Ciekawy artykuł ukazał się na interii:
Największa tajemnica polskich gór
Sobota, 23 lutego (06:00)
Skarbiec, w którym ukryta jest legendarna Bursztynowa Komnata? Tajne niemieckie archiwum? A może wnętrze wielkiej góry jest granitową mogiłą dla dwóch tysięcy więźniów obozu Gross Rosen?
Na te pytania wciąż nie ma odpowiedzi. Nie wiadomo nawet, co Niemcy budowali pod koniec wojny we wnętrzach Gór Sowich. Dziś o projekcie "Riese" ("Olbrzym") wiadomo niewiele więcej niż 63 lata temu, w chwili zakończenia wojny.
Wycofujący się z Sudetów Niemcy zadbali o to, aby nie pozostał żaden świadek wielkiej budowy we wnętrzach gór. Z listy przymusowego obozu pracy Gross Rosen skreślono w kwietniu 1945 r. 2 tys. więźniów. Wszystkich jednego dnia. Weszli do sztolni i już nie wyszli. Obozowe baraki opustoszały. Ślad zaginął też po niemieckich żołnierzach nadzorujących pracę więźniów. Zniknęli inżynierowie, architekci i naukowcy. Z terenu wielkiej budowy wyjechała tylko niewielka, doborowa jednostka SS. Tych oprawców też nigdy nie udało się odnaleźć.
W Polsce pozostał tylko inż. Anthon Dol-muss, który wcześniej budował Wilczy Szaniec, a w kompleksie "Riese" był głównym energetykiem. Jakie zadanie wykonywał do 1953 roku? Dezinformował polskie władze co do zakresu i rozmiaru budowy czy był strażnikiem? A jeśli tak, to czego pilnował?
Podziemne miasto
O ogromie przedsięwzięcia świadczy fakt, że na kompleks Riese wydano 150 mln marek, a dzieło zaledwie rozpoczęto. Dla porównania, Wilczy Szaniec na Mazurach kosztował 36 mln marek. W Górach Sowich zużyto 257 tys. m sześciennych żelbetu, czyli więcej niż w tym samym czasie przeznaczono na budowę wszystkich cywilnych schronów na terenie Niemiec.
Budowę "Olbrzyma" rozpoczęto 1 listopada 1943 r. Największy front robót stanowiła góra Włodarz, zamykająca od północy pasmo Gór Sowich. Dlaczego właśnie tu Niemcy postanowili stworzyć podziemne fortyfikacje, których przeznaczenia do dziś nie udało się odgadnąć? Sudety były wręcz idealnym miejscem, bo alianckie lotnictwo tam nie docierało, a lasy porastające szczelnie Góry Sowie stanowiły naturalny kamuflaż. W prekambryjskich wypiętrzeniach dawno już ustały wszelkie ruchy górotwórcze, co zapewniało stabilność górniczej budowli. Schron wydrążony w najtwardszych gnejsach, z których zbudowane są Góry Sowie, był całkowicie bezpieczny.
Drążenie góry Włodarz rozpoczęto równocześnie z wielu kierunków. Współczesnych geodetów zaskakuje precyzja, z jaką wytyczono kierunki korytarzy. Miały się spotkać w jednym miejscu, pośrodku wnętrza góry.
Kwatera Hitlera czy fabryka tajnej broni?
Zakończenie wojny przerwało prace, a odkryte korytarze nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić ich docelowego przeznaczenia. Szerokość sztolni przy wejściu pozwala na wjechanie w nią wąskotorowej kolejki. W głębi korytarze rozszerzają się, tworząc komory i hale. Największa z odkrytych ma 100 m długości, 12 m szerokości i 15 m wysokości.
Można byłoby w niej produkować rakiety V2 lub odrzutowe myśliwce Me262. Niektóre hipotezy mówią o przygotowywaniu produkcji broni chemicznej lub biologicznej. Najbardziej śmiała teoria mówi też o przygotowaniach do produkcji broni nuklearnej.
W połowie lat pięćdziesiątych kompleks Riese zwiedzali radzieccy generałowie. Zwrócili uwagę, że niektóre budowle łudząco przypominają ich prototypy elektrowni atomowych. Jeżeli dodamy fakt, że tuż obok kompleksu była fabryka ciężkiej wody, a w pobliskich Kowarach znajdowała się kopalnia uranu, to mamy komplet. W podziemnej fabryce można było wyprodukować bombę atomową, rakiety do jej przenoszenia i samoloty.
Zamaskowana kryjówka
Intensywne prace przy budowie podziemnego miasta trwały rok, codziennie i bez przerwy. W styczniu 1945 roku Niemcy wiedzieli już jednak, że nie dokończą budowy. Zaczęło się wielkie maskowanie tego, co zostało zrobione.
Z intensywności prac i ogromu zużytych materiałów wynika, że we wnętrzach Gór Sowich wybudowano znacznie więcej niż dotychczas odkryto. Ostrożne szacunki mówią, że około 70 proc. sztolni i hal jest nieznanych. Badania grawimetrem wykazały, że we wnętrzach gór jest wiele pustych miejsc. Prawdopodobnie są to właśnie pozostałe części kompleksu. Co kryje się w ich wnętrzu?
Na początku 1945 r. nikt nie mógł przypuszczać, że Sudety po wojnie nie będą nadal niemieckie. Zakładano, że kompleks Riese opuszczany jest na krótko. W kwietniu 1945 r. ze Świebodzic w kierunku Wałbrzycha wyjechał pancerny pociąg z nieznanym ładunkiem. Do Wałbrzycha nie dojechał. Ślad po nim zaginął.
Mieszkańcy jednej z pobliskich wsi opowiadali, że pewnej nocy oddział SS otoczył wioskę, a żołnierze celowali z pistoletów w okna. Przez kilka godzin słychać było jednostajny warkot silników dziesiątków ciężarówek jadących w kierunku góry. Nikt nie słyszał powrotu tego konwoju.
Zbadano też, że woda wypływającą z wnętrza Włodarza zawiera tlenki żelaza. Czy pochodzą one z rdzewiejących maszyn, samochodów, pociągów? Co jeszcze Niemcy ukryli we wnętrzu góry? Do dziś nie wiadomo, co stało się Bursztynową Komnatą i z wrocławskim złotem. W zasypanych sztolniach mogą być też inne zrabowane kosztowności, dokumenty, urządzenia, a może coś zupełnie innego, o czym nie mamy pojęcia. Góry Sowie mają wiele tajemnic. Może z czasem odsłonią chociaż część z nich?
Źródło:
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/doln ... or,1063690