http://gniew.naszemiasto.pl/wydarzenia/830647.html
W Skarszewach znaleziono czwartą pamiątkę z kościoła, wpisanego do Księgi Rekordów i Osobliwości
Wtorek, 18 marca 2008r.
Na interesujące znalezisko natrafili w Skarszewach badacze dziejów tego miasta. Znaleźli starą, ponad 200-letnią ławkę z luterańskiego zboru, wybudowanego w ciągu, zaledwie... 24 godzin! Miało to miejsce w Skarszewach z 14 na 15 września 1741 roku. Dziś to jedna z nielicznych pamiątek z tej niezwykłej świątyni.
- Dotarliśmy do sędziwego skarszewianina, który odsprzedał nam ławkę znalezioną wcześniej na strychu byłej plebanii ewangelickiej w Skarszewach przy zbiegu ulic Kościelnej i Szkolnej - opowiada Edward Zimmermann, autor kilku książek na temat historii grodu nad Wietcisą. - Była rozbita na elementy i wraz ze zwykłymi deskami stanowiła podłogę strychową.
Renowacji i częściowej rekonstrukcji mocno podniszczonej ławki podjął się Andrzej Grzegorzewski, który zdobył praktykę w gdańskiej pracowni renowacji zabytkowych mebli. Po zakończeniu prac trafiła ona do Muzeum Skarszew - Skarszewskiego Centrum Ekspozycji Historycznych przy ul. Szkolnej 9.
- Jest to bardzo prosta, sosnowa ławka - mówi Andrzej Grzegorzewski. - Jej prostota świadczy o tym, że ze względu na ciężkie wtedy czasy była robiona tanim kosztem. Nie zmienia to jednak faktu, że to bardzo ciekawy, a co ważne - oryginalny - sprzęt z tak niezwykłej budowli.
I choć ławka nie posiada żadnych charakterystycznych znaków, że pochodzi z wybudowanego w ciągu 24 godzin kościoła, badacze są przekonani, że jej konstrukcja, wymiary i miejsce znalezienia wskazują, iż stanowiła ona wyposażenie tej właśnie świątyni.
- Jest to skromna sosnowa ławka kościelna, która nigdy nie była malowana, a tylko woskowana. Wszystkie elementy łączone są na drewniane kołki, bez użycia gwoździ i śrub. Jest rzeczą mało prawdopodobną, żeby taki prawie ludowy sprzęt był na wyposażeniu nowej, okazałej, konsekrowanej w 1881 roku ewangelickiej świątyni - zauważa Edward Zimmermann. - O wysokiej klasie ławek kościelnych, które były w nowej świątyni świadczy fakt, że w 1945 roku zabrano je do Bazyliki Mariackiej w Gdańsku, gdzie znajdują się do dziś. Prawdopodobnie po rozbiórce legendarnego zboru niewielką ławkę zabrał na plebanię ewangelicki pastor, a po wojnie rozbito ją na elementy i wykorzystano przy wypełnieniu strychowej podłogi.
Pozyskana przez badaczy ławka jest czwartym znalezionym zabytkiem, związanym z wybudowanym w tak krótkim czasie kościołem. Wcześniej natrafiono na chorągiewkę wiatrową z 1741 roku, blaszany półksiężyc, upamiętniający jasną, księżycową noc, podczas której wybudowano legendarny zbór i dwa cynowe świeczniki ołtarzowe, datowane na 1843 rok.
Niezwykłe są też okoliczności, w jakich wzniesiono legendarny kościół.
Stara świątynia - luterański zbór z 1636 roku, która stała obok dzisiejszego poewangelickiego kościoła pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbe, była w bardzo złym stanie. Któregoś dnia zawalił się chór i zginęło kilka osób. Mieszkający w miasteczku katolicy uznali to zdarzenie za karę Bożą, gdyż ofiarami byli wyznawcy Marcina Lutra, którego tu uważano za sługę szatana. Kościół zamknięto i kazano rozebrać. Na wybudowanie nowego potrzebna była zgoda wojewody. Ten był jednak orędownikiem katolickiej wiary. Pod naciskiem wiernych zgodził się, ale pod warunkiem, że kościół wybudują w ciągu 24 godzin. Ludzie zabrali się do roboty i udało się. W nocy z 14 na 15 września 1741 roku postawili kościół. Słynny skarszewski zbór istniał 140 lat - do roku 1881. Należy podkreślić, że w tym roku niebywałe tempo budowy kościoła, już po raz drugi, zostało odnotowane w Księdze Polskie Rekordy i Osobliwości - polskim odpowiedniku Księgi Guinnessa!
Sebastian Dadaczyński POLSKA Dziennik Bałtycki