieje szansa na obudzenie zdrowego prawa i uwolnienie poszukiwaczy z jarzma zagrożenia?

Robert Wyrostkiewicz, który jest naszym redakcyjnym Indiana Jonesem do "Nocnej wymiany myśli" zaprosił człowieka, który walczy z systemem o dobre imię poszukiwaczy. Jacek Wielgus, bo o nim mowa, w świecie poszukiwaczy uchodzi za legendę i od lat 90. zajmuje się ratowaniem zabytków. Obecnie jest prezesem Polskiego Związku Eksploratorów.

Jedna sprawa mi się tu gryzie. Chcąc przedstawić poszukiwacza jako nieszkodliwego stosuje się retorykę peerelków, kopiejek, fenisi, boratynek i polmosów. Imo jest to zakłamywanie rzeczywistości. Przecież poszukiwacz wychodząc w pole czy w las ma nadzieję na medaliki, krzyżyki, sreberka i złotka. Nie widzę w tym niczego zdrożnego. Nie uważam przypadkowo znalezionego w warstwie ornej trojaka Zygmunta III, szeląga krzyżackiego Michałka, 12 części pruskiego talara czy świnki Mikołaja II za zabytki. Są to moniaki masowo wybijane w swojej epoce, a w naszej szczegółowo opisane i poznane. Jak dla mnie są to bezkontekstowe pamiątki historyczne jedynie o wartości antykwarycznej. Podstawą wszelkich zmian jest jasne i logiczne ustalenie definicji. Należy walczyć z demagogią która na siłę wrzuca wszystkie pamiątki historyczne do wora zabytków pod pozorem wydumanych wartości poznawczych i zachowania bliżej nieokreślonego dziedzictwa.

może by tak związek napisał poprawiki do ustawy???
zebrać podpisy pod projektem obywatelskim ???
myśle że z zebraniem podpisów nie będzie większego problemu

złe prawo trzeba zmieniać !!!

Nie wiem czy wiesz jak wyglądalo głosowanie, wszystkie ugrupowania były za zaostrzeniem prawa, tylko kilka osób wstrzymało się od głosu więc szkoda pisać takie dyrdymały.

Może faktycznie obraził się na związek ale widać, że żywo interesował się działaniami PZE, ponieważ sam zdecydował się na zorganizowania warsztatów szkoleniowych. I to 3 dniowych w plenerze.