Żełuczka i odnożyca zablokowały prace konserwatorskie w lubiąskim opactwie.
https://turystyka.wp.pl/porosty-kontra-swiatowej-klasy-zabytek-konserwatorzy-w-potrzasku-6998758591642592a fragmenty:
Cytuj:
Porosty kontra światowej klasy zabytek. Konserwatorzy w potrzasku
Opactwo w dolnośląskim Lubiążu to drugi pod względem wielkości obiekt sakralny na świecie i jednocześnie największe na ziemi opactwo cysterskie. Znajduje się w niewielkiej wsi w zakolu Odry, na terenie Dolnego Śląska - niedaleko trasy z Wrocławia do Legnicy. Zabytek od lat nie mógł się doczekać remontu z prawdziwego zdarzenia, to teraz, gdy remont się zaczął - na drodze do odzyskania świetności stanęły... żełuczka i odnożyca.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu wystosowała pismo, w którym wzywa do natychmiastowego zaprzestania wykonywania czynności, w trakcie których mogą zostać zniszczone okazy porostów lub ich siedliska oraz do złożenia wyjaśnień w tej sprawie.
Ale co tu wyjaśniać - osoby opiekujące się opactwem, nie miały nawet pojęcia, że niepozorne narośla na ścianach zewnętrznych figurują w Czerwonej księdze gatunków zagrożonych na liście porostów wymarłych i zagrożonych w Polsce. Zlokalizowano tam ponad czterdzieści stanowisk - najwięcej na ścianie pałacu opata, który stanowi największą atrakcję turystyczną zabytku.
Konserwatorzy znaleźli się więc w sytuacji patowej. Z jednej strony na szali jest światowej klasy, wspaniały zabytek, który niszczeje w oczach, z drugiej niepozorne, choć jak się okazało unikatowe porosty. Rosną one na cegłach, na spoiwie i tynku, a największe skupiska utworzyły pod parapetami okiennymi, w miejscach zacienionych.
Gdy wykonuje się prace w starych obiektach, zdarza się, że trzeba przenosić siedliska nietoperzy, ptasie gniazda czy chronić cenne okazy bluszczu, ale odnożyca lub żełuczka szczerze zaskoczyła ekspertów od ratowania zabytków.
Po wizji lokalnej w klasztorze urzędnicy RDOŚ wyrazili zgodę na przeprowadzkę porostów. Ich nowym siedliskiem ma być mur otaczający klasztor.
Konserwatorzy przymierzają się wstępnie do operacji przenosin - oczywiście po uzyskaniu wszystkich zgód. Czy odnożyca i żełuczka zaakceptują swój nowy dom i równie chętnie będą na nim rozwijać swoje plechy? Czas pokaże. Jedno jest pewne - przypadek z Lubiąża pokazał, że obrońcom przyrody i konserwatorom zabytków nie zawsze jest po drodze.