https://www.onet.pl/informacje/codzienn ... l,30bc1058

za 1 nabój z lasu od razu przeszukanie i zarzuty :)

taki mamy klimat...jak kogoś się nie lubi to wystarczy mu wrzucić do bagażu ,jeden nabój kal. 22 i męża kochanka ,sąsiada mamy z głowy na 8 lat...

Tu na prawdę nie ma żartów, zwłaszcza w przypadku kontroli na lotniskach - tam służby
są najbardziej wyczulone i nie mają poczucia humoru, nawet za brelok z naboju przy kluczach
można skomplikować sobie urlop...
Jako strzelec sportowy znam te stresy z autopsji; zwłaszcza po większych zawodach (np. IPSC)
trzeba dokładnie trzepać garderobę przed podróżą bo ZAWSZE coś się gdzieś zawieruszy. Nie raz się
łuski zza kaptura bluzy sypały :lol: Pół biedy jeszcze gdy jedzie się autem (Włochy, Polska, Francja ect.) ale przeloty to zawsze stresy.

Tylko jeden pocisk, teorie spiskowe :) :
- prototyp wywożony za granicę,
- pocisk miał być polskim śladem np. w zamachu,
- retro szpieg, przewoził w łusce pocisku mikrofilmy,

Po pierwsze facet jeszcze nie siedzi. Więc tytuł trochę mylący. Facet pewnie nic nie dostanie do odsiadki, co najwyżej jakiś zawias, a i to wątpliwe. Po drugie to przestępczość i terroryzm są obecne i po to są służby by nas przed nimi chronić. Nikt nie wie czy to nabój włożony przypadkowo czy celowo. To słuzby muszą sprawdzić. I to wszystkie na całym świecie. A co do podrzucania komuś tzw. świni to jest wiele lepszych opcji - np podrzucić narkotyki, bo z tego to się raczej nie wytłumaczy.

Bez przesady, z pewnością podrzucającemu łatwiej zdobyć pocisk, niż ryzykować zakup narkotyków.

Frank, to tylko przykład a nie recepta. Może za dużo naoglądałem się programów "Celnicy" czy coś w tym stylu.

Łatwiej podrzucić zabytki :666
Ale żeby delikwenta całkiem nie pogrzebać to np. falsa aureusa z mikrotekstem "KOPIA" widocznym tylko pod szpecjalistycznym mikroszkopem.

Około czterech lat temu miałem przeszukanie. Sąsiadka przypadkowo zauważyła u mnie wykrywacz. Dostałem zaproszenie na komisariat. Na komisariacie, po krótkiej rozmowie dowiedziałem się, że panowie muszą zweryfikować zgłoszenie i najlepiej jeśli od razu pojedziemy do mnie. Przeszukanie odbyło się już po zmianie ustawy, więc mieszkanie miałem oczyszczone ze wszystkiego do czego można by się przyczepić. Policjanci nie byli zainteresowani szukaniem czegokolwiek i nawet nie zaglądali do szafek. Rozejrzeli się pobieżnie po mieszkaniu i stwierdzili, że nic nie ma. Nie przygryzłem języka i bąknąłem, że dopilnowałem aby w mieszkaniu nie było niczego i nawet gdyby bardzo się starali, niczego by nie znaleźli. Jeden z policjantów skwitował to stwierdzeniem, że gdyby się starali, to znaleźli by to co chcą. Miny mieli takie, że nie było wątpliwości co ma na myśli.
Lepiej nie zrażać do siebie policjantów.

Pętla się zacieśnia, antydetektorystyczna nagonka i ofensywa propagandowa archeo trafia pod strzechy.

Frank nie wpadaj w histerię.

Ale to jest rzeczywistość.

Nie rzeczywistosc tylko ciemnogrod .Ludzia wykrywacz kojarzy sie z bombami a nie z zabytkami.Sasiad kolegi jak zobaczyl go z wykrywka to prosil rzeby kiedys ich bloku nie wysadzil.

:roll: Człowieku, jaki ciemnogród. :o Przeciętny człowiek, czy gospodyni domowa nie musi wiedzieć co to jest detektor metalu, do czego służy i czego się szuka i nie wnika w temat, bo nie ma takiej potrzeby. W mediach idzie przekaz, że ludzie z takimi przyrządami okradają z cennych zabytków stanowiska archeologiczne, handlują zabytkami, wywożą zabytki za granicę, plądrują pobojowiska, bezczeszczą i okradają zwłoki poległych żołnierzy i wydobywają niebezpieczne, wybuchowe przedmioty, i to wystarczy żeby się wystraszyć i zareagować, więc nie ma się czemu dziwić. :666

Idzie takrze przekaz ze w Polsce zyje sie swietnie ,tylko inni nam zazdroszcza wspanialego rzadu i podkladaja nam swinie.Tylko kto w to wierzy.