W skrócie:
Saper robił objazdówkę po Dolnym Śląsku i zawitał do Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc - Sekcja Detektorystyczna.
Wydziobał kankę ze szmatami i garnek ze srebrnymi widelcami, potem pojawił się Odyn, potem pojechali stamtąd. Goście ze stowarzyszenia kontynuowali dziobanie i trafili to co w tytule.

Film ma być około 17-tej.

p.s. W opisie filmu na samym początku widnieje informacja: "Odnaleźliśmy Średniowieczny Depozyt, wart kilkaset tysięcy złotych!"

Reakcja była natychmiastowa: "Po około 40 minutach, od naszego powiadomienia telefonicznego, na miejsce odnalezienia depozytu, zjawili się na miejscu pracownicy Muzeum w składzie, Dyrektora oraz dwóch archeologów. "

Pytanie brzmi: Czy informacja o współczesnej wartości materialnej tego skarbu ma jakiekolwiek znaczenie (poza ubezpieczycielem)?
Skarb jest własnością Skarbu Państwa i teoretycznie nigdy nie będzie przedmiotem obrotu handlowego.

https://www.youtube.com/watch?v=Z2XNH-MwRvM

Skoro na miejscu są już pracownicy muzeum to skarb jest bezpieczny :lol:

Piękne trafienie. Każdy o takim marzy.
Informację o wartości w przybliżeniu, podano jako ciekawostkę. Każdy przy takich trafieniach się nad tym zastanawia, to naturalne...Cieszmy się razem ze znalazcami z tego odkrycia. To na pewno duże emocje. Monety zostały policzone już na miejscu a potem po wstępnym oczyszczeniu w Muzeum Regionalnym w Lubaniu.

Więcej o zawartości skarbu przeczytacie tutaj:

https://android.com.pl/nauka/498172-ska ... KWCShJrlyM

Szkoda, że to nie pod Toruniem. Pięknie by się prezentował na wystawie w tamtejszym muzeum.

Za rok, dwa o tym skarbie już nikt nie będzie pamiętał.

Z artykułu zapamiętałem tylko tyle że poszukiwania bez zezwolenia są nielegalne i są przestępstwem oraz że można zostać nawet aresztowanym. Jak znajdę taki skarb będę o tym pamiętał.

No to źle chyba zapamiętałeś. Akurat w tym artykule, co rzadkość, mówi się konkretnie o poszukiwaniu zabytków a nie poszukiwaniu z wykrywaczem, więc ja bym się tutaj pismaka nie czepiała . Taki tekst choć dość naiwny mi jakoś bardzo nie przeszkadza. Nie odbiega jakoś od prawdy, bo przepis niestety taki a nie inny istnieje. Taka wiedza też się przyda początkującym, bo z trwogą obserwuję ilość świeżaków wchodzących w to hobby kompletnie bez żadnej wiedzy za to chętnie chwalących się każdym znalezionym gównem w internecie. Jasne, że to nie są dla nas w większości żadne zabytki ale dla naszych przeciwników to pożywka.

I w tym wlasnie jest sprzecznosc i smiesznosc, poszukiwacze smieja sie i placza z tego powodu juz od kilkunastu, albo i kilkudziesieciu lat.

Mowi sie konkretnie o poszukiwaniu zabytkow niby ale definicje tego zabytku kazdy ma inna, zarowno wsrod poszukiwaczy ale takze wsrod konserwatorow wiec czego dotyczylo konkretnie zezwolenie? Czy dotyczylo konkretnie i imiennie spodziewanego znaleziska tego zbioru monet albo chociazby tych kanek? Chyba nie a wiec dotyczylo poszukiwan w ogole bo cokolwiek zostaloby znalezione mogloby zostac uznane za zabytek zgodnie z dotychczasowa praktyka (zaznaczam nie widzialem zezwolenia i byc moze jest tam informacja o tym, ze szukac beda konkretnie: "953 sztuki monet całych, lub nieznacznie uszkodzonych.
220 sztuk monet siekanych połówek.
315 sztuk różnej wielkości fragmentów monet.
Fragment ozdoby srebrnej.
Kawałek zwiniętej srebrnej blaszki.
Fragment kwadratowej blaszki srebrnej.
Gródka srebra" w co watpie.
Slimak przytomnie zauwazyl, ze ostrzezenie jakie zapamietal zastapilo wlasciwie tytul i pol tresci tej informacji o znalezisku...
Swoim zwyczajem gdy wykopie podobne znalezisko zakopuje glebiej natomiast zaskoczony postepem jaki poczynila firma Rutus (ich wykrywki we wprawnych rekach osob jak Saper ciagna naprawde z duzych glebokosci) i jest to dla mnie jest sygnalem aby zakopywac o jeszcze jeden sztych glebiej podobne znaleziska a czynie tak poruszonywypowiedzia jednego ze znanych pseudonaukowcow nazywajacych samych siebie archeologami sugerujacego, ze w takim tempie jakie nadoalo rozwoj i dostepnosc wykrywaczy juz za kilka lat nie zostanie nic dla "naukowcow" przyszlych pokolen...

No ale ta "śmieszność" jest oczywista, znana nam od lat, przerobiona tutaj wszerz i wzdłuż. Natomiast należy zachować jakiś podstawowy obiektywizm. Artykuł jak artykuł, nie popełniono jednak błędu i kłamstwa bo przepis jest jaki jest. Na poszukiwanie zabytków należy mieć zgodę konserwatora, niezależnie od tego jak idiotyczne to jest i co o tym wszyscy myślimy. Jasne, że prawo powinno działać wprost. Znalazłem- informuję- powinna być nagroda- koniec. Chłopaki z tego stowarzyszenia mają zgodę konserwatora na poszukiwanie zabytków. Założyli sobie, że będą szukać zabytków dla swojego regionalnego muzeum. W świetle obowiązujących przepisów postarali się o zgodę. Mają do tego prawo i nie układajcie nikomu życia. Poszukiwania to temat rzeka, przestrzeń dla różnych kategorii działań. Przestańmy ograniczać innych.
Wydobyty wcześniej depozyt sreber, jako, że nie jest zabytkiem archeologicznym ( ani według mnie zabytkiem) trafił z racji swojej wartości materialnej do Starosty. Natomiast decyzja o wyciągnięciu tych monet przy pomocy archeologów z muzeum była dobrą decyzją. Nie ma czegoś takiego w Polsce jak dyżury konserwatorskie. Zgłoszenie takich odkryć do konserwatora, wójta, czy burmistrza to totalna fikcja. Dlatego trzeba sobie radzić inaczej.
To odkrycie monet i odkrycie depozytu sztućców jest bardzo dobrze udokumentowane i będzie dobrym tematem do analizy fikcyjnych procedur, z których tylko znalazców chce się rozliczać a także walki o nagrody dla poszukiwaczy.

O, i to jest bardzo ciekawa informacja o tym że widelce trafiły do Starosty.
Jestem bardzo ciekaw jak potoczy się historia tych widelców, szczególnie "droga urzędowa" na osi czasu.

Ze zdjęć wynika że moniaki już po konserwacji ? :o

A co lepsze pewnie już sprywatyzowane :lol:

Ale kombo! Poszukiwacze i pracownicy muzeum. Czy jedni drugim zaszywali kieszonki?

Ważne że do kamery powiedziane to co trzeba było powiedzieć w danej chwili.
Tak na zdrowy rozum myślę że monety podjęte trochę wcześniej (minimum miesiąc). W jednym z artykułów gostek pisze że
archeo zaczęło wydobywać depozyt o 18.30. Czy o tej porze roku jest już ciemno o 18.30?

Czy podejmowanie tego bez zgody wojewódzkiego KZ nie było przypadkiem przestępstwem?